REKLAMA

Ważny apel Zbigniewa Jagiełły. Były szef PKO BP brutalnie sprowadza naszych polityków na ziemię. I wskazuje drogę

Nie możemy pozwolić na erozję systemu ochrony zdrowia oraz odpuścić sobie żłobki i przedszkola, udając, że pieniądze wypłacane do ręki załatwią problem z demografią. Co do tych kwestii politycy po wyborach muszą się dogadać, ustalić wspólny plan i nie pokłócić się przez 20 lat, kto go lepiej wykona – postuluje Zbigniew Jagiełło, były wieloletni prezes PKO BP. Inaczej Polakom będzie żyło się coraz gorzej. Fot. Materiały prasowe/Archiwum.

Ważny apel Zbigniewa Jagiełły. Były szef PKO BP brutalnie sprowadza naszych polityków na ziemię. I wskazuje drogę
REKLAMA

Obniżenia statusu społecznego obawia się ponad połowa Polaków. Nic dziwnego. Mamy wojnę w Ukrainie i gigantyczny kryzys energetyczny. Ale to nie wszystko, bo nasila się konfrontacja Zachodu z Chinami, skończyła się era taniego pieniądza i tanich surowców, które napędzały światowy rozwój. Do tego problemy z demografią, a więc kurczy się siła robocza. To nie są chwilowe problemy jak inflacja, która dziś nas straszy, ale bank centralny prędzej czy później sobie z nią poradzi.

REKLAMA

Kiedy znikną problemy z inflacją, przez którą szybko biedniejemy, wcale nie wróci świat, jaki znacie – świat dobrobytu, w który każdemu kolejnemu pokoleniu będzie było się lepiej. Takie przynajmniej wrażenie miałam po jednym paneli podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Tak, wiem, minęły od tamtego czasu prawie dwa miesiące, ale jeszcze wam nie opowiadałam, co się na nim wydarzyło.

Były premier Jan Krzysztof Bielecki, jasno powiedział: doszliśmy do punktu przegięcia i wchodzimy w inne otoczenie. Czeka nas inny świat. Być może czas, w którym zachodnie społeczeństwa nieustannie się bogacą, już za nami.

Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO BP mówił, że właściwie każde rozwiązanie wojny w Ukrainie może skończyć się źle, biorąc pod uwagę konsekwencje gospodarcze i geopolityczne.

Jacek Socha, były minister skarbu państwa, (nie mam pojęcia czy na serio) snuł futurystyczne wizje światowego rządu i kontroli populacji.

Było też o rewizji neoliberalizmu, o nowych regułach koniecznych, by zapewnić społeczeństwom rozwój i dalsze bogacenie się, a ono wcale nie jest tak oczywiste. To, że za chwilę ceny surowców znów wrócą do poziomów sprzed wojny, właściwie wcale nie zmieni sytuacji. Trzeba wymyślić zachodni świat na nowo.

Same tuzy polskiego biznesu i polityki. Sami poważni idzie. I same schyłkowe koncepcje, zupełnie jakbyśmy byli tuż przed upadkiem naszego zachodniego imperium, a przecież każde imperium jednak kiedyś upada.

No więc pomyślałam, że trzeba do tamtej wrześniowej debaty wrócić. Na wasze szczęście, do rozmowy zaprosiłam Zbigniewa Jagiełłę, który okazał się największym optymistą w tym gronie.

Dziś świat się rozhermetyzował, choć mam nadzieję, że Polska jednak nie. To oznacza, że stabilność i przewidywalność uległa zmianie i trudno nam się w tym odnaleźć. W takim okresie pojawia się oczekiwanie wobec rządów, partii politycznych, żeby mniej myślały o sobie i swoich naturalnych grach w demokracji polegających na wygraniu wyborów, bo nie to w tej chwili jest najważniejsze. Teraz trzeba zrobić krok wstecz, bo najważniejsza jest spójność społeczna. Wspólnota potrzebuje stabilizacji i tego należy oczekiwać od rządzących w krajach demokratycznych na całym świecie

– powiedział mi Zbigniew Jagiełło w podkaście Forum IBRiS.

Ewidentnie daleki jest jednak od tego, że oto „zachodnie imperium” upada, a dobrobyt już nie wróci.

Proszę sobie wyobrazić, że Putin znika, już nieważne w jaki sposób, i zastępuje go ktoś na miarę Gorbaczowa z zupełnie innym przekazem do świata. Wówczas pojawia się optymizm, euforia, ceny surowców zaczynają wracać do niższych poziomów i następuje odblokowanie się takiego negatywnego myślenia o świecie, jaki widać w badaniach społecznych teraz

– mówi Jagiełło.

Polska w czasie recesji

Ale skoro wszystko można jeszcze przywrócić na dawne tory, znów się bogacić i z pokolenia na pokolenie żyć lepiej, a kampania wyborcza już niemal w pełni, co robić, żeby budować długoterminowy dobrobyt, a nie tylko wynik wyborczy?

Pytam o to, bo wybory parlamentarne są dla polityków pokusą, by obiecywać coś, co ucieszy elektorat, a niekoniecznie to, czego potrzebuje długoterminowo społeczeństwo i gospodarka, szczególnie w czasie wielkich światowych turbulencji.

Wiecie, co na to wieloletni prezes największego banku w Polsce? Politycy nie będą zachwyceni:

Politycy są przepełnieni poszukiwaniem wielkości Polski, ale na świecie są trzy miary wielkości państwa i jeśli państwo ma wszystkie trzy, wówczas jest supermocarstwem

– mówi Jagiełło.

Jak wyjaśnia, pierwsza miara to siła militarna mierzona bronią jądrową i lotniskowcami – tego w Polsce nie mamy. Drugi element to demografia – szybko rosnąca lub jako duża liczba ludności już zastana. My z tymi swoimi 30 mln Polaków też wiele nie zwojujemy. Trzecia miara to gospodarka, przy czym mam na myśli tu również naukę, kulturę, sport, czyli to, co można nazwać soft power. Soft power nadal mamy słabe, ale ostatnie 30 lat pokazuje, że w obszarze twardej gospodarki, przedsiębiorczości, ściągania kapitału do kraju, wypadamy bardzie dobrze. Co to oznacza? Że jeżeli nie uważamy, że w tym obszarze zrobiliśmy już wszystko, to trzeba te wysiłki kontynuować.

To tym ważniejsze, że to z gospodarki możemy finansować armię. To z gospodarki płyną pieniądze na demografię, a według prezesa powinniśmy zadbać nie tylko o prostą transmisję pieniędzy do osób, które ich potrzebują, ale też o zapewnienie żłobków i przedszkoli.

Jagiełło: przegrałem bój o mieszkania z NBP i KNF

Drugim problemem do rozwiązania, który stoi przed politykami, jest kwestia mieszkaniowa. Niestety aż 50 proc. badanych przez IBRiS uważa, że żadna z istniejących partii politycznych nie poradzi sobie z problem dostępności mieszkań. Czy to nierozwiązywalny dla naszego kraju problem?

Zajmowałem się tym przez wiele lat i przegrałem, bo urzędy i instytucje państwowe jak NBP i KNF nie chciały robić tego, co wydaje się naturalne zapewnić kredyty o stałej stopie procentowej

wskazuje mój rozmówca.

Prezes Jagiełło postuluje nie tylko kredyty o stałym oprocentowaniu, ale też specjalne regulacje dla kredytów zaciąganych po raz pierwszy życiu na pierwsze mieszkanie. Zajmować powinien się nimi specjalny fundusz oparty o BGK, który skupowałby od banków komercyjnych właśnie te pierwsze kredyty hipoteczne.

Skąd na to pieniądze? Z obligacji emitowanych przez ów fundusz. To nie tylko zapewniłoby młodym stabilność, ale też zwiększyło dostępność kredytów i mieszkań, bo kredyty na pierwsze mieszkanie byłyby nie tylko bezpieczne, ale i tańsze.

Po drugie, potrzebna jest budowa dużej ilości prostych mieszkań na wynajem.

Stworzyliśmy model i nadal w niego brniemy, by zapętlać młodych ludzi w kredyty, jakby wiedzieli, gdzie będą mieszkać i co będą robić przez 20-30 lat. A przecież nie wiedzą

– mówi były prezes PKO BP.

Trzecim filarem powinna być naprawa systemu ochrony zdrowia.

Po wyborach trzeba ułożyć plan na 20 lat, o który nikt się nie pokłóci

Ale do tego jednak potrzeba ponadpartyjnego konsensusu, zarówno w kwestiach mieszkaniowych jak i ochrony zdrowia. Żłobków i przedszkoli też. 

Każda nowa ekipa polityczna może plan naprawy modyfikować, ale nie można go odwracać o 180 stopni. Przecież to, że wstąpiliśmy do NATO czy UE nie było zasługą jednego rządu, ale konsensusu, co należy robić

– wskazuje Zbigniew Jagiełło.

Jego zdaniem teraz brakuje nam właśnie zgody w polityce.

Po każdych wyborach politycy najważniejszych partii powinni ustalić 3-5 spraw, które pozostaną poza sporem, kto zrobi to lepiej

– apeluje.
REKLAMA

Wierzycie, że politycy są do tego zdolni?

Jeśli nie, musicie pogodzić się z tym, że będzie wam się żyło już tylko gorzej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA