Posłowie walczą o obniżenie cen paliw do 4 zł. A teraz najlepsze: zobaczcie, co o tym myślą Polacy
Konkretnie - politycy Konfederacji. Zebrali już wymaganą liczbę odpisów pod projektem ustawy i chcą walczyć w Sejmie o obniżenie VAT-u, akcyzy, opłaty paliwowej oraz zlikwidowanie opłaty emisyjnej. Efekt miałby być taki, że podatki z każdego litra benzyny zmniejszyłyby się z ok. 50 do 25 proc., a cena z ok. 6 do 4 zł za litr. Chcielibyście tak?

Benzyna za 4 zł brzmi super, ale powiedzmy sobie od razu, że zebranie podpisów pod projektem ustawy to nie jest jakiś spektakularny sukces. Trzeba było do tego 15 posłów. Ale fakt, wymagało to wyjścia poza własne koło, które liczy 11 posłów.
Posłowie podkreślają, że dziś cena samego surowca w rafineriach to o. 50 proc. Ceny detalicznej, druga połowa ceny, jaka płacimy na stacji paliw to różnego rodzaju podatki i opłaty na rzecz państwa. Gdyby je zmniejszyć o połowę, wówczas, zdaniem posłów, cena litra paliwa mogłaby się zbliżyć do 4 zł.
Konfederacja proponuje w tym celu:
- obniżenie VAT-u na paliwo do 15 proc.;
- obniżenie akcyzy do nie więcej niż 10 proc.;
- obniżenie opłaty paliwowej do 1,7 proc.;
- zlikwidowanie opłaty emisyjnej.
Zachłanny rząd, a krzyczeli, że to PO urządzi nam sajgon na stacjach paliw
A teraz zejdźmy na ziemię. Oczywiście, że to tylko polityczna zagrywka, która skończy się dla konsumentów niczym. Konfederacja po prostu walczy o poparcie i chce się przypodobać społeczeństwu, uderzając w PiS, z którym konkuruje o elektorat. Posłowie wypominają rządowi, że kiedy PiS był w opozycji, straszył Polaków, że jeżeli wygra PO, to paliwa osiągną rekordowe ceny. Tymczasem rządzi PiS i to on doprowadził do rekordowych cen.
Ciekawe, że Polacy rzeczywiście cierpią z powodu wysokich cen na stacjach, ale są jednak większymi realistami niż posłowie Konfederacji.
Wszyscy Polacy chcą obniżki akcyzy
Owszem, z sondażu wykonanego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu” wynika, że 90 proc. Polaków oczekuje od rządu obniżenia akcyzy na paliwo. Ale mowa tylko o akcyzie, a więc mniejszej obniżce niż postuluje Konfederacja. Dodam, że obecnie akcyza na benzynę PB 95 to 26 proc. ceny detalicznej, a na olej napędowy – 20 proc. Do tego jeszcze VAT - 19 proc. i opłata paliwowa - w przypadku PB 95 proc. to 3 proc., a oleju napędowego - 6 proc.
Może badani nie wiedzieli, że można obniżyć coś jeszcze. A może oczekiwaliby obniżenia akcyzy do 0? Tylko wtedy ceny mogłyby się jakkolwiek zbliżyć do 4 zł. Ale właściwie o oczekiwanej cenie w tym badaniu nie mówią wcale. Trudno zatem się dziwić, że kiedy pyta się ludzi, cz chcą niższych podatków, mówią, że chcą. I kropka.
Ale ciekawe jest, co z badań opinii publicznej wyszło IBRiS-owi, który też niedawno pytał Polaków, ile ich zdaniem powinno kosztować dziś paliwo.
54 proc. badanych odpowiedziało, że postulowana przez nich cena to przedział między 4 a 5 zł za litr benzyny 95, 35 proc. postuluje paliwo tańsze niż 4 zł, a 8 proc. w przedziale 6-7 zł za litr.
Postulaty Polaków to jedno, a oczekiwania drugie. 42 proc. Polaków oczekuje, że maksymalna cena benzyny 95 będzie w przedziale 6-7 zł za litr, 36 proc. 4-5 zł, a tylko 13 proc. poniżej 4 zł za litr.
Jesteśmy raczej realistami. W przeciwieństwie do posłów Konfederacji.
A skoro przy polityce jesteśmy. Jeśli nałożyć poglądy polityczne na to, jakie ceny paliw postulują Polacy, okaże się, że wśród tych, którzy określają się jako zdecydowanie prawicowi 53 proc. postuluje, by paliwo kosztowało poniżej 4 zł za litr, a 42 proc., by cena mieściła się w przedziale miedzy 4 a 5 zł. I to właściwie tyle. Z kolei w grupie, która określa się jako zdecydowanie lewicowa, już tylko 34 proc. chciałoby paliw tańszych niż 4 zł za litr i tyle samo w przedziale 4-5 zł. Natomiast 32 proc. postuluje cenę w przedziale 6-7 zł.
W głowie się nie mieści – lewaki chcą mieć drogie paliwo! Pewnie dlatego, że słyszeli o Fit for 55 i globalnym ociepleniu.