Co z połączeniem Tauronu i PGE? Rząd przekonuje, że związkowcy niepotrzebnie panikują
To jedna z największych obaw związkowców z Tauronu. Ich zdaniem w wydzielaniu aktywów węglowych tak naprawdę chodzi o wchłonięcie spółki przez PGE. Reprezentant Ministerstwa Aktywów Państwowych zarzeka się, że w rządzie nikt nad takim scenariuszem nie pracuje.

Jeszcze wczoraj związkowcy z Tauronu dyskutowali, czy najlepszą odpowiedzią na ignorowanie ich przez rządzących (tak się przynajmniej czują) nie będzie demonstracja pod główną siedzibą PiS - w Warszawie, przy ul. Nowogrodzkiej. Ostatecznie zdecydowano, że jeszcze nie czas na takie akcje. Wcześniej zaapelowali o pomoc do Piotra Dudy, szefa „Solidarności” i chcą poczekać na jakąkolwiek reakcję. Od tygodni bowiem twierdzą, że w wydzieleniu aktywów węglowych tak naprawdę chodzi o likwidację Tauronu i przejęcie śląskiej spółki przez Polską Grupę Energetyczną. Ale wychodzi na to, że to obawy bez podstaw.
Nie pracujemy nad tego typu rozwiązaniem
– twierdzi Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych.
Tauron: rząd nie planuje likwidacji
W liście do szefa „Solidarności” związkowcy z Tauronu zapewniają, że ministerialny plan zakłada likwidację całej grupy, co z kolei stawia ogromny znak zapytania nad 26 tys. miejsc pracy. „Chcą nas omamić średnikami w zamian na zgodę na transformację rodem z lat 90. ubiegłego stulecia” - przekonywał jeszcze wcześniej Bogdan Tkocz, wiceprzewodniczący Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w Grupie Tauron. Sugestii jakoby PGE miała chrapkę i na aktywa węglowe Tauronu i na tamtejszych pracowników pierwsza zaprzeczyła sama PGE.
Zgodnie z nową strategią Grupy PGE obszary inwestycji, którymi jesteśmy zainteresowani, są jasno określone. Strategia ta nie zakłada zaangażowania w aktywa węglowe
– przekonuje Małgorzata Babska, rzeczniczka prasowa PGE.
Teraz jeszcze dosadniej na ten temat wypowiedział się Artur Soboń. Przy okazji negocjacji rządu z górnikami w sprawie umowy społecznej jednoznacznie stwierdził, że rząd obecnie pracuje nad koncepcją, która pozwoli wydzielić aktywa węglowe z wszystkich państwowych spółek energetycznych (a więc i z Tauronu i z PGE też) do odrębnego podmiotu lub podmiotów.
Nie pracujemy nad konsolidacją pozostałych aktywów spółek elektroenergetycznych
– przekonuje Soboń.
Emisja obligacji i skręt w zielone
Niezależnie od tych ustaleń Tauron chce kontynuować swój skręt w zieloną energię. W tym celu spółka w ciagu dwóch najbliższych lat zamierza wyemitować tzw. obligacje podporządkowane o wartości do 450 mln zł. Podpisano już w tym celu stosowne porozumienie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Okres finansowania wynosi 12 lat od daty emisji. Przy czym Tauron przez pierwszych 7 lat nie będzie mógł wykupić tych akcji, a BGK nie będzie mógł ich sprzedać podmiotom trzecim.
To dla emitenta długoterminowe finansowanie, a takiego właśnie potrzebuje sektor energetyczny
– uważa Włodzimierz Kocon, członek zarządu BGK.
Zdaniem z kolei Marka Wadowskiego, p.o. prezesa zarządu Tauron Polska Energi, największym atutem tych obligacji jest nie tylko długi termin zapadalności, ale także elastyczność. „
W zależności od naszych potrzeb inwestycyjnych możemy decydować w jakim stopniu wykorzystamy pulę dostępnego finansowania
– przekonuje.
Podobny mechanizm finansowy zastosowano już pod koniec ubiegłego roku. Wtedy Tauron wyemitował 5-letnie obligacje Zrównoważonego Rozwoju o wartości miliarda złotych. Środki pozyskane tą drogą w głównej mierze na projekty wiatrowe, fotowoltaiczne oraz inwestycje przyłączeniowe.