REKLAMA

ZUS poluje na matki wyłudzające zasiłki. Coraz częściej trafia uczciwe Polki pracujące na etatach

Kobiety na urlopach macierzyński dalej są kontrolowane przez ZUS. Różnica pomiędzy tym, co działo się w ubiegłym roku a w obecnym jest tylko jedna: teraz Zakład coraz częściej na celownik bierze kobiety zatrudnione na etacie, a nie tylko te na działalności gospodarczej.

ZUS poluje matki wyłudzające zasiłki. Coraz częściej trafia uczciwe Polki pracujące na etatach
REKLAMA

ZUS w 2021 r. przeprowadził 353,2 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy - poinformował Bizblog.pl Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

REKLAMA

W konsekwencji wydano 18,3 tys. decyzji wstrzymujących wypłatę zasiłków chorobowych na łączną kwotę ponad 15 mln zł. ZUS w zeszłym roku ograniczył też podstawy wymiaru zasiłku chorobowego i świadczenia rehabilitacyjnego po ustaniu tytułu ubezpieczenia chorobowego do 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dotyczyło to w całym ubiegłym roku prawie 156 tys. osób.

Łącznie kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa wyniosłą w okresie od stycznia do grudnia 2021 r. wyniosła ponad 191 mln zł - podał Paweł Żebrowski.

ZUS przy tej okazji powołuje się na ustawę z 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, na podstawie której można prowadzić kontrole prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy.

Mecenas Katarzyna Nabożna-Motała, która reprezentuje sądzące się z ZUS-em kobiety w sprawie zawieszonego lub odebranego zasiłku macierzyńskiego, uważa, że w ten sposób państwo pozwala sobie na atak na osoby, które wymagają szczególnej troski, czyli matki.

To nie pomoże w budowaniu naszej pewności siebie jako kobiet prowadzących działalność gospodarczą czy w poprawie demografii.  To jest jedynie ślepe działanie aby jak najwięcej pieniędzy zostało w dziurawym budżecie – stwierdza prawniczka.

Zasiłek macierzyński: wyrok w sądzie zależy od miasta

To ciągnie się już od paru lat, kiedy ZUS zaczął przyglądać się wysokości zasiłków macierzystych. Uznano, że niektóre kobiety w ten sposób wcześniej sztucznie zawyżają składkę, żeby potem móc sobie wypłacać zdecydowanie wyższe świadczenie. Państwowy ubezpieczyciel nie widzi w tym żadnego działania prodemograficznego, a bardziej perfidne robienie państwa w konia, kosztem innych, uczciwych podatników. I tak zaczęły się masowe kontrole, w czasie których dostawało się i ciągle jeszcze dostaje kobietom uczciwym. Te niekiedy w obronie idą do sądu, ale tam też różnie bywa. Okazuje się, że to jaki będzie końcowy wyrok, zależy często od miasta.

Większość sądów - oprócz Lublina, Szczecina i Rzeszowa - stoi na stanowisku, że brakuje podstaw normatywnych do kwestionowania przez ZUS podstawy wymiaru zadeklarowanych składek. Nawet Sąd Apelacyjny w Lublinie tak uznał w zapytaniu prawnym do Sądu Najwyższego, a mimo to zapadają tam negatywne dla kobiet wyroki, tj. zapadają wyroki można powiedzieć bez podstaw prawnych - uważa mecenas Nabożna-Motała.

Dodaje, że niestety Sąd Najwyższy nie stanął na wysokości zadania i nie wyjaśnił kwestii, czy w momencie, gdy tytuł do ubezpieczeń nie jest podważany (jeśli działalność nie jest uznana za fikcyjną), to czy i tak ZUS może dalej kwestionować podstawę wymiaru zadeklarowanych składek.

To jest złamanie zasady zaufania do państwa, bo w momencie, gdy sądy orzekają bez podstaw prawnych, to naprawdę każdego obywatela organy państwowe mogą zniszczyć - tak jak to robią z kobietami, którym po latach bez podstaw prawnych urządza się piekło pod przykrywką zasad współżycia społecznego - uważa Katarzyna Nabożna-Motała.

Nie tylko własna działalność, etat w firmie też na celowniku

W ostatnich latach ZUS taką metodę stosował głównie do kobiet będących na działalności gospodarczej. Ale to się też zmienia. I teraz także kobiety zatrudnione na podstawie umowy o pracę nie mogą już spać spokojnie.

Decyzje wyłączające z ubezpieczeń lub obniżające zasiłki są celowo wysyłane kobietom tuż przed lub tuż po porodzie - alarmuje mecenas Nabożna-Motała.

Schemat działania ZUS za każdym razem ma być ten sam. Państwowy ubezpieczyciel prześwietla każde krótkie zatrudnienie, podjęcie pracy w ciąży, czy każdą podwyżkę otrzymaną przed porodem.

Często nie kończy się to dobrze dla kobiet. Miesiącami pozostają bez środków do życia albo z zaniżonym zasiłkiem. Wiele nie ma sił walczyć w sądzie, więc dla ZUS-u to czysty zysk – tłumaczy mecenas.

ZUS nie pozwala rodzić dzieci jedno po drugim

Ale nie tylko niektóre kobiety idą do sądu. Na taką drogę coraz częściej decyduje się też sam ZUS. Jedna z moich klientek usłyszała od policjanta, że oni nie mogą teraz tego umarzać, bo mają przykaz z góry, aby kierować takie sprawy do sądu – twierdzi Katarzyna Nabożna-Motała.

Zarzuty bywają absurdalne. Wyłącza się kobiety z ubezpieczeń z zarzutem, że zostały zatrudnione podczas pandemii albo celowo rodzą jedno dziecko po drugim, co nie jest sprawiedliwe wobec systemu.

W innym przypadku sąd uznał, że ze względu na częste infekcje dzieci rodzice „mogli z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że zajdzie konieczność sprawowania nad nimi osobistej opieki i powstanie uprawnienie do zasiłku opiekuńczego”. Są też przypadki kobiet, które były już wcześniej, np. w 2013 r. kontrolowane przez ZUS. I wtedy wszystko było w porządku, ale teraz ZUS kontrolując ten sam okres, podważa swoje własne wcześniejsze ustalenia.

Gdzie tu pewność czegokolwiek? Jak żyć w takim kraju, gdzie organy państwowe w tak perfidny sposób atakują wymagające opieki jednostki? Bo młode matki, kobiety w ciąży przecież wymagają opieki - twierdzi mecenas Nabożna-Motała.

Brak jednolitego orzecznictwa  powoduje, że wyroki sadów są bardzo różne. Na szczęście zapadają też wyroki po myśli powódek. Mecenas Nabożna-Motała powołuje się na wyrok jej klientki z Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

REKLAMA

W sporze z ZUS-em sędziowie zdecydowali, że podejmowanie przez organ rentowy decyzji w przedmiocie wyłączenia z obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, jak też wysokości podstawy wymiaru składek, po upływie kilku lat od powstania tytułu podlegania przedmiotowym ubezpieczeniom, pozostaje w oczywistej sprzeczności z gwarantowaną konstytucyjnie zasadą pewności i bezpieczeństwa prawnego i jako takie nie może być ocenione jako prawidłowe.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA