Ever Given znowu straszy świat. Statek płynie Kanałem Sueskim, reakcja Egipcjan bezcenna. Sami zobaczcie
Ever Given wpłynął do Kanału Sueskiego i powoli zbliża się do miejsca, w którym pięć miesięcy temu na prawie tydzień zablokował jeden z najważniejszych skrótów morskich na świecie. Zarządca Kanału Sueskiego na wszelki wypadek wezwał posiłki…
Ever Given wyglądała na mapach do śledzenia ruchu morskiego jakby chciał jak najszybciej przepłynąć Kanał Sueski i potem spokojnie już udać się w stronę Dalekiego Wschodu. W czwartek przed południem statek zarządzany przez firmę Evergreen był kilka godzin drogi od Port Said. Do piątkowego poranka zdążył przebyć około jednej trzeciej długości przeprawy,
Ever Given zbliża się miejsca wypadku…
Kontenerowiec czeka wielogodzinna podróż przez przesmyk, który w najwęższych miejscach ma około 300 metrów. Nie trzeba sobie na szczęście tego wizualizować, bo mamy YouTube'a:
Jednostka powoli zbliża się do miejsca, którym pod koniec marca tak sprytnie utknęła, że na sześć dni zakorkowała ruch w jednym z dwóch najbardziej strategicznych przesmyków na świecie.
Reakcja Egipcjan? Kupujemy nowe holowniki. Dosłownie trzy dni temu prasa branżowa pisała o umowie Zarządu Kanału Sueskiego z firmą Svitzer. W czwartym kwartale tego roku do dwóch maszyn Svitzera operujących w kanale dołączą kolejne dwie.
Komentarz? Nie ma w nim niczego o katastrofie, ale w świetle ostatnich wydarzeń jest dość wymowny:
Wcześniej holowniki tego liczącego sobie ponad 180 lat przedsiębiorstwa pomogły odkopać Ever Givena.
Efekt wypadku Ever Givena w Kanale Sueskim
Z wiadomych względów o żadnym innym statku nie pisze się obecnie tak często. I to nie tylko w kontekście samego wypadku, bo od zablokowania kanału przez Ever Given 23 sierpnia minie równo pięć miesięcy.
Od tego czasu kontenerowiec opłynął świat, dostarczył majtki tam, gdzie trzeba, a nawet dowiózł do Wielkiej Brytanii nieco zakurzony, 10-metrowy model Tyranozaura.
Zablokowanie Kanału Sueskiego zwróciło uwagę opinii publicznej na wiele innych problemów takich jak przestarzała infrastruktura portów, które coraz gorzej radzą sobie z obsługą olbrzymich kontenerowców.
Na oczy nagle przejrzeli też politycy. Wiceprzewodnicząca jednej z komisji Izby Reprezentantów poruszyła kwestię bezpieczeństwa dostaw handlowych.
Incydent ilustruje przeoczone zagrożenie morskie
- ostrzegała Elaine Luria
Politycy nagle przypomnieli sobie, że cieśniny i kanały wciąż mają potężne znaczenie strategiczne. Że Chiny i Rosjanie coraz bardziej się nimi interesują. Ba, że porty leżące na obu krańcach Kanału Panamskiego należą dzisiaj do chińskich przedsiębiorstw.
Felietoniści rzucili się do klawiatur, upominając nas za zbyt konsumpcjonistyczne podejście do życia. Bo czy tak naprawdę konsumenci rzeczywiście aż tak bardzo odczuli brak zamówionych towarów? Jeżeli z katastrofy mamy wyciągać wnioski, powinny być one dużo szersze.