Sezon grzewczy za pasem. Sklep PGG nie wywiązał się z obietnic
Rano za oknem temperatura coraz częściej spada poniżej 10 st. C., w mieszkaniach jest mniej niż 20 st. To jasny sygnał, że dosłownie za chwilę zacznie się kolejny sezon grzewczy. Zdają sobie doskonale sprawę z tego poszczególne przedsiębiorstwa ciepłownicze, które już czekają na sygnał w blokach startowych. Wie o tym dobrze też Polska Grupa Górnicza (PGG), która właśnie z tego względu obiecała zwiększyć liczbę Kwalifikowanych Dostawców Węgla do 250. To było miesiąc temu i od tego czasu nic się nie zmieniło.
Nie ma co liczyć teraz na tańszy węgiel. Spółki wydobywcze, nie licząc kodu rabatowego na groszek Karolinka od PGG (200 zł na tonie, przy zamówieniu co najmniej 2 t), kurczowo trzymają się cenników i nawet nie myślą o jakiejkolwiek obniżce. Tradycyjnie na kilka tygodni przed startem sezonu grzewczego węgiel drożeje. Większość klientów nie ma wyboru i płaci, trzymając mocno kciuki, żeby obyło się bez kłopotów z dostępnością węgla. Miesiąc temu dobrze to wyczuł sklep PGG, który 19 sierpnia obiecał zwiększyć bazę KDW do 250 przewoźników.
Więcej składów KDW, bliżej domu, to przede wszystkim lepsza dostępność węgla z PGG oraz większa wygoda w jego nabywaniu dla klientów. Skrócenie odległości do punktów odbioru węgla powinno także przełożyć się na dodatkowe oszczędności na kosztach transportu węgla, a tym samym obniżyć koszty ogrzewania gospodarstw domowych, które będą chciały skorzystać z oferty PGG - informowała spółka.
I trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Jest tylko jeden szkopuł. Obietnica padła 19 sierpnia i do tej pory nic się nie zmieniło.
Sklep PGG ciągle nie rozbudowała bazy KDW
Minęło parę tygodni. Wchodzimy do bazy KDW i sprawdzamy. Mamy 221 podmiotów. Już wcześniej spółka tłumaczyła się koniecznością przeprowadzenia pewnych procedur.
Podmiot musi spełnić szereg wymagań, aby brać udział w sieci KDW, a które to zapewniają naszym klientom, że towar, który kupili, jest prawidłowo zabezpieczony pod kątem ilości i jakości od momentu odebrania przesyłki przez KDW z kopalni do momentu wydania zamówienia naszemu klientowi - tłumaczy Ewa Grudniok, rzeczniczka prasowa PGG.
Jednak odpowiedzi na pytanie, kiedy w końcu będzie 250 KDW, jak nie było, tak nie ma. Wciąż brakuje po pięć dodatkowych KDW w województwie lubelskim i mazowieckim, po trzy w wielkopolskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim. Nowe składy opału, pod szyldem PGG, mają pojawić się również w województwachs lubuskim, pomorskim, śląskim, w Małopolsce i na Podlasiu.
Dostawcy węgla liczą dwa razy
O 250 KDW w bazie sklepu PGG możemy na razie zapomnieć. Tym samym dalej największą reprezentację dostawców węgla ma województwo śląskie – 46. Drugie miejsce zajmuje łódzki (26), a trzecie wielkopolskie (24). Tuż za podium znajduje się małopolskie (23). Na drugim końcu tabeli znajdują się zachodniopomorskie (1 KDW), a lubuskie, warmińsko-mazurskie i pomorskie (po 3) oraz podlaskie (4).
Trzeba pamiętać, że korzystając z usług KDW trzeba liczyć się z podwójną opłatą. Dostawcy węgla liczą bowiem pierwszy za raz za transport opału z kopalni PGG do swojego składu. A drugi za dowóz zamówionego towaru już do domu klienta. Nikt nie ma żadnej kontroli nad stawkami, dlatego dobrze wcześniej wszystko policzyć, bo też może zdarzyć się, że transport wyjdzie drożej od węgla.
Więcej o sklepie PGG przeczytasz na Spider’s Web:
Przykład: spółka Mar-Auto, KDW z dolnośląskiego, pobiera 145,14 zł za transport z PGG. Dowóz do klienta kosztuje dodatkowo od 150 do 350 zł brutto. Firma Handlowo-Usługowa Łukasz Kaczyński ( KDW z mazowieckiego) za przywóz opału ze Śląska liczy 281,97 zł. Dowożąc do klienta dolicza 4-5 zł brutto za każdy kilometr.