REKLAMA

Ceny paliw biją rekordy. Benzyna i olej napędowy nigdy wcześniej nie były tak drogie

Stany Zjednoczone namawiały innych producentów ropy do zwiększenia wydobycia. Taka jest recepta Waszyngtonu na podwyżki paliw. Ale nic z tego, kraje OPEC+ nie ugięły się pod tą presją i swoich wcześniejszych planów nie zmodyfikowały. Cena ropy pozostaje więc bez zmian.

rynek-ropy-deficyt-cena-ropy
REKLAMA

Ceny paliw znowu poszły w górę. Benzyna i olej napędowy w ciągu tygodnia zdrożały o 2 gr/l. Średnia krajowa cena benzyny Pb95 to aktualnie 5,99 zł /l, diesla natomiast 6 zł/l. Średnia cena autogazu wzrosła o 4 gr do 3,25 zł/l – podało BM Reflex. Bankier.pl zauważył w piątek, że średnie ceny detaliczne benzyny Pb95 i oleju napędowego w skali całego kraju po raz pierwszy w historii dotarły do psychologicznej bariery 6 zł za litr.

REKLAMA

Nawet 6,33 zł za benzynę Pb98 i 6,10 zł za Pb95. Diesel może osiągnąć poziom nawet 6,12 zł, a gaz LPG – 3,22 zł. Tak wyglądają prognozy dotyczące cen paliw na polskich stacjach serwisu e-petrol do 7 listopada.

Wcześniej analityk rynku paliw dr Jakub Bogucki w rozmowie z Bizblog.pl przekonywał, że nie ma szans na obniżki cen.

I właśnie jesteśmy już po rozmowach w gronie krajów OPEC+. Ale nie będzie przełomu. Nie ma bowiem zielonego światła dla dodatkowego zwiększenia produkcji. Od grudnia - jak to ustalono wcześniej - będzie o 400 tys., baryłek dziennie więcej. Ale nic ponad to. Najchłodniej przyjął to Waszyngton. 

OPEC+ wydaje się niechętny do wykorzystania zdolności i siły, jaką ma teraz w tym krytycznym momencie globalnego ożywienia dla krajów na całym świecie

– komentuje Jen Ptaki, rzeczniczka Białego Domu.

Cena ropy, czyli międzynarodowe przeciąganie liny

Jak donosi Reuters, na spotkaniu OPEC+ po jednej stronie barykady znalazły się Stany Zjednoczone, a po drugiej Arabia Saudyjska i Rosja. Przedstawiciele USA olejny raz podkreślali coraz większą presję cenową. Cena ropy Brent osiągnęła trzyletni rekord na poziomie 86,70 dol. Wcześniej amerykańska WTI też przekroczyła poziom 84 dol. za baryłkę. Dla Waszyngtonu takie ceny wyhamowują wzrost gospodarczy, dlatego trzeba je jak najszybciej przydusić. 

Ale Moskwa i Rijad zupełnie inaczej na to wszystko patrzą. Saudyjski minister energetyki książę Abdulaziz bin Salman zwrócił uwagę, że zapasy ropy będą zwiększone pod koniec 2021 i na początek 2022 r. Wszystko przez spowolnioną konsumpcję. Z kolei wicepremier Rosji Aleksander Nowak przypomniał, że od sierpnia kraje OPEC dodały już 2 mln baryłek dziennie do globalnej podaży.

6 zł zostanie z nami na dłużej

Tak jak pisze Agata: postulatów posłów Konfederacji w sprawie paliwa za 4 zł nie można brać na poważnie. Inflacja szaleje, ceny paliw biją rekord za rekordem, więc zaczyna się polityczna gra na populistyczne hasła. Lepiej zejść na ziemię i przyzwyczaić się do tego, że na polskich stacjach benzynowych przez następne tygodnie będzie nas witać 6 zł.

Jak widać pomimo amerykańskiej presji kraje OPEC+ wcale nie gonią za większą produkcją. Eksperci BM Reflex jednak wskazują, że drugi z rzędu tydzień spadku cen ropy naftowej i wyhamowanie wzrostów cen hurtowych pozwalają z lekkim optymizmem spojrzeć w przyszłość.

REKLAMA

W dłuższej perspektywie nie powinniśmy się spodziewać, że ceny zaczną spadać. Chyba że pandemia przyspieszy, pojawią się lockdowny, a popyt na paliwa spadnie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA