REKLAMA

Szatański plan PiS-u nie wypalił. ZUS nie wyrobi, emeryci też, gdy zobaczą, ile dostali kasy

W ostatnich latach, mimo obniżenia wieku emerytalnego, seniorzy pracowali dłużej zamiast sięgać po świadczenia z ZUS. Ale właśnie okazało się, że koniec z tym. Odsetek tych, którzy przechodzą na emeryturę zaraz po osiągnięciu wieku emerytalnego nagle wzrósł. I to w roku, kiedy rząd postanowił wypłacić po raz pierwszy 14. emeryturę. Przypadek? Tak oto rujnujemy system emerytalny, finanse ZUS i obietnice dane Brukseli. Ale kogo to obchodzi.

emerytura ZUS
REKLAMA

Kilka miesięcy temu pisałam o tym, że system emerytalny w pewnym sensie sam się naprawia i w związku z obietnicami, jakie Polska złożyła Brukseli w ramach tzw. kamieni milowych PiS właściwie nie musi robić nic, żeby z tych obietnic się wywiązać. 

REKLAMA

Rzecz w tym, że w Krajowym Planie Odbudowy zobowiązaliśmy do obniżenia efektywnego wieku emerytalnego od 2024 r. „Efektywnego” to kluczowe słowo, nikt nie będzie podnosił ustawowej granicy, po przekroczeniu której przejść na emeryturę. Polacy po prostu będą to robić sami z własnej woli albo interesu.

I nawet przez chwilę to działało.

Sposób na podwojenie emerytury piekielnie skuteczny

Naiwnie uwierzyłam, że do polskich seniorów dotarło, że każdy przepracowany dłużej rok ponad granicę wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) to emerytura z ZUS wyższa o 10-15 proc. Albo z innej strony: można nawet podwoić wysokość swojego świadczenia emerytalnego, jeśli senior zdecyduje się pracować 5-6 lat dłużej. To robi wrażenie.

Dane ZUS pokazywały, że jeszcze zaledwie w 2017 r. aż 88,3 proc. osób przeszło na emeryturę natychmiast po osiągnięciu wieku emerytalnego, 7,7 proc. w ciągu roku, a 4 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień emerytalnych.

A już w 2020 r. tylko 62,4 proc. osób przeszło na emeryturę natychmiast po osiągnięciu wieku emerytalnego, a więc odsetek ten spadł aż o niemal 26 p. proc. Z kolei odsetek tych, którzy przeszli na emeryturę w ciągu roku od osiągnięcia ustawowego wymogu wzrósł o 17 p. proc. do 24,7 proc., a o niemal 9 p. proc. wzrósł odsetek tych, którzy pracowali dłużej niż rok po osiągnięciu wieku emerytalnego do 12,9 proc.

Te wyniki były imponujące, szczególnie jak na zmianę, która nastąpiła w ciągu trzech lat.

Nie przeszkodziła nawet pandemia, która przecież rozpoczęła się na początku 2020 r., a mogła nieźle namieszać i skłonić seniorów do ucieczki na emeryturę, czyli do spokoju i bezpieczeństwa.

Seniorzy znowu uciekają na emeryturę

Ta pozytywna tendencja jednak się odwróciła i seniorzy znów zaczęli częściej uciekać na emeryturę. Najnowsze dane ZUS pokazują, że w 2021 r. odsetek osób, które zdecydowały się skończyć pracę zawodową i przejść na emeryturę znów wzrósł z 62,4 proc. w 2020 r. do 68,2 w 2021 r., czyli o niemal 6 p. proc.

Spadł za to odsetek tych, którzy na emeryturę przeszli w ciągu roku od osiągnięcia wieku emerytalnego z 24,7 proc do 21 proc., a jeszcze mocniej spadł odsetek tych, którzy zdecydowali się pracować dłużej niż rok po osiągnięciu ustawowej granicy.

Czytam, że powodem może być pandemia COVID-19. To zdanie ZUS. Pewnie coś w tym jest, ale przecież pandemia zaczęła się już w 2020 r. I to w 2020 r. było więcej strachów związanych z nią.

Hmmm, czy w 2021 r. wydarzyło się coś jeszcze innego, co mogło wypchnąć Polaków na emeryturę? Owszem - 14. emerytura, która po raz pierwszy została wypłacona właśnie w 2021 r. Dla tych, którzy się wahali, czy wydłużyć pracę czy uciec już do ZUS, to mogła być wystarczająca zachęta.

I tak właśnie rząd, który twierdzi, że zachęca do dłuższej pracy, bo to konieczne ze względów demograficznych, spartaczył wszystko, na co pracuje choćby prezes ZUS słusznie opowiadając przy każdej okazji, jak bardzo korzystna dla przyszłych świadczeń jest dłuższa praca.

Wyobrażam sobie, jak szefowa ZUS się o te czternastki wścieka, choć publicznie nie wypada jej psioczyć za bardzo.

A premier na to - luzik, wszystko jest pod kontrolą. Kilka miesięcy temu w swoim podcaście twierdził, że przekona Polaków, by dłużej pracowali za pomocą PIT-0. Pękam ze śmiechu. Firma audytorsko-doradcza Grant Thornton wyliczyła bowiem wtedy, że ktoś, kto w przyszłym roku będzie zarabiać minimalną krajową (3450 zł brutto), na PIT-0 zyska 27 zł miesięcznie.

Na waciki może wystarczy.

Średnia emerytura właśnie spada poniżej 50 proc. średniej krajowej

A tymczasem emeryci będą mieli coraz gorzej. Średnia emerytura jest coraz niższa w porównaniu z przeciętnym wynagrodzeniem. Jeszcze do 2015 r. emerytury były na poziomie około 60 proc. średniego wynagrodzenia, w ubiegłym roku już ledwo przekraczały 50 proc. (51,7 proc.).

REKLAMA

A co dalej? Już w tym albo w przyszłym roku ta relacja może spaść poniżej 50 proc., a sam ZUS prognozuje, że za 20 lat może zlecieć do 30 proc. średniego wynagrodzenia.

Nie dość, że to żałośnie mało, to jeszcze Polska tym samym złamie Konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy, która zakłada, że system emerytalny powinien zapewniać średnie świadczenia emerytalne na poziomie nie niższym niż 40 proc. średniego wynagrodzenia. Przestaniemy spełniać choćby minimalne standardy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA