Pospolite ruszenie po stronie budżetówki. Ramię w ramię staną medycy, pracownicy ZUS, inspektorzy ITD, nauczyciele. Twierdzą, że za ciężko pracują, są mobbingowani, a państwo miesza ich pracę z polityką. Budżetówka chce to zmienić i nie zadowala się 4 proc. podwyżką. Dlatego mobilizuje się na sobotnią demonstrację.

Inflacja – to słowo znowu musimy sobie wszyscy przypomnieć. Ceny rosną jak szalone, NBP umywa ręce zwalając winę na paliwa i energię, rząd Mateusza Morawieckiego tylko udaje, że coś z tym robi. Nic dziwnego, że każdy nie tyle chce, co potrzebuje zarabiać więcej.
Budżetówka nie jest wyjątkiem. W najbliższą sobotę, 9 października br. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych organizuje pikiety pracowników sfery budżetowej w Warszawie.
Pod Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej spotkają się m.in. pracownicy ZUS, wymiaru sprawiedliwości, KRUS, Inspekcji Transportu Drogowego i cywilni pracownicy wojska. Nauczyciele i pracownicy oświaty będą pikietowali pod Ministerstwem Edukacji i Nauki.
OPZZ organizuje pikiety pracowników sfery budżetowej w kilku miejscach Warszawy, pod hasłami: „Szacunek i godna płaca!”, „Wzrost wynagrodzeń w budżetówce!”, „NIE dla reformy Czarnka!”.
OPZZ żąda podwyżki dla budżetówki
Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2022 rok. Przewiduje on między innymi 4,4 proc. podwyżkę wynagrodzeń w budżetówce i odmrożenie funduszu nagród.
W Komunikacie wydanym przez OPZZ czytamy, że „dzięki zaangażowaniu pracowników m.in. urzędów, służb i inspekcji rząd mógł skutecznie realizować działania w zakresie zwalczania koronawirusa. Zbliża się czwarta fala COVID-19. Na pracowników będą nakładane kolejne zadania. Dlatego OPZZ postuluje co najmniej 12 proc. podwyżki wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej".

OPZZ w mocnych słowach pisze o tym, co dzieje się w budżetówce. I nie chodzi tylko o pieniądze:
Kryzys w budżetówce osiągnął niespotykane do tej pory rozmiary. Pracownicy oświaty, ZUS, ochrony zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, KRUS, Inspekcji Transportu Drogowego czy cywilni pracownicy wojska są słabo wynagradzani, doświadczają mobbingu i muszą pracować ponad siły. Pracownicy oświaty mają dość bezsensownej reformy ministra Czarnka i fałszywych obietnic podwyżki wynagrodzeń. Nie pozwolimy na lekceważenie nas i naszej pracy. Rząd tylko udaje dialog. Chcemy mieć pewność, że nasze postulaty będą spełnione. Nie zadowala nas obiecana przez rząd pseudopodwyżka. Rząd musi nas usłyszeć
Nauczyciele nie chcą w szkołach polityki Przemysława Czarnka
Prezes ZNP Sławomir Broniarz mówi, że z powodu decyzji sanepidu Związek zorganizuje nie jedną, a kilka demonstracji 9 października, jako wyraz dezaprobaty wobec polityki szefa MEiN Przemysława Czarnka.
Zmiana formuły protestu ma związek z decyzją wojewódzkiej stacji epidemiologiczno-sanitarnej, która z uwagi na pandemię COVID-19 wyraziła zgodę na zgromadzenie liczące maksymalnie do 150 osób.
Jak podkreśla prezes ZNP proponowane od 1 września 2022 r. zmiany w zasadach wynagradzania nauczycieli powielają obecne rozwiązania, które są oparte o wysokość kwoty bazowej, ustalanej przez parlamentarzystów.
Gdzie i o której godzinie będą odbywały się protesty budżetówki?
W sobotę o godz. 11 przed Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej przy ul. Nowogrodzkiej 1/3/5 spotykają się pracownicy sfery budżetowej, m.in. ZUS, wymiaru sprawiedliwości, KRUS, Inspekcji Transportu Drogowego i cywilni pracownicy wojska. Ze względu na przepisy związane z epidemią koronawirusa będzie to pikieta stacjonarna.
Z kolei o godz. 11.30 przed Ministerstwem Edukacji i Nauki przy al. Szucha 25 będą protestowali nauczyciele i pracownicy oświaty. W tym przypadku będzie to także pikieta stacjonarna.