Wodór wraca do łask w lotnictwie. Airbus pokazał trzy pomysły na eko samoloty przyszłości
Katastrofa sterowca Hindenburg w 1937 roku gwałtownie zakończyła karierę wodoru w lotnictwie cywilnym. Najlżejszy pierwiastek chemiczny ma powrócić do łask niemal sto lat później, w 2035 roku, ale tym razem jako paliwo. Airbus właśnie pokazał trzy projekty zeroemisyjnych samolotów pasażerskich napędzanych wodorem.
To historyczna chwila w lotnictwie cywilnym. Chcemy grać główną rolę w najważniejszej transformacji w tym sektorze
– ogłosił w poniedziałek Guillaume Faury, prezes Airbusa.
Europejski gigant lotniczy zaprezentował trzy projekty samolotów przyszłości, które łączy zeroemisyjność dzięki zastosowaniu napędu wodorowego, ale każda z maszyn prezentuje radykalnie odmienne założenia konstrukcyjne. Koncern uważa, że pierwsze samoloty wodorowe mogą wejść do służby w 2035 roku.
Samoloty na wodór
Wszystkie samoloty opatrzono nazwą ZEROe, czyli skrótem od „zeroemisyjny”. Dwie z tych maszyn odznaczają się konwencjonalną konstrukcją kadłuba i różni je głównie napęd – turbośmigłowy lub odrzutowy. Pierwszy jest górnopłatem, a drugi dolnopłatem, co także jest standardowym rozwiązaniem w przypadku takich rodzajów napędu.
Odrzutowy Airbus ZEROe w zależności od wersji mógłby zabierać na pokład od 120 do 200 pasażerów i dysponować zasięgiem przekraczającym 3,7 tys. kilometrów. Zbiorniki paliwa nie znajdują się w skrzydłach jak w normalnych samolotach odrzutowych, lecz w części ogonowej maszyny.
Turbośmigłowy Airbus ZEROe to typowy samolot do obsługi ruchu regionalnego. Jego zasięg ma wynosić ponad 1850 kilometrów.
Trzeci z modeli odznacza się futurystycznym wygląd „latającego skrzydła”, przypominającym wcześniejszy model koncepcyjny o nazwie Maveric. Maszyna powinna zabierać na pokład 200 pasażerów i mieć zasięg przekraczający 1850 kilometrów. Szeroka konstrukcja kadłuba ma zapewniać większe możliwości w zakresie rozplanowania przestrzeni pasażerskiej i składowania paliwa.
Mocno wierzę, że wodór jako element paliw syntetycznych lub jako samodzielne źródło energii w samolotach komercyjnych ma potencjał znacznego zmniejszenia wpływu lotnictwa na klimat
– stwierdził szef Airbusa.
Guillaume Faury zaznacza, że przejście na wodór będzie wymagało zdecydowanego działania ze strony wszystkich uczestników branży lotniczej. „Z pomocą rządów i partnerów przemysłowych możemy stawić czoła temu wyzwaniu i uczynić z wodoru napędem przyszłości w lotnictwie” – ocenia prezes Airbusa.