Odkrycie w Polsce zmieni zasady gry? Światowy rynek energii czeka na szczegóły
Od co najmniej dwóch lat mamy uniezależniać się energetycznie od Rosji, jak tylko się da. Oficjalnie. Bo już poza protokołem wiadomo, że w Europie jest coraz więcej rosyjskiego LNG, a teraz wiadomo również, że Federacja Rosyjska jest drugim największym dostawcą uranu dla europejskich elektrowni jądrowych. Może przydatne okażą się odkryte niedawno złoża w Polsce?
Bruksela stawia na większą niezależność energetyczną, organizuje nowe kontrakty na LNG i dba o odpowiednie wypełnienie magazynów gazu (średnia w UE 16 września wyniosła 93,4 proc.). Ale nie wciąż jesteśmy uzależnienie od energii ze Wschodu. Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) wylicza, że lutego 2022 r. na handlu paliwami kopalnymi z UE Rosja zarobiła blisko 199 mld euro. 107 mld dostała za ropę, 87 mld za gaz i ok. 3,5 mld euro za węgiel. Z ostatniego zaś raportu Euratom Supply Agency (ESA) wynika, że Rosja była drugim co do wielkości dostarczycielem uranu do UE w 2023 r. Odkrytych niedawno złóż w Polsce na razie nikt nie bierze na poważnie.
Rynek konwersji uranu charakteryzuje się niewielką liczbą działających obiektów na całym świecie. W przeszłości doświadczał znacznych wahań, ale żadne nie były tak uderzające jak ostatni wzrost cen. Ten trend odzwierciedla zacieśnione warunki rynkowe na różnych etapach cyklu, co skutkuje wzrostem popytu ze strony zachodnich dostawców – twierdzi ESA.
Skąd wziąć Uran?
Energetyka jądrowa cały czas stanowi solidną część europejskiego miksu energetycznego. Jak wylicza ESA: w ubiegłym roku na terenie Unii pracowały w sumie 103 bloki jądrowe, które odpowiadały za ok. 23 proc. energii i wykorzystały w tym celu ok. 22 proc. zapotrzebowania globalnego na uran naturalny w 2023 r. W ten sposób skorzystano z 12672 ton uranu naturalnego, który zazwyczaj trafia do UE na podstawie kontraktów długoterminowych (93 proc. dostaw).
Najwięcej uranu naturalnego kraje UE kupiły od Kanady (4801 ton, 33 proc.), na drugim miejscu uplasowała się Rosja (3419 ton, 23,5 proc.), a ostatnie miejsce na tym podium zajął Kazachstan (3061 ton, 21 proc.). ESA podkreśla, że dostawy paliwa jądrowego pozostają cały czas wrażliwe na zawirowania geopolityczne. Warto też przypomnieć, że w kwietniu 2023 r. państwa Sapporo 5 (Kanada, Francja, Japonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone) wydały „Oświadczenie w sprawie współpracy w zakresie paliwa jądrowego do celów cywilnych”, które chcą utworzyć globalny rynek komercyjnego paliwa jądrowego.
Ta strategiczna współpraca ma na celu zwiększenie głębokości i odporności naszych łańcuchów dostaw paliwa jądrowego, przy jednoczesnym wsparciu szerszych celów geostrategicznych, polegających na dalszym zmniejszaniu zależności od Rosji w łańcuchu dostaw paliwa jądrowego w perspektywie długoterminowej i zwiększaniu dostępności komercyjnych alternatyw wolnorynkowych w zakresie dostaw cywilnych technologii jądrowych do krajów trzecich - czytamy w oświadczeniu.
Złoża w Polsce pomogą?
Inni też celują w uniezależnienie się od rosyjskiego uranu. US Energy Fuels już ogłosiło prace przygotowawcze nad dwoma nowymi kopalniami: w Wyoming i Kolorado. Być może jeszcze w tym roku klepnięte będą trzy inne, tego typu projekty. W Europie z kolei mówi się coraz głośniej o rozbudowie uranowych obiektów we Francji i także o ponownym uruchomieniu zdolności produkcyjnych w brytyjskim zakładzie Springfields.
Jednak ponieważ takie działania wymagają czasu i wymagają nakładów inwestycyjnych, można się spodziewać, że rynek konwersji pozostanie napięty w krótkim i średnim okresie, przy znacznej konkurencji w zakresie zabezpieczenia usług paliwowych w ramach długoterminowych umów - tłumaczy ESA.
Więcej o złożach w Polsce przeczytasz na Spider’s Web:
Być może wiec w tej nuklearnej układance energetycznej znajdzie się także miejsce złóż w Polsce?. Przypomnijmy: Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria odkryła niedawno koło Kielc złoża uranu. Spółka od miesięcy nie wypowiada się na temat odkrycia. Nie do końca wiadomo, jak zasobne są złoża i ile tego uranu będzie można stamtąd pozyskać.
To odkrycie może mieć ogromne znaczenie. Możemy Rosji odebrać trochę uranowego tortu i nieźle na tym zarobić. Bo uran cały czas jest w cenie. Jeszcze w styczniu 2024 r. funt uranu był za ok. 100 dol. Obecnie jesteśmy na poziomie cenowym ok. 79,5 dol. A rok temu o tej porze to było ok. 61 dol., w połowie września 2022 r. - ok. 44 dol., a w 2021 r. - ok. 37 dol. I nie brakuje ekspertów, którzy twierdzą, że w przyszłym roku rekord wszech czasów z 2007 r., kiedy za funt uranu trzeba było płacić nawet 140 dol. - jest jak najbardziej do pobicia.