REKLAMA

Ważne zmiany w fotowoltaice. Zobaczcie, co zmieni ustawa, którą właśnie przyjął Sejm

Cios w fotowoltaikę? A może nowe otwarcie? Nowelizacja ustawy o OZE na pewno zmieni sytuację tysięcy Polaków, którzy zainwestowali w panele słoneczne. Eksperci tłumaczą nam, co tak naprawdę zmienią nowe przepisy i jaki jest ich cel.

Cios w fotowoltaikę czy nowe otwarcie? Sejm przyjął bardzo ważne zmiany w ustawie o OZE
REKLAMA

Fotowoltaika, dzięki liberalnym przepisom, rozkwitła w naszym kraju. Kiedy Jadwiga Emilewicz wycofała swój projekt nowelizacji ustawy o OZE i wydawało się, że nowe rozliczanie prosumentów będzie przełożone w czasie, ze swoim projektem pojawił się poseł Marek Suski. I Sejm go przyjął. Co to oznacza dla Polaków?

REKLAMA

Zmiany w ustawie 0 OZE zaważą na rozwoju fotowoltaiki w Polsce – to jest pewne. Do tej pory prosumenci mogli bez problemu korzystać z własnych nadwyżek energetycznych przez kolejne 15 lat. Taka energia za darmo mocno nęciła Polaków. W efekcie nasz kraj w 2020 r. pod względem instalacji fotowoltaicznych zajął czwarte miejsce w UE i był bardzo blisko pierwszej dziesiątki na świecie. Ale potem do wszystkiego wtrącił się rząd i branża fotowoltaiczna wstrzymała oddech. Była wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz wymyśliła, żeby prosument nadwyżkę sprzedawał z powrotem do sieci po cenach hurtowych, a kupował już po detalicznych. Zdaniem ekspertów brak możliwości darmowego korzystania z własnej nadwyżki energetycznej bardzo wydłuża zwrot inwestycji nawet dwukrotnie: z 7 aż do 13 lat. Stąd w odpowiedzi na nowelizację regulacji ludzie masowo zaczęli rezygnować ze swoich fotowoltaicznych planów. 

Część ekspertów podkreśla, że nie ma się czego bać. Dzięki możliwości odsprzedawania nadwyżek energii będzie można zacząć zarabiać na instalacjach PV. Michał Kitkowski, prezes firmy SunSol, uważa, że to kolejny krok w kierunku zachodnich, dojrzałych pod względem adaptacji fotowoltaiki rynków, gdzie magazynowanie energii oraz zarządzanie nią jest już praktycznie standardem.

Fotowoltaika ułożona od nowa, jest nowelizacja ustawy o OZE

Na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych doszło do przesilenia. Większość posłów zgodziła się, żeby prosumenci byli wynagradzani za nadwyżki energii wprowadzane do sieci. Sami zaś za pobieraną energię płaciliby tak jak wszyscy inni odbiorcy. Na podstawie nowych przepisów każdy prosument miałby indywidualne konto, na którym zbierałby nadwyżki energii. 

W odpowiedzi na takie propozycje legislacyjne Jadwiga Emilewicz zdecydowała się wycofać swój projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jej zdaniem przyjęte przez sejmową Komisję poprawki znacząco pogarszają rozwój energetyki obywatelskiej. Okazało się, że na tym nie koniec. Ku zaskoczeniu wielu wycofany przez Emilewicz projekt zgłosił poseł Marek Suski, razem z wcześniejszymi poprawkami. Kolejny raz narzucono błyskawiczny tryb pracy i w efekcie przepisy przegłosowano jeszcze przed wydłużonym weekendem.

Zgodnie z nowymi regulacjami prosumenci będą musieli do sieci sprzedawać nadwyżki, a w razie potrzeby odkupować po cenach jak dla innych odbiorców. Przy opłatach za dystrybucję prosumentów obejmie 15-procentowy rabat.

Potrzebne są dotacje i okres przejściowy

Jak zdaniem ekspertów powinna wyglądać nowelizacja przepisów o OZE, żeby dodatkowo wspomóc fotowoltaikę, a nie przycinać jej skrzydeł? Paweł Kapała nie ma wątpliwości, że „przy dobrze skomponowanym programie dotacji sprzedaż magazynów energii zacznie się jeszcze szybciej rozwijać”. Do tego najlepiej jakby dochodził okres przejściowy, na rok, albo dwa lata. 

Z kolei dla Michała Kitkowskiego najlepszym rozwiązaniem byłby „okres przejściowy z systemem obniżania opustów, tak jak na rynku niemieckim, gdzie tak zwane taryfy gwarantowane, podczas początków jego działania, czyli przeszło 20 lat temu, zmalały z 2 zł za kWh do około 0,4 zł aktualnie”. Szef SunSolu zwraca też uwagę, żeby te zmiany były wprowadzane stopniowo, co nie powodowałoby niepotrzebnego zamieszania na rynku. Jednocześnie Kitkowski też chciałby dać ludziom więcej czasu do przyzwyczajenia się do nowych przepisów.

REKLAMA

Nie brakuje też ekspertów, którzy zalecają więcej cierpliwości. Chcą, żeby rząd pochylił się nad nowym mechanizmem rozliczania prosumentów, ale dopiero kiedy minie kryzys energetyczny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA