REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Tani ekogroszek z Czech? Sprzedawcy do końca kwietnia będą was tak robić w konia

Mija pół roku, odkąd rząd cofnął zakaz handlu dla węgla brunatnego. I tak ma być do 30 kwietnia. Nic więc dziwnego, że sprzedawcy dwoją się i troją, żeby jeszcze w tym okresie cokolwiek zarobić. W ten sposób w ostatnich tygodniach w sieci furorę robi czeski węgiel brunatny, zwany nieco myląco ekogroszkiem. Kusi przede wszystkim cena. Niekiedy jest nawet taniej niż w sklepie PGG.

06.04.2023
5:56
wegiel-brunatny-sprzedaz-cena
REKLAMA

Zakaz dla węgla brunatnego obowiązywał od 1 czerwca 2020 r. Zniesiono go pod presją kryzysu energetycznego, z pominięciem konsultacji społecznych, a więc i bez oceny skutków regulacji. Klepnięte już we wrześniu 2022 r. przepisy, przynajmniej na razie, zakładają handel węglem brunatnym do 30 kwietnia 2023 r. Zdaniem ekspertów to i tak za długo.

REKLAMA

Surowy węgiel brunatny składa się w ponad 50 proc. z wody, bardzo ciężko jest go w ogóle rozpalić, a ze względu na niską temperaturę spalania będzie dymił niczym mokre liście i może zgasnąć przed wypaleniem - twierdzi Bernard Swoczyna, główny ekspert programu Energia & Klimat w Fundacji Instrat.

Sprzedażą węgla brunatnego klientom indywidualnym zajmuje się PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, z kopalni w Bełchatowie i Turowie. Spółka przekonuje, że ten opał może być wykorzystywany na potrzeby grzewcze w gospodarstwach domowych lub instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 MW.

Zamówienie można składać telefonicznie, w dni robocze, w godz. 7–15. A co z cenami? Bardzo konkurencyjne: miał (0–40 mm) jest po 327 zł brutto (bez akcyzy) za tonę, orzech (40–80 mm) jest za 388 zł, a kęsy (80–300 mm) po 494 zł.

Węgiel brunatny stał się ekogroszkiem

Okienko na legalny handel węglem brunatnym ma zamknąć się z końcem kwietnia i nie wiadomo, czy rząd zdecyduje się na jego otwarcie dłużej. Nic więc dziwnego, że sprzedawcy chcą w najbliższych tygodniach pozbyć się zapasów. Inaczej sami z nimi zostaną i wydane w ten sposób pieniądze może być już ciężko odzyskać. Nie wspominając o zysku. Dlatego w ostatnim czasie w sieci pojawiają się nowe rodzaje opału. To ekogroszek czeski brunatny. 

Dla znawców węgla - czy mogę prosić o wsparcie w wyjaśnieniu co tu się wydarzyło? Czeski polski ekogroszek najwyższej jakości brunatny? - pyta retorycznie na Twitterze dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska zarządu Forum Energii.

Jakie są parametry tego opału? Zgodnie z deklaracją sprzedawcy popiołu ma być tam od 7 do 8 proc. i maksymalnie 1,6 proc. siarki. Ale jest też ostrzeżenie: podczas opadów deszczu może wystąpić zwiększona wilgotność węgla. Cena? 62,99 zł za 25-kilogramowy worek. Tona wychodzi więc za ponad 2500 zł. Ale można ten czeski ekogroszek brunatny znaleźć znacznie taniej. Na przykład skład opału Gawlik z Bełtu sprzedaje go za 1600 zł, luzem , nie licząc akcyzy.

Firma P.H.U Bartex Węgiel z Mysłowic, która szczyci się tym, że jest wyłącznym dealerem materiałów opałowych z Kopalni Most-Kormorany w Czechach, sprzedaje ten rodzaj opału za 1599 zł. W obu przypadkach jest więc taniej od najdroższej propozycji w sklepie PGG (ekogroszek Karlik, Karolinka, Pieklorz jest za 1770 zł). A skład kamieni Kaskada ma jeszcze tańszą ofertę: po 1180 zł luzem. To już poziom cenowy miału węglowego sprzedawanego przez PGG (cena to 1125 zł za tonę). 

Więcej węgla brunatnego w Polsce. Wraca sprawa złoża Złoczew

Nie jest tajemnicą, że obecnie w rządzie trwa przeciąganie liny. I właśnie wewnętrzne spory stoją za przełożeniem w czasie kolejny raz aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Teraz okazuje się, że jeszcze możliwy jest zwrot w sprawie złoża Złoczew, niedaleko Bełchatowa, którego zasoby szacowane są na kilkaset milionów ton węgla brunatnego w Polsce.

REKLAMA

Rząd w ramach prac nad projektem uchwały ws. realizacji działań strategicznych wzmacniających bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej chce się tej inwestycji przyjrzeć jeszcze raz. Nowa analiza, jak czytamy, ma uwzględniać posiadane zasoby wytwórcze na węgiel brunatny, potencjał geologiczny, warunki ekonomiczne oraz środowiskowe. 

Powrót do inwestycji w Złoczewie będzie w pierwszej kolejności oznaczać konieczność powtarzania całego postępowania środowiskowego. Poprzednie rozpoczęto w 2015 r. i trwało w sumie 6 lat. Budowa w odkrywki w Złoczewie mogłaby pochłonąć 15 mld zł. Inwestycja wiązałaby się też z wysiedleniem ponad 3 tys. mieszkańców z 33 okolicznych wsi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA