Nowy pas startowy w Balicach zagrożony. Mieszkańcy piszą do premiera, grożą Strasburgiem
Rozbudowa Balic wywołuje gwałtowny opór okolicznych mieszkańców, którzy obawiają się, że nowy pas startowy Kraków Airport nie tylko obniży komfort ich życia i negatywnie wpłynie na ich zdrowie, ale także obniży wartość ich nieruchomości. Wiele wskazuje na to, że spór będzie musiał rozstrzygnąć sąd, a to może oznaczać dalsze opóźnienie całej inwestycji.
Mieszkańcy najpierw chcą walczyć w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a jak to nie pomoże, pójdą do sądu. Jeśli i tu niczego nie wskórają, skargę chcą skierować do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Cel mają jeden: unieważnić decyzję środowiskową dotyczącą rozbudowy lotniska Balice, która — ich zdaniem — nie uwzględnia głosu społecznego, za to miała być podjęta pod silnym naciskiem politycznym rządzącej formacji.
Stowarzyszenie Przyjazne Lotniska napisało właśnie list do Mateusza Morawieckiego, w którym mieszkańcy otaczających lotnisko miejscowości ostrzegają premiera, że walcząc z decyzją środowiskową, nie zawahają się pójść do sądu.
Mieszkańcy podkreślają, że inwestor od początku nie interesuje się głosem społecznym w tej sprawie. Z drugiej strony to właśnie głównie za sprawą oporu mieszkańców temat budowy drugiego pasa już od 10 lat wciąż jest jedynie w planach:
Miliard złotych odszkodowań
Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" Piotr Bistroń ze Stowarzyszenia Przyjazne Lotniska, mieszkańcy będą chcieli wystąpić do skarbu państwa o odszkodowanie. Jak twierdzi, łączna suma tych roszczeń może sięgnąć miliarda złotych.
Mieszkańcy zarzucają lotnisku i RDOŚ złamanie obowiązujących przepisów. Piotr Bistroń wskazuje, że port lotniczy nie przedstawił żadnego wymaganego prawem innego wariantu realnego do realizacji, przy wymogu ustawowym podania trzech.
Spór wokół budowy nowego pasa trwa od kilku lat, ale konflikt rozgorzał na nowo, gdy we wrześniu — po wielu miesiącach opóźnień — pozytywną decyzję środowiskową w tej sprawie wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Kielcach.
Lotnisko musi przeprowadzić gruntowny remont obecnego pasa lub zbudować nowy, ponieważ istniejąca konstrukcja jest w złym stanie technicznym. Budowa nowego pasa ma kosztować około 300 mln zł.
Kilkanaście tysięcy mieszkańców w zasięgu
Dlaczego nowy pas budzi taki sprzeciw? Nowy pas ma być wprawdzie poprowadzony wzdłuż obecnego, ale będzie odchylony o kilka stopni. To oznacza, że podchodzące do lądowania lub nabierające wysokości po starcie samoloty będą hałasować nad nowymi obszarami.
Zdaniem mieszkańców planowana inwestycja negatywnie wpłynie na tutejsze środowisko, a pośrednio na ich zdrowie. Nowy pas oznacza też wyznaczenie nowej strefy obszaru ograniczonego użytkowania wokół lotniska. W strefie tej może znaleźć się aż kilkanaście tysięcy mieszkańców. To oznacza dla nich wiele ograniczeń, jeśli chodzi o przepisy budowlane.
Mieszkańcy od dawna mówią budowie nowego twarde "nie" i pokazują przykład lotniska w Wilnie, gdzie przeprowadzono remont jedynego pasa bez wyłączania go z użytkowania. Takie rozwiązanie według dyrekcji Kraków Airport jest jednak niemożliwe do zastosowania w Balicach.
Mieszkańcy już kilka miesięcy temu napisali list do szefa resortu infrastruktury, w którym czytamy:
Czujemy się w obowiązku poruszyć ten temat na forum publicznym, gdyż w interesie mieszkańców Krakowa i przyszłych pokoleń jest to, w którym kierunku będzie rozwijał się Kraków. Dziś słyszymy bardzo wyraźny głos mieszkańców, którzy protestują przeciwko dalszej zabudowie Krakowa i zwracają uwagę na aspekty ekologiczne, a nie da się ukryć, że rozbudowa portu lotniczego wpłynie negatywnie na stan środowiska (zanieczyszczenie powietrza i wód opadowych), jak i zdrowia mieszkańców.
Kraków Airport: zarzuty bezpodstawne
Zdaniem przedstawicieli lotniska w Balicach sugestie, jakoby decyzja środowiskowa była podjęta wyłącznie pod naciskiem politycznym, nie są prawdziwe.