Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem banki mają obowiązek zwrotu całej kwoty nieautoryzowanej transakcji lub przywrócenia rachunku do stanu sprzed wystąpienia takiej transakcji do końca następnego dnia roboczego po zgłoszeniu. Niestety nawet największe państwowe banki nie przestrzegają tych przepisów – oddają pieniądze po terminie albo w ogóle. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów właśnie postawił z tego tytułu zarzuty sześciu czołowym bankom.
UOKiK poinformował w środę, że wszczął postępowań wobec następujących sześciu banków: Alior Bank, Bank Handlowy, Bank Ochrony Środowiska, Pekao SA, PKO BP, Plus Bank. Zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów dotyczą reakcji banków w sytuacji zgłoszenia przez konsumentów nieautoryzowanych transakcji. Jeśli zarzuty się potwierdzą, każdemu z banków grozi do 10 proc. rocznych obrotów.
Cyberataki na klientów banków
Sprawa dotyczy coraz częstszych cyberataków, które polegają na podszywaniu się przestępców pod pracowników banków w celu wyłudzenia haseł do bankowości elektronicznej i mobilnej, kodów do autoryzacji przelewów, danych z karty. Oszuści wysyłają linki prowadzące do fałszywej strony banku lub namawiają klientów banków do zainstalowania specjalnego oprogramowania, dzięki któremu mają uratować swoje środki, a w rzeczywistości w ten sposób przestępcy przechwytują dane do wykonania przelewu.
Nie każdy wie, że w przypadku takiego ataku klient banku nie jest pozostawiony sam sobie. Obowiązujące w Polsce prawo stanowi, że banki mają obowiązek zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji lub przywrócenia rachunku do stanu sprzed wystąpienia takiej transakcji – to tylko do końca następnego dnia roboczego po zgłoszeniu. Wyjątek stanowią tylko dwie sytuacje – zgłoszenie konsumenta nastąpiło później niż 13 miesięcy po transakcji lub istnieje uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony konsumenta, o czym bank zawiadomił policję lub prokuraturę.
Banki nie zawsze wywiązują się z obowiązku zwrotu pieniędzy poszkodowanym konsumentom. Odmawiają lub oddają je po terminie. Problemem są również wprowadzające w błąd informacje udzielane w odpowiedzi na złożone reklamacje – mówi prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.
Szef urzędu przypomina, że to już kolejne zarzuty postawione bankom, które nie rozliczają się z konsumentami w sytuacji zgłoszenia nieautoryzowanej transakcji i wprowadzają w błąd. Dotychczas UOKiK podjął takie działania już wobec łącznie 15 banków.
Banki nie chcą oddawać pieniędzy
Trzeba przyznać, że zarzuty stawiane przez UOKiK bankom brzmią bardzo poważnie. Główny zarzut dotyczy braku zwrotu pieniędzy do końca kolejnego dnia roboczego po zgłoszeniu nieautoryzowanej transakcji. Bank musi to zrobić nawet w sytuacji, gdy jest przekonany, że to konsument przez swoje rażące zaniedbanie przyczynił się do wykonania takiej nieautoryzowanej transakcji. UOKiK podkreśla, że bank najpierw musi zwrócić pieniądze, a dopiero potem może od klienta żądać, aby ten oddał wcześniej zwrócone przez bank pieniądze.
Z analizy UOKiK-u wynika, że banki nie oddają w ogóle skradzionych pieniędzy lub nie robią tego w terminie. Chodzi o Bank Handlowy, Bank Ochrony Środowiska, Pekao SA i Plus Bank. Kolejne dwa – Alior Bank i PKO BP – wprowadziły tzw. zwrot warunkowy, czyli oddają pieniądze na czas rozpatrywania reklamacji, a jeśli po analizie sprawy stwierdzają, że odpowiedzialność ponosi konsument, w konsekwencji automatycznie pobierają zwróconą wcześniej kwotę z rachunku konsumenta.
Więcej o cyberprzestępczości przeczytacie w tych tekstach:
Urząd zwraca uwagę, że w odpowiedzi na reklamacje konsumentów PKO BP odpisuje w taki sposób, że konsument może nie zorientować się, z jakiego powodu bank odmownie rozpatrzył jego reklamację. Nie przedstawia również dowodów, które świadczyłyby o tym, że wina leży po stronie klienta.
Wprowadzanie w błąd
Kolejne niewłaściwe działanie banków to wprowadzanie w błąd w odpowiedziach na zgłoszenie o kradzieży pieniędzy. UOKiK informuje, że banki odrzucają reklamacje klientów z tytułu nieautoryzowanej transakcji, powołując się na to, że w systemie podane zostały dane niezbędne do zrealizowania przelewu, czyli transakcja została – w ich mniemaniu – prawidłowo uwierzytelniona. Urząd podkreśla, że banki nie biorą pod uwagę, że transakcję mógł wykonać ktoś inny bez zgody i wiedzy konsumenta. Efekt jest taki, że pod taką presją banku wiele osób może rezygnować z dochodzenia swoich praw.
Obowiązek banku nie kończy się na wykazaniu prawidłowości uwierzytelnienia przy wykonywaniu transakcji. Istotne jest zapewnienie przez instytucje finansowe takich środków bezpieczeństwa, które ograniczą działania oszustów. Transakcja jest autoryzowana jedynie wtedy, gdy jej uwierzytelnienie nastąpiło za wiedzą i zgodą konsumenta. Liczymy na to, iż sektor dostosuje swoje działania do obowiązującego od lat prawa – z korzyścią dla konsumentów – mówi Tomasz Chróstny prezes UOKiK.
Mało tego, banki bezpodstawnie narzucają też konsumentom limit możliwych reklamacji i skracają czas na ich zgłaszanie. UOKiK wskazuje, że Alior Bank oraz Plus Bank dodatkowo mogą wprowadzać swoich klientów w błąd, ograniczając do piętnastu liczbę reklamacji, które może złożyć konsument i skracając czas na zgłaszanie roszczeń do 120 dni od wystąpienia zdarzenia.
Prawo nie limituje ilości reklamacji, a czas na zgłaszanie roszczeń wynosi 13 miesięcy – podkreśla UOKiK.