Rewolucja na polskich drogach. Pożegnajcie stacje paliw, wkrótce mają stać się rzadsze od raroga
Z badań przeprowadzonych przez Europejską Federację Transportu i Środowiska (Transport & Environment) wynika, że w perspektywie kilkunastu lat na polskich drogach dojdzie do rewolucji. Tradycyjne stacje paliw mają pójść w odstawkę, a zaczną królować publiczne stacje ładowania pojazdów elektrycznych. A to wszystko zgodnie z założeniami europejskiego Zielonego Ładu.
Pod koniec 2021 r. w Polsce było 7852 stacji benzynowych. To kolejny wzrost, w porównaniu z 2020 r. (7739 stacji). Przybywa głównie tych od niezależnych operatorów. Jest ich już przeszło 3700. Ale z przeprowadzonej analizy przez Transport & Environment wynika, że raptem za kilka lat te liczby nie będą robić na nas żadnego wrażenia. A nawet więcej: kierowcy jak zobaczą na trasie stację benzynową – będą zatrzymywać się z wrażenia, taki rzadki to będzie wtedy widok.
Nie znaczy to wcale, że za chwilę czeka na krajowe wycinanie kolejnych miejsc do tankowania benzyniaków i diesli. Nic takiego się nie szykuje. Stać się ma tak za sprawą publicznych stacji ładowania, które w następnych latach mają dosłownie zalać całą Polskę.
Tylko czy to na pewno krok w dobrym kierunku? Zdaniem Fabiana Sperka, menedżera ds. polityki dotyczącej pojazdów w T&E, cele przemysłu samochodowego są niepotrzebnie wygórowane i wymagałyby ogromnych dotacji publicznych na utrzymanie sieci ładowania.
Będzie boom na stacje ładowania pojazdów elektrycznych
Analiza Transport & Environment wskazuje, że infrastruktura do ładowania nadąży za wzrostem liczby pojazdów elektrycznych, spowodowanym zaostrzeniem unijnych przepisów w zakresie czystej mobilności. Opracowany model sugeruje, że w Polsce może powstać nawet 360 tys. publicznych stacji ładowania do 2035 r. Pod warunkiem, że cele w zakresie emisji CO2 dla samochodów będą podniesione zgodnie ze zobowiązaniami wynikającymi z europejskiego Zielonego Ładu. W 2030 r. ma ich być u nas nawet 220 tys. To gigantyczny wzrost, biorąc pod uwagę, że zgodnie z danymi Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego pod koniec czerwca ub.r. w naszym kraju funkcjonowało raptem 1 521 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych.
Reprezentanci Transport & Environment przekonują, że plany europejskiego lobby motoryzacyjnego są zdecydowanie bardziej ambitne i mówią o postawieniu nawet ponad miliona publicznych stacji ładowania w Polsce do 2035 r.
Zbytnie natężenie stacji ładowania dla groźne dla budżetu
Transport & Environment wykazuje, że takie natężenie stacji ładowania byłoby całkowicie zbędne i niezbyt też ekonomiczne. Zgodnie z tym scenariuszem kierowcy korzystaliby ze stacji ładowania przez mniej niż godzinę dziennie – znacznie poniżej zakładanych do osiągnięcia rentowności, która wynosi 3,6 godz. Tak przynajmniej wynika z europejskiego Planu generalnego infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych z marca 2022 r.
Tym samym realizacja tych zbyt wygórowanych celów wymagałaby znacznych i ciągłych dopłat z budżetu państwa do utrzymania sieci stacji ładowania. Inne, mało realistyczne – zdaniem Transport & Environment – założenie sugeruje, że 60 proc. przypadków ładowania pojazdów będzie odbywało się w publicznych stacjach, a także że w 2030 r. przeciętny pojazd elektryczny będzie mniej wydajny niż obecnie dostępne modele. Stąd potrzebna aż taka ekspansja – tak to przynajmniej ma tłumaczyć lobby motoryzacyjne.