Tydzień po decyzji prezydenta Rosji Władimira Putina o inwazji na Ukrainę życie w Rosji zmieniło się drastycznie. Każdy sektor gospodarki, czy to finanse, transport, kultura czy sport, został dotknięty bezprecedensowymi sankcjami.
Serwis rozgłośni Deutsche Welle zauważa, że ponieważ każdego dnia wprowadzane są nowe sankcje, nie jest łatwo przewidzieć ich dokładne skutki, bo efekty nakładają się na siebie.
Jest to forma tortur znana jako śmierć przez tysiąc cięć - a rosyjska gospodarka zaczyna mocno krwawić
- w brutalny sposób podsumowało Deutsche Welle.
Dziennik biznesowy Wiedomosti donosił, że na razie najbardziej zaniepokojona kryzysem klasa średnia w Rosji. Niektóre restauracje w Moskwie odnotowały 60 proc. spadek liczby klientów.
Jednak jak przewiduje gazeta, sankcje dotkną wszystkich obywateli. Rosjanie postrzegali sankcje jako karę dla elit, ale teraz zaczynają zdawać sobie sprawę, że wszyscy zostaną dotknięci - podaje Deutsche Welle.
W dzienniku Kommiersant znany ekonomista Siergiej Utkin ostrzegał przed ogromnymi stratami ekonomicznymi i zniszczeniem sposobu życia całych klas społecznych. Dodał, że to wszystko jest konsekwencją kampanii na Ukrainie.
Sankcjami w Rosję. Hotele i kina wkrótce zbankrutują
Deutsche Welle dodaje, że niewiele osób w Rosji najwyraźniej liczyło się z sankcjami w dziedzinie sportu i kultury. Coraz więcej rosyjskich sportowców i drużyn jest wykluczanych z mistrzostw świata.
Finał Ligi Mistrzów został przeniesiony z Sankt Petersburga do Paryża, podobnie jak inne wydarzenia. Spowoduje to wielomilionowe straty sektora hotelarskiego, któremu już teraz w oczy zagląda bankructwo z powodu wstrzymanych lotów do i z Rosji.
Nawet rosyjski sektor kinowy otrzyma poważny cios. Disney, Warner Media i Sony wstrzymały dystrybucję swoich hitów na terenie Rosji. W rezultacie sankcji kina spodziewają się stracić 70 proc. swoich dochodów i jeśli sytuacja nie poprawi się do maja, eksperci spodziewają się, że wiele kin może zbankrutować.
Galerie handlowe w Rosji już cierpią
Zanim do tego dojdzie padną centra handlowe, z których masowo wycofały się największe marki. Ściany galerii handlowych, zwykle prezentujące dumnie loga najemców, są teraz puste. Rosjanie są zszokowani tempem w jakim to się stało.
Musiało zaboleć, bo propaganda szybko zareagowała. W jednym z oficjalnych, kręconych przez władze filmików, młodzi Rosjanie porównują się do obrońców oblężonego Leningradu, w trakcie II Wojny Światowej (co jest swoją drogą wyjątkowo obrzydliwe). Z dumą oświadczają, że skoro ich przodkowie wytrzymali straszliwy głód, oni mogą wytrzymać bez modnych Nike czy iPhone.
W dużych miastach zaczęła się już panika.
Ostatnie dni są dla nas jak Święta Bożego Narodzenia. Ludzie są gotowi do kupowania rzeczy, mimo że co kilka godzin podnosimy ceny w oparciu o sytuację na rynku forex
– powiedział Financial Times jeden ze sprzedawców elektroniki .
Władze w panice wprowadziły też regulowane podwyżki cen żywności. Według rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej TASS, powołującej się na federalne władze antymonopolowe, kilka największych rosyjskich sieci supermarketów zgodziło się ograniczyć wzrost cen do nie więcej niż 5 proc. na produkty mleczne i piekarnicze, cukier i niektóre warzywa.
Sankcje na Rosję? Posadzimy więcej ziemniaków
Jeśli ktoś jednak myśli, że cierpią wszyscy Rosjanie, ten może głęboko się mylić. Maxim Mironov, rosyjski ekonomista, na Twitterze napisał, że na prowincji ludzie do sankcji podchodzą ze stoickim spokojem.
Jego żona rozmawiała z krewnymi z prowincji, którym przedstawiła perspektywy tego, co czeka wszystkich Rosjan.
Cóż z tego, zawsze żyliśmy biednie, teraz będziemy sadzić więcej sadzonek pomidorów, więcej ziemniaków na wiosnę. Będziemy zbierać grzyby przez całe lato. Jakoś przeżyjemy
- taka była odpowiedź rodziny z prowincji.