REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Milszy nam smrodek niźli chłodek. Ministerstwo podjęło decyzję ws. opału, w powietrzu czuć jej skutki

Przygotowany przez HEAL Polska i Polski Alarm Smogowy raport analizujący sezon grzewczy 2022/2023 nie jest przyjemną lekturą. Przybyło bowiem miast, które mocno dawały się we znaki mieszkańcom zanieczyszczonym powietrzem. Najwyższe średnie dobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 było prawie 5-krotnie wyższe od zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby zima była mroźniejsza.

17.05.2023
5:01
dekarbonizacja-nie-uda-sie-bez-atomu-i-oze
REKLAMA

Ciepła zima nam się przytrafiła, to fakt, ale napędzana bezprecedensowym kryzysem energetycznym. Na początku sezonu grzewczego zaczęło brakować opału. Rząd ratował się jak mógł: szybko załatwiał alternatywne kontrakty, schował gdzieś głęboko nowe normy jakości paliw stałych i dopuścił do palenia w domach węglem brunatnym.

REKLAMA

W efekcie normy jakości powietrza - dla pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 - już od września przekraczane były w paru tysiącach procent. Smog miał się bardzo dobrze i to jak Polska długa i szeroka, nad morzem też. Teraz te kiepskie dane potwierdza najnowszy raport HEAL Polska i Polskiego Alarmu Smogowego: Chorzy na smog.

Weronika Michalak z HEAL Polska zauważa, że przekroczenie dopuszczalnych limitów mocno spowszedniały.

To, że my lub nasze dzieci są rozdrażnione, zirytowane, boli nas głowa, może być konsekwencją oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Niestety jednodniowa ekspozycja może prowadzić nawet do poważnych skutków zdrowotnych, np. udaru mózgu czy zawału serca. Ten wpływ widać wyraźnie w badaniach i statystykach szpitalnych – wskazuje Weronika Michalak.

Smog nie bierze jeńców

Ten raport jest przerażającą lekturą. Wynika z niego, że w ostatnim sezonie grzewczym, czyli okresie od 1 października 2022 r. do 31 marca 2023 r., na 211 miejscowości objętych monitoringiem pyłów zawieszonych PM10 aż 180 nie spełniało rekomendacji WHO dotyczącej maksymalnej liczby dni smogowych, czyli takich o zbyt wysokim stężeniu pyłu PM10. Najgorsze pod tym względem powietrze odnotowano w Nowej Rudzie (dolnośląskie), gdzie wyliczono aż 96 dni z przekroczeniem norm WHO. Na kolejnym miejscu w tym zestawieniu plasuje się Sucha Beskidzka (małopolskie) z 79 dniami powyżej normy oraz Żywiec (województwo śląskie) z 72 takimi dniami. 

Spójrzcie na najwyższe dobowe stężenie pyłu PM10. Norma WHO to 45 µg/m3, tymczasem w Żywcu to było nawet 208 µg/m3, w Radomsku (województwo łódzkie) 182 µg/m3, a Nowej Rudzie i Lwówku Śląskim (województwo dolnośląskie) po 152 µg/m3. A to wszystko przy naprawdę sprzyjających warunkach atmosferycznych. Jak donoszą autorzy raportu, w monitorowanym okresie mieliśmy aż o 20 proc. mniej dni sprzyjających smogowi (średnia temperatura poniżej 0 st. C, wiatr poniżej 3 m/s) niż pięć lat wcześniej.

Tradycyjnie w czołówce widzimy te same miejscowości: Nową Rudę, Suchą Beskidzką czy Żywiec i Pszczynę. Ale ważne jest, byśmy ujrzeli problem szerzej: te miasta są reprezentantami setek polskich miejscowości, gdzie zanieczyszczenie powietrza wciąż jest bardzo wysokie, ale brakuje tam danych pomiarowych - uważa Anna Dworakowska.

Brudne powietrze demoluje zdrowie Polaków

Okazuje się więc, że przekroczenia dopuszczalnych limitów dla jakości powietrza, to niestety chleb powszedni dla wielu polskich miast. I warto zwrócić uwagę na konsekwencje zdrowotne takiej sytuacji.

To, że my lub nasze dzieci są rozdrażnione, zirytowane, boli nas głowa, może być konsekwencją oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Niestety jednodniowa ekspozycja może prowadzić nawet do poważnych skutków zdrowotnych, np. udaru mózgu czy zawału serca. Ten wpływ widać wyraźnie w badaniach i statystykach szpitalnych - nie ma cienia wątpliwości Weronika Michalak.

Eksperci wyliczają, że nawet krótkotrwały wzrost stężenia drobnych pyłów zawieszonych o 10 µg/m3 przekłada się na wzrost ryzyka zgonu z powodu udaru mózgu o aż o 11 proc.

Gołym okiem widać, że w okresie grzewczym, w miejscach i regionach, które są eksponowane na zanieczyszczenia powietrza, wzrasta liczba osób chorych i zgonów - twierdzi lekarz Tomasz Karauda, specjalista chorób wewnętrznych.

Kolejnej zimy też będziemy się dusić?

Niestety, wszystko wskazuje, że kolejnej zimy powietrze nad Polska będzie równie brudne, jak nie brudniejsze. Pod koniec kwietnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało rozporządzenie w sprawie odstąpienia od normy dla jakości paliw stałych. Zawieszenie ma obowiązywać na razie do 31 lipca, ale w razie potrzeby będzie przedłużane. W ten sposób rząd zostawia sobie otwarta furtkę, która może się przydać, gdyby znowu był po wakacjach kłopot z dostępem do opału.

Niepalny odpad węglowy, czyli skała, mokry węgiel, całe to zlepione błoto które sprowadzono do Polski w mijającym sezonie grzewczym, nadal będzie w sprzedaży. Stracą ci którzy palą węglem i będą nabijani w butelkę i nasze płuca oblepiane pyłem z odpadu węglowego – uważa Andrzej Gula z Polskiego Alarmu Smogowego, prezes Stowarzyszenia Krakowski Alarm Smogowy.

REKLAMA

Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do Ministerstwa Klimatu i Środowiska 4 maja. Interesuje nas powód takiej decyzji i czy to też oznacza, że przez to jakość powietrza będzie jeszcze więcej pozostawiać do życzenia, a także czy nowe normy jakości paliw nie nastaną wraz z nowym sezonem grzecznym. Niestety, do tej pory nie doczekaliśmy się odpowiedzi. 

Decydenci powinni wyciągnąć lekcję z analizy sezonu smogowego 2022/23 – nie wolno doprowadzić do sytuacji, w której do domowych pieców znów trafi odpad węglowy, węgiel brunatny czy śmieci - przekonują autorzy raportu Chorzy na smog.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA