REKLAMA

Kraków traci rowery miejskie. Powód? Agresywna ekspansja elektrycznych hulajnóg

1500 rowerów, na których można jeździć okrągły rok, gęsta sieć stacji oraz bardzo rozsądne opłaty. Takiego systemu rowerów miejskich Krakowowi mogło pozazdrościć wiele metropolii. Umowa operatora z miastem miała obowiązywać do 2024 roku, ale zostanie zakończona z końcem grudnia. Skąd tak nagła zmiana? Nieoficjalnie wiadomo, że powód jest jeden: agresywna ekspansja elektrycznych hulajnóg.

Hulajngogi elektryczne. Kraków traci rowery miejskie przez ekspansję elektrycznych hulajnóg
REKLAMA

Opustoszała stacja Wavelo pod słynnym Teatrem Bagatela, czwartek 7 listopada 2019 r. (fot. Bizblog.pl).

REKLAMA

Operator systemu Wavelo, należąca do francuskiej Grupy Egis spółka BikeU złożyła w Urzędzie Miasta Krakowa wypowiedzenie umowy na prowadzenie miejskiego systemu rowerów miejskich. Spółka chce, by obowiązywała tylko do końca grudnia.

Bizblog.pl zwrócił się do BikeU z prośbą o wyjaśnienie powodu tej decyzji. Otrzymaliśmy jedynie poniższe oświadczenie Alberta Wójtówicza, szefa Wavelo:

Cytowany przez „Gazetę Wyborczą” wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, który w ratuszu odpowiada za transport, stwierdził, że pismo Wójtowicza zawiera nieścisłości formalnoprawne, ale jednocześnie przyznał, że spółka chce wycofać się ze świadczenia usług z końcem roku.

Otrzymaliśmy takie pismo, ale nasi prawnicy potraktowali to jako nieskuteczne wypowiedzenie umowy

– mówi serwisowi LoveKraków.pl Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego.

Całoroczne rowery, koszty po stronie operatora

Rowery Wavelo pojawiły się w Krakowie jesienią 2016 roku i - co było dla mieszkańców dużym zaskoczeniem - nie zniknęły z ulic zimą. Operator zdecydował się na prowadzenie działalności cały rok, co było w naszym kraju ewenementem.

Inną ważną nowością było to, że operator wziął na siebie wszystkie koszty utrzymania i rozwoju systemu, a miasto płaci firmie co miesiąc 1 zł za każdy rower Wavelo w użytkowaniu. Obecnie daje to kwotę 1,5 tys. zł miesięcznie.

Podpisana latem 2016 roku umowa miała obowiązywać 8 lat i wszystko wskazywało na to, że system - w przeciwieństwie do poprzednego - przyjął się znakomicie. Przybywało nowych stacji, a na ulice wyjeżdżały kolejne rowery. Obecnie grupa czynnych abonentów Wavelo liczy około 30 tysięcy osób.

Winne hulajnogi elektryczne?

Firma BikeU nie wyjaśnia, co jest powodem zaskakującej decyzji o porzuceniu Krakowa. Jak jednak pisze krakowska „Gazeta Wyborcza”, nieoficjalnie chodzi o konkurencję ze strony licznych operatorów elektrycznych hulajnóg.

Trudno tę konkurencję uznać za równą - w przeciwieństwie do BikeU operatorzy systemów hulajnóg elektrycznych na minuty nie tylko nie podpisywali żadnych umów z miastem, ale nawet nie pytali ratusza o żadną zgodę. Rozwieźli po mieście swoje pojazdy, uruchomili apki i gotowe.

To właśnie dlatego hulajnogi można zostawiać, gdzie popadnie, a nie na specjalnych stacjach, które musiał stawiać operator Wavelo. Za zakończenie wypożyczenia roweru poza stacją pobierana jest opłata 3 zł, co skutecznie zniechęca to porzucania takiego pojazdu w dowolnym miejscu.

REKLAMA

Jak poinformował serwis LoveKraków.pl, we czwartek po południu na rozmowę umówili się prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oraz dyrektor operacyjny Wavelo Albert Wójtowicz.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA