800+ brzmi jak duża podwyżka, ale to jedynie waloryzacja. O tyle zmalała siła nabywcza w Polsce
Ogłoszenie transformacji programu Rodzina 500+ w 800+ podczas ostatniej konwencji partii rządzącej zdominowało debatę publiczną i trudno się temu dziwić, a zresztą taki z pewnością był cel tej zapowiedzi. Sprawa wywołała lawinę komentarzy i słów krytyki z różnych pozycji, ale największą uwagę przykuła sama kwota świadczenia. 800 zł na dziecko to duży nominalny wzrost wobec obecnej kwoty, ale kwota ta przestaje robić takie wrażenie, gdy zdamy sobie sprawę, w jakim tempie wartość tych pieniędzy pożera inflacja. Fot. twitter.com/pisorgpl
Trzeba przyznać, że zapowiedź wprowadzenia 800+ w miejsce 500+ wywołała zaskoczenie, ponieważ ze strony polityków rządzącego ugrupowania od dłuższego czasu płynęły sygnały, że waloryzacja 500+ nie jest planowana. Pod koniec kwietnia o tym, że rząd „nie pracuje obecnie nad zwiększeniem świadczenia z programu 500 plus” powiedział nawet wiceminister finansów Artur Soboń, jeden z najbardziej wpływowych ludzi w rządzie.
Kolejnym mocnym sygnałem, że waloryzacji 500+ nie będzie, była aktualizacja Planu Konwergencji, która została niedawno przyjęta przez rząd Mateusza Morawieckiego. Ta aktualizacja to nie byle co, ponieważ jest to ważny element procesu nadzoru budżetowego w Unii Europejskiej. Rządy wszystkich krajów członkowskich spoza strefy euro mają obowiązek przygotowywania co rok prognoz gospodarczych, w tym podstawowych zmiennych makroekonomicznych i fiskalnych na kolejne trzy lata. Wygląda na to, że trzeba będzie aktualizować.
Koszt 800+: 65 mld zł rocznie
Skoro program 500+ kosztuje obecnie około 40 mld zł rocznie, łatwo policzyć, że roczny koszt 800+ wyniesie około 65 mld zł. Co ciekawe, rząd wcale się nie wstydzi tego, ile pochłania ten sztandarowy program socjalny rządu, a nawet chwali się, że od 2016 roku wydał na ten cel aż 227 mld zł. Od 1 stycznia 2024 roku licznik zacznie się kręcić jeszcze szybciej.
Wracamy do poziomu z 2016 roku
Dość dyskusyjne jest to, czy faktycznie można mówić o wejściu na wyższy poziom, bo można to przedstawić nieco inaczej: podwyższenie kwoty świadczenia do 800 zł sprawi, że powrócimy do poziomu, na jakim polskie rodziny były w 2016 roku, gdy wprowadzano program 500+. Jak wyjaśnić ten paradoks? Najkrótsze wyjaśnienie brzmi: inflacja.
Dziś 500+ to niecałe 340 zł
Kwoty emerytur i rent, a także wielu innych świadczeń socjalnych są co roku waloryzowane, czyli ich wysokość dostosowywana jest do wzrostu cen i płac. Ten mechanizm nie dotyczył jednak programu 500+ i od siedmiu lat kwota tego świadczenia się nie zmieniła. Problem polega na tym, że inflacja nie pozostała obojętna dla realnej wartości tego świadczenia i dziś realnie jest to.... niecałe 340 zł.
Jak wyliczył ekonomista Rafał Mundry, po podniesieniu kwoty świadczenia z 500 zł do 800 zł na dziecko w kwietniu rodzina zyskałaby realnie zaledwie 43 zł. Biorąc pod uwagę inflację od kwietnia 2016 roku, gdy wprowadzano 500+, wartość ówczesnych 800 zł zmalałaby bowiem do 543 zł w kwietniu 2023 roku. Nie zapominajmy jednak, że wyższe świadczenie ma być wypłacane dopiero od 2024 roku, a do tego czasu kilkunastoprocentowa inflacja zrobi swoje i w najlepszym razie 800 zł nie będzie warte mniej niż 500 zł w 2016 roku.