REKLAMA

Ryanair przeprosił się z OTA. W tym biurze zarezerwujesz bilety bez prowizji

Nie minął miesiąc, od kiedy Ryanair odtrąbił sukces w zaciętej walce z internetowymi biurami podróży, a tu niespodzianka! Z jednym z nich irlandzki przewoźnik podpisał właśnie umowę: do biletów nie będzie doliczana prowizja oraz rozwiązany zostanie problem kontaktu z pasażerami. Czyżby lowcost przestraszył się spadku obłożenia?

Ryanair przeprosił się z OTA. W tym biurze zarezerwujesz bilety
REKLAMA

Zrządzane przez Michaela O`Learego linie lotnicze z internetowymi biurami podróży (tzw. OTA online travel agencies) walczyły od dawna, chcąc, żeby bilety rezerwować wyłącznie przez stronę przewoźnika lub firmową aplikację. Jednym z argumentów wysuwanych przez lowcost było to, że pośrednicy zawyżają ceny i doliczają dodatkowe opłaty, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę. Na dowód przewoźnik przygotowywał miniaudyty, palcem wytykając te firmy, które klientów miały łupić najmocniej.

Z ostrzeżeń tych niewiele robili sobie niektórzy pasażerowie, którym OTA znacznie ułatwiają planowanie podróży. Popularne serwisy, pośredniczące w sprzedaży biletów lotniczych, wskazują najtańszą, najwygodniejszą i najkrótszą podróż, porównując ofertę wielu linii.

REKLAMA

Loveholidays z umową, bilety bez prowizji

Przełom w tej wojence nastąpił w grudniu, kiedy kilka internetowych biur podróży, w tym popularne serwisy takie jak Kiwi i Kayak, niespodziewanie pod presją niskokosztowca wycofały jego loty ze swojej sprzedaży.

Ale teraz, kiedy wydawało się, że sytuacja jest już przesądzona, lowcost ogłosił podpisanie umowy z działającym głównie w Irlandii i Wielkiej Brytanii internetowym biurem podróży loveholidays.

Więcej o rynku lotniczym przeczytasz w artykułach:

Korzyści? Ryanair zapewnia, że klienci loveholidays nie zostaną obciążeni nadmiernymi opłatami i będą mieli bezpośredni dostęp do swojego konta myRyanair. To właśnie brak kontaktu z pasażerami był do tej pory solą w oku przewoźnika. Internetowym biurom podróży zarzucał, że nielegalnie pobierają treści ze strony Ryanair.com, dostarczają liniom niedokładne dane pasażerów, a to spory kłopot na przykład wtedy, gdy trzeba się z nimi skontaktować, choćby podczas odwołania czy opóźnienia lotu.

Tymczasem współpraca z loveholidays ma sprawić, że informacje o lotach Ryanaira będą dostarczane bezpośrednio na adres e-mail każdego klienta. W dodatku loveholidays wyświetlać ma tylko rzeczywiste ceny, bez doliczania prowizji. Biuro podróży obiecało też, przekazywać niskokosztowcowi dokładne dane kontaktowe klientów.

Oznacza to, że klienci loveholidays nie będą musieli przechodzić procesu weryfikacji klienta Ryanair, który muszą nadal przeprowadzać nieautoryzowani klienci OTA – wskazują irlandzkie linie lotnicze.

Przedstawiciele loveholidays również ma powody do zadowolenia.

Partnerstwo loveholidays-Ryanair oznacza, że wszyscy nasi klienci mogą korzystać z niskich cen Ryanair, korzystając jednocześnie z naszej niezrównanej oferty hoteli, elastycznych planów płatności i ochrony ATOL (licencję otrzymują zarejestrowane i działające w Wielkiej Brytanii agencje turystyczne i biura podróży – przyp. red.) - mówi Alan Murray, dyrektor ds. marketingu loveholidays.

Przegonienie OTA ma konsekwencje

Można zastanawiać się, czy do tej decyzji nie przyczynił się fakt, że grudniowe usunięcie lotów irlandzkiej sieci z internetowych biur podróży nie pozostało obojętne dla obłożenia samolotów.

Chociaż piraci OTA realizują jedynie niewielką część rezerwacji Ryanaira, spodziewamy się, że nagłe usunięcie naszych lotów ze stron internetowych OTA zmniejszy krótkoterminowe obłożenie o 1 proc. lub 2 proc. w grudniu i styczniu, a także złagodzi krótkoterminowe zyski – informował Ryanair.

REKLAMA

Z drugiej strony irlandzki przewoźnik ostatnio jest bardziej skłonny do współpracy. Kilka dni temu na łamach „Daily Mirror” Michael O’Leary zapowiedział, że linie lotnicze zrzeszone w organizacji A4E do której należy m.in. Ryanair, Lufthansa czy KLM, porozumiały się w sprawie ustalenia wspólnego rozmiaru bagażu podręcznego. Szczegóły mają zostać ogłoszone wkrótce.

Z danych portalu Rynek-lotniczy.pl wynika, że w ubiegłym roku na 13 polskich lotniskach Ryanair obsłużył rekordową liczbę 16,86 mln pasażerów. To wzrost o ponad 26 proc. r/r.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA