System kaucyjny do kosza? Opłata została wyśmiana, teraz rozległ się płacz
System kaucyjny tylko wtedy ma sens, kiedy nad producentami opakowań wisi zastraszająca, finansowa sankcja. Wtedy funkcjonowanie poza systemem jest dla firmy tak kosztowne, że ta w końcu się do niego dołącza. Tylko żeby taki mechanizm mógł być zastosowany, trzeba ustalić na odpowiednim poziomie sankcję, czyli opłatę produktową. Kiedy eksperci poznali propozycje Ministerstwa Klimatu i Środowiska, wybuchnęli śmiechem, żeby zaraz potem zacząć sobie wyrywać włosy z głów.
Ustawa o systemie kaucyjnym to w tej kadencji Sejmu wyjątek, który poparła prawie cała Izba (433 głosów „za”). Po latach przepychania i przeciąganie w czasie stało się to dopiero w lipcu 2023 r. W efekcie system ma wystartować od stycznia 2025 r. Ale jak poskreślają eksperci: jest jeszcze kilka istotnych elementów, bez których ten system będzie bezzębny i po prostu nie będzie działał. To m.in. wysokość samej kaucji, ale też opłaty produktowej, czyli sankcji dla przedsiębiorców, którzy nie zapewnili wymaganego poziomu selektywnej zbiórki oraz wykorzystania materiałów z recyklingu dla swoich produktów. MKiŚ ma wydać do końca roku rozporządzenie w tej sprawie. Padły już pierwsze propozycje, które zdaniem ekspertów są nie do przyjęcia.
Opłata produktowa może się to okazać jedynym skutecznym sposobem na zagwarantowanie realnego działania przedsiębiorców w miesiącach poprzedzających wprowadzenie systemu i pozwoli im na stworzenie efektywnego, przyjaznego dla konsumentów rozwiązania - tłumaczy Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
System kaucyjny: resort chce minimalnej opłaty produktowej
Skoro opłata produktowa ma być takim batem na przedsiębiorców zmuszającym ich do włączenia się do systemu kaucyjnego, to logika podpowiada, że powinna być stosunkowo wysoka, nie pozostawiając firmom wyboru. Ale MKiŚ najwyraźniej widzi to zupełnie inaczej. W projekcie rozporządzenia stawki są symboliczne i wynoszą zaledwie 10 gr za kilogram w 2025 r. i 1 zł w 2026 r.
Więcej o systemie kaucyjnym przeczytasz na Spider’s Web:
Stawki podane w projekcie rozporządzenia nie spełniłyby funkcji opłaty produktowej. Proponujemy więc zatem zwiększenie ich poziomu do maksymalnej stawki wskazanej w ustawie - mówi Tomasz Wojciechowski z Instytut Gospodarki o Obiegu Zamkniętym.
W odpowiedzi na takie a nie inne propozycje MKiŚ 10 instytucji (WWF, Stowarzyszenie Nowa Idea, Circular Together, OIGO, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Fundacja Frank Bold, Instytut Gospodarki o Obiegu Zamkniętym, EEB, Reloop, BoMiasto i Polskie Stowarzyszenie Zero Waste) wystosowało do resortu specjalny apel. Wszyscy mówią jednym głosem: opłata produktowa musi być jak najwyższa a nie jak najniższa.
Postulujemy by wysokość opłaty produktowej była określona wg maksymalnej stawki zapisanej w ustawie kaucyjnej i wynosiła 25 zł za kilogram w każdym roku funkcjonowania systemu - twierdzi Joanna Kądziołka.
Eksperci: uczmy się od Słowaków
Jako wzór do naśladowania wskazywana jest Słowacja. Tam opłata produktywna wynosi obecnie 6 euro za 1 kg (ponad 26 zł). Tym samym producenci z Polski - wedle pierwotnych planów MKiŚ - w 2025 r. zapłacą 100 zł za każdą nieodebraną tonę opakowań, a u naszych sąsiadów z południa otrzymają rachunek opiewający na 6000 euro, czyli ok. 26,5 tys. zł. To 223 razy wyższa stawka niż u nas. Te ogromne różnice będą się zmniejszać w kolejnych latach, ale i tak w trzecim i czwartym roku funkcjonowania systemu kaucyjnego nasze stawki nadal będą pięć razy niższe od słowackich.