McDonald's wznowił sprzedaż kanapki Quarter Pounder we wszystkich swoich lokalach w Stanach po tym, jak okazało się, że przebadane kotlety nie były zatrute bakterią E. coli, która dla jednej osoby okazała się śmiertelna. Skandal wydarzył się w bardzo niekorzystnym dla sieci momencie, ponieważ amerykański gigant fast food od miesięcy zmaga się z poważnym spadkiem sprzedaży.
Spółka poinformowała, że wszystkie przebadane przez organy sanitarne próbki kotletów wołowych, które podejrzewano o bycie źródłem zakażenia bakterią E. coli, dały wynik negatywny, a w tej sytuacji kolejne testy nie są planowane. Z tego powodu McDonald's postanowił wznowić sprzedaż kanapek Quarter Pounder. Chodzi o jedną piątą wszystkich lokali sieci w USA.
Zakażenie w McDonald's
Teraz „głównym podejrzanym” jest cebula, która trafiła do kanapek, które wywołały najpoważniejsze od lat zatrucie w sieci McDonald's. Źle poczuło się co najmniej kilkadziesiąt osób, a jedna zmarła. Sieć poinformowała, że zakończyła współpracę z dostawcą cebul, które mogły być skażone, a także usunęła je z całego łańcucha produkcji żywności.
Po wybuchu skandalu ze skażeniem żywności baterią E. coli akcje spółki McDonald's poleciały w dół o 7,5 proc. Obecna wycena giełdowa największej sieci fast food na świecie to około 209 mld dol. Załamanie wartości akcji McDonald's przerwało trwającą od lipca tendencję wzrostową. To właśnie wtedy spółka zadeklarowała, że dogłębnie przemyśli swoją strategię cenową, by odbudować zaufanie klientów zniechęconych zbyt drogą – ich zdaniem – ofertą.
Więcej o sieciach fast food przeczytacie w tych tekstach:
Właśnie w lipcu McDonald's ogłosił kwartalne wyniki finansowe, z których wynikało, że w okresie kwiecień-czerwiec sprzedaż w lokalach otwartych co najmniej rok spadła o 1 proc. w stosunku do drugiego kwartału 2023 r. Nie pomogły intensywne kampanie promocyjne, dzięki którym McDonald's próbował podkręcić sprzedaż i złagodzić bojkot prowadzony przez część klientów.
Plan naprawczy sieci fast food
Prezes spółki Chris Kempczinski przyznał wówczas, że spadek sprzedaży oznacza konieczność przeprowadzenia rewizji strategii cenowej firmy. Rosnące koszty działalności z powodu inflacji wymusiły na sieci podwyżkę cen, ale negatywnie zareagowali na to klienci, którzy albo ograniczyli wydatki, albo całkowicie zrezygnowali z wizyt w lokalach McDonlald'sa.
Odpowiedzią zarządu spółki na kryzys ma być zmasowana akcja promocyjna. Kempczinski zadeklarował, że jego firma wie, jak wprowadzić zmiany w swojej polityce cenowej i już pracuje z franczyzobiorcami na temat odpowiednich zmian. Prezes spółki przyznał, że McDonald's musi odbudować swoją renomę sieci fast food o dobrym stosunku ceny do jakości.