Miał racje naczelny Bizblog.pl Arek Braumberger, niedowierzając informacjom, jakoby abonament RTV miał być wreszcie zlikwidowany. Premier Mateusz Morawiecki nie pozostawia złudzeń: nie ma żadnych planów, co do zmiany dotychczasowej formuły.
Temat abonamentu RTV i w ogóle finansowania mediów publicznych wraca jak bumerang razem z kolejnymi kampaniami wyborczymi. Nie inaczej jest teraz.
Dyskusja, jak zawsze, odbywałaby się w niezobowiązującej formie, gdyby nie bomba, jaką postanowił podłożyć wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego, który zapowiedział rychły koniec abonamentu i przejście na nową formę finansowania mediów publicznych.
Z badań wynika, że Polacy nie chcą płacić abonamentu, nawet ci którzy lubią telewizję publiczną. Wydaje mi się, że pomysł płacenia abonamentu jest w tej chwili niemożliwy do utrzymania. W związku z tym w przyszłej kadencji Sejmu na pewno definitywnie rozwiążemy tę kwestię systemowo, w oparciu o finansowanie z budżetu państwa - stwierdził podczas niedawnego, 29. Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju wiceminister Paweł Lewandowski.
Bombę zdetonował premier
Zaledwie parę dni od tych rewelacji okazało się, że najprawdopodobniej (wszak polityk też człowiek - zawsze może zmienić zdanie) abonament RTV po wyborach pozostanie w niezmienionym kształcie. Szef rządu jednoznacznie dał temu wyraz.
Jednocześnie przyznał, że obecnie abonament RTV płacony jest przez niewielką liczbę osób i w przyszłości należy zastanowić się, co zrobić, jak zadziałać, żeby był płacony zdecydowanie bardziej powszechnie.
W piątek po południu premiera w przekazie na temat abonamentu RTV wsparł szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Witold Kołodziejski powiedział w Radiu Kraków, że byłby ostrożny w głoszeniu tezy, że rok 2019 jest ostatnim, gdzie obowiązywać będzie opłata za abonament radiowo-telewizyjny.
Zapowiedzi i dobre chęci są, ale prawo wciąż obowiązuje
- powiedział przewodniczący KRRiT