REKLAMA

Rosja chce kupić 70 miliardów dolarów w chińskich juanach i innych „przyjaznych” walutach, aby osłabić rubla

Rosja ma poważny problem ze swoją walutą. Pomimo setek sankcji jest ona zbyt silna. Choć z boku może wydawać się to niewiarygodne, Moskwa musi pilnie zrobić coś żeby osłabić rubla.

Rosja chce kupić 70 miliardów dolarów w chińskich juanach i innych „przyjaznych” walutach, aby osłabić rubla
REKLAMA

Na początku lipca pisałem, że rubel jest wyjątkowo mocny. Rosyjska waluta wzrosła w tym roku o około 40 proc. w stosunku do dolara. Jednak nadspodziewanie silny rubel stał się dla Rosji problemem, zmniejszając wpływy do budżetu ze sprzedaży ropy i gazu.

REKLAMA

Rosyjski rubel poszybował do najwyższego od siedmiu lat poziomu w stosunku do dolara amerykańskiego. To zdumiewający zwrot dla waluty, która na początku tego roku, po inwazji Rosji na Ukrainę, zaczęła gwałtownie tracić na wartości. 

Ta siła ma jednak swoją cenę. Silny rubel grozi uderzeniem w budżet Rosji, zmniejszając wpływów z podatków od ropy i gazu. Przy prawie dwukrotnie silniejszym rublu niż trzy - cztery miesiące temu, Rosja otrzymuje teraz mniej więcej połowę mniej. w dochodach z podatku od ropy i gazu w rublach. 

Rosja chce kupić „przyjazne” waluty

Według Bloomberga, Rosja rozważa więc zakup do 70 mld dolarów w chińskich juanach i innych walutach od "przyjaznych" krajów, aby zahamować gwałtownie rosnącego rubla.

„Przyjazne” waluty to poza chińskim juanem, lira turecka, rand południowoafrykański i dirham Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Zakupy byłyby częścią szerszej strategii Kremla mającej na celu osłabienie rosyjskiej waluty. Minister finansów Rosji Anton Siulanow powiedział już w czerwcu, że Kreml jest gotów wykorzystać swoje rezerwy walutowe do wpływania na kurs walutowy.

Także w czerwcu Moskwa poinformowała, że pracuje nad planem opracowania nowej międzynarodowej waluty rezerwowej razem z Brazylią, Indiami, Chinami i RPA czyli krajami, które nie nałożyły na Kreml sankcji.

Rollercoaster rubla

Pół roku temu Rosja miała zupełnie inny problem: jej waluta była zbyt słaba. Pod koniec lutego bezpośrednio po inwazji tego kraju na Ukrainę rubel leciał na łeb na szyję.

Przez cały luty i marzec Moskwa podejmowała kroki, by zapobiec walutowej katastrofie. Rosyjski bank centralny ograniczył między innymi ilość dolarów, które można było wypłacić z kont walutowych. 

Moskwa początkowo wymagała od firm zamiany 80 proc. ich przychodów walutowych na ruble, a bank centralny podwoił główną stopę procentową do 20 proc., nagradzając ludzi za posiadanie rubli. 

REKLAMA

Wszystko to pchnęło rubla w górę. Tymczasem eksport rosyjskich surowców, wzmocniony wysokimi cenami, dolewał paliwa do dalszego wzrostu.

Rubel na początku marca osiągnął rekordowo niski poziom wynoszący około 158 rubli za dolara. W lipcu płacono z kolei około 53 rubli za dolara. W piątek jeden dolar kosztował 60 rubli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA