REKLAMA

Milszy nam smrodek niźli chłodek. Ministerstwo podjęło decyzję ws. opału, w powietrzu czuć jej skutki

Przygotowany przez HEAL Polska i Polski Alarm Smogowy raport analizujący sezon grzewczy 2022/2023 nie jest przyjemną lekturą. Przybyło bowiem miast, które mocno dawały się we znaki mieszkańcom zanieczyszczonym powietrzem. Najwyższe średnie dobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 było prawie 5-krotnie wyższe od zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby zima była mroźniejsza.

dekarbonizacja-nie-uda-sie-bez-atomu-i-oze
REKLAMA

Ciepła zima nam się przytrafiła, to fakt, ale napędzana bezprecedensowym kryzysem energetycznym. Na początku sezonu grzewczego zaczęło brakować opału. Rząd ratował się jak mógł: szybko załatwiał alternatywne kontrakty, schował gdzieś głęboko nowe normy jakości paliw stałych i dopuścił do palenia w domach węglem brunatnym.

REKLAMA

W efekcie normy jakości powietrza - dla pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 - już od września przekraczane były w paru tysiącach procent. Smog miał się bardzo dobrze i to jak Polska długa i szeroka, nad morzem też. Teraz te kiepskie dane potwierdza najnowszy raport HEAL Polska i Polskiego Alarmu Smogowego: Chorzy na smog.

Weronika Michalak z HEAL Polska zauważa, że przekroczenie dopuszczalnych limitów mocno spowszedniały.

Smog nie bierze jeńców

Ten raport jest przerażającą lekturą. Wynika z niego, że w ostatnim sezonie grzewczym, czyli okresie od 1 października 2022 r. do 31 marca 2023 r., na 211 miejscowości objętych monitoringiem pyłów zawieszonych PM10 aż 180 nie spełniało rekomendacji WHO dotyczącej maksymalnej liczby dni smogowych, czyli takich o zbyt wysokim stężeniu pyłu PM10. Najgorsze pod tym względem powietrze odnotowano w Nowej Rudzie (dolnośląskie), gdzie wyliczono aż 96 dni z przekroczeniem norm WHO. Na kolejnym miejscu w tym zestawieniu plasuje się Sucha Beskidzka (małopolskie) z 79 dniami powyżej normy oraz Żywiec (województwo śląskie) z 72 takimi dniami. 

Spójrzcie na najwyższe dobowe stężenie pyłu PM10. Norma WHO to 45 µg/m3, tymczasem w Żywcu to było nawet 208 µg/m3, w Radomsku (województwo łódzkie) 182 µg/m3, a Nowej Rudzie i Lwówku Śląskim (województwo dolnośląskie) po 152 µg/m3. A to wszystko przy naprawdę sprzyjających warunkach atmosferycznych. Jak donoszą autorzy raportu, w monitorowanym okresie mieliśmy aż o 20 proc. mniej dni sprzyjających smogowi (średnia temperatura poniżej 0 st. C, wiatr poniżej 3 m/s) niż pięć lat wcześniej.

Brudne powietrze demoluje zdrowie Polaków

Okazuje się więc, że przekroczenia dopuszczalnych limitów dla jakości powietrza, to niestety chleb powszedni dla wielu polskich miast. I warto zwrócić uwagę na konsekwencje zdrowotne takiej sytuacji.

Eksperci wyliczają, że nawet krótkotrwały wzrost stężenia drobnych pyłów zawieszonych o 10 µg/m3 przekłada się na wzrost ryzyka zgonu z powodu udaru mózgu o aż o 11 proc.

Kolejnej zimy też będziemy się dusić?

Niestety, wszystko wskazuje, że kolejnej zimy powietrze nad Polska będzie równie brudne, jak nie brudniejsze. Pod koniec kwietnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało rozporządzenie w sprawie odstąpienia od normy dla jakości paliw stałych. Zawieszenie ma obowiązywać na razie do 31 lipca, ale w razie potrzeby będzie przedłużane. W ten sposób rząd zostawia sobie otwarta furtkę, która może się przydać, gdyby znowu był po wakacjach kłopot z dostępem do opału.

REKLAMA

Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do Ministerstwa Klimatu i Środowiska 4 maja. Interesuje nas powód takiej decyzji i czy to też oznacza, że przez to jakość powietrza będzie jeszcze więcej pozostawiać do życzenia, a także czy nowe normy jakości paliw nie nastaną wraz z nowym sezonem grzecznym. Niestety, do tej pory nie doczekaliśmy się odpowiedzi. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA