REKLAMA

Tak się załatwia gaz w czasie kryzysu. Czesi nie potrzebują już Gazpromu, znaleźli nowe źródło

Praga nie rzuciła się od razu na głęboką drogę. Najpierw więc w Doha otwarto czeską ambasadę, potem była wizyta w Katarze czeskiego ministra przemysłu i handlu. Teraz byliśmy świadkami oficjalnej wizyty u naszych południowych sąsiadów emira Kataru Tamima bin Hamada Al Thaniego. Jej kulminacją jest podpisanie czesko-katarskiej umowy gospodarczej, której głównym punktem są dostawy gazu LNG.

dostawy-gazu-Czechy
REKLAMA

Z brakiem rosyjskiego gazu w UE radzą sobie różnie. Czesi postawili na Katar. Nasi południowi sąsiedzi najpierw zadbali o odpowiedni poziom relacji i w Doha najpierw otworzyli ambasadę. Kluczowa jednak była czerwcowa wizyta w Katarze czeskiego minister przemysłu i handlu Jozefa Sikela.

REKLAMA

Dostawy gazu LNG z Kataru do Czech

Czesi mówią wprost: katarski gaz ma nam w najbliższych latach pomóc uniezależnić się od rosyjskiego surowca. W grę wchodzą też dostawy wodoru. Ale uzgodnienia dotyczące kontraktu wcale nie były łatwe. 

Najwidoczniej te czeskie tłumaczenia trafiły na podatny grunt. Bo oficjalną wizytę emira Kataru Tamima bin Hamada Al Thaniego w Czechach ma zwieńczyć podpisanie między tymi dwoma krajami umowy o współpracy gospodarczej, handlowej i technicznej. 

Na podstawie czesko-katarskiej umowy powołana do życia ma być wspólna, międzynarodowa komisja, której zadaniem będzie pilotowanie wspólnych projektów, przede wszystkim w zakresie energetyki, przemysłu motoryzacyjnego, czy technologii medycznych.

Za gaz z Rosji dziękujemy. Poradzimy sobie bez Nord Streamu

Gazprom sugeruje, że Nord Stream 2 nie ucierpiał od niedawnych wybuchów i tą nitką dostawy gazu do Europy mogą być kontynuowane. Tyle że w Europie Rosjanom już nikt nie wierzy i nie ma zamiaru z nimi handlować. W ciągu ostatnich miesięcy tyle razy manipulowali z dostawami gazu i starali się zakrzywiać rzeczywistość, że ich zapewniania już nic nie znaczą. Dlatego kraje członkowskie UE starają się zaradzić obecnemu kryzysowi na własną rękę. I tak Austria, która do tej pory sprowadzała nawet 80 proc. gazu z Rosji, uruchomiła plan awaryjny, w którym nakazuje przemysłowi, aby w miarę możliwości zasilać się źródłami alternatywnymi dla gazu.

REKLAMA

W trybie awaryjnym są już też Dania, Niemcy, Grecja czy Holandia, gdzie dodatkowo zniesiono ograniczenia dla produkcji energii przez elektrownie węglowe. Taką furtkę otwarto jeszcze m.in. we Włoszech. Bułgaria z kolei postanowiła związać się handlowo z Azerbejdżanem. W celu zabezpieczenia alternatywnych dostaw gazu Komisja Europejska podpisała też wcześniej umowy z Egiptem i Izraelem. Izrael będzie dostarczał gaz do egipskich portów, gdzie będzie skraplany i w tej formie dostarczany do Europy. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA