Bitcoin wystrzelił w kosmos i Polacy rzucili się na kryptowaluty. Teraz na ich chciwości żerują oszuści
Obiecują bajeczne zyski z inwestycji w kryptowaluty, ale zamiast trafić na legalnie działającą giełdę, pieniądze wędrują wprost do kieszeni oszustów. KNF ostrzega, że w ostatnim czasie wzrasta liczba oszustw związanych z inwestycjami w kryptowaluty.
Jeszcze jesienią bitcoin kosztował około 10 tys. dol. a dzisiaj jego cena wynosi ponad 33 tys. dol. Na początku przebiła nawet 40 tys. dol. Możliwość zarobienia na kryptowalutach ogromnych pieniędzy tak rozpaliła wyobraźnię niektórych z nas, że często zapominamy o zdrowym rozsądku i wobec oszustów stajemy się bezbronni jak ofiary mafii wnuczkowej.
„Otrzymujemy zgłoszenia i sygnały odnośnie oszustów, których sposób działania opiera się na kradzieży w oparciu o fałszywe inwestycje na giełdach kryptowalutowych” – informuje Komisja Nadzoru Finansowego i radzi, jak nie dać się oszukać.
Zaczyna się od bezpośredniego kontaktu – zwykle telefonicznego lub mailowego – ze strony naganiacza. Oszuści nie uderzają do przypadkowych osób – biorą na cel osoby, które zarejestrowały się na jednej z legalnie działających giełd. Dane kontaktowe mają z wycieków danych, które zdarzają się częściej, niż zdajemy sobie z tego sprawę.
„Jakiś czas temu zakładał pan u nas konto kryptowalutowe bitcoin” – zagaja oszust, wzbudzając na dzień dobry zaufanie swojej ofiary. Następnie proponuje realizację zysku z tytułu wzrostu wartości kryptowaluty. Pada atrakcyjna suma i wtedy „niezbędna weryfikacja” wydaje się już nieistotną niedogodnością. A to właśnie tu ukryty jest haczyk.
Wyłudzenie pieniędzy od ofiary zamroczonej wizją wielkich pieniędzy wygląda następująco. Oszust prosi o zalogowanie się do banku i przesłanie umówionej kwoty weryfikacyjnej na wybraną przez przestępców legalnie działającą giełdę kryptowalut. Po realizacji transferu środków przestępcy ponownie kontaktują się z użytkownikiem.
Jak pisze KNF, oszust kontaktuje się ponownie i ponownie prosi o zestawienie połączenia „pomocy zdalnej”, w którego trakcie nakłania użytkownika do transferu środków w walucie BTC na adres swojego portfela kryptowalutowego. Po przetransferowaniu środków trafiają one na konta przestępców.
„Atakujący często nie kończą ataku na kradzieży środków w walucie BTC” – wskazuje KNF. „Korzystając z dostępów za pośrednictwem pomocy zdalnej, instalują na urządzeniach użytkownika złośliwe oprogramowanie, które może być wykorzystane do dalszej kradzieży środków finansowych z bankowych kont ofiary” – czytamy.
Aby uniknąć powyższych sytuacji, zalecamy zachowywać podwyższoną ostrożność przy kontaktach z osobami, które obiecują wysokie zyski w krótkim czasie
– apeluje KNF.