REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Koniec. Rosja jest niewypłacalna. Oto co czeka teraz Putina i kraj, którym rządzi

Techniczne bankructwo stało się praktycznie faktem. Rosja nie jest w stanie spłacać swojego zadłużenia w obcych walutach, a na płatności w rublach nie chcą się zgodzić jej wierzyciele. Plajta nie wepchnie naszego sąsiada w ruinę z dnia na dzień, ale długofalowe skutki mogą być dla Putina i jego rodaków niezwykle bolesne i upokarzające.

16.03.2022
20:01
Europa-Putin-energia-gaz-wegiel
REKLAMA

Płatność za obligacje denominowane w dolarach nie zostały wysłane w środę przed końcem dnia - podały dwa źródła znające sytuację

- napisał na Twitterze popularny bloger ZeroHedge.
REKLAMA

O oficjalnym ogłoszeniu technicznego bankructwa będziemy mogli mówić równo za miesiąc. Wtedy zakończy się 30-dniowy okres karencji, który bieg rozpoczyna 16 marca. Dnia, w którym Rosja nie zdołała wypłacić posiadaczom obligacji 107 mln dol. odsetek.

Kwota wydaje się niewielka, daje jednak rynkom bardzo niepokojący sygnał. Tym bardziej, że w kolejnych miesiącach Rosjanie będą musieli regulować kolejne należności. Do końca marca powinni znaleźć w skarbcu 359 mln dolarów, a do 4 kwietnia kolejne 2 mld dolarów.

Inwestorzy są przekonani, że tak się nie stanie. Agencja ratingowa Fitch twardo obstaje przy wersji, że próba spłacania pożyczek w dolarach za pomocą rubli nie przejdzie. Analitycy mają zamiar zrobić z Rosji bankruta mimo że ta… ma przecież pieniądze.

Środki zostały zamrożone na skutek sankcji UE. Rezerwy obliczane na 645 mld dol., które miał być funduszem wojennym Putina, skurczyły się nagle o ok. 300 mld. Resztę Rosjanie trzymają głównie w złocie i juanach.

Co czeka Rosję po bankructwie?

Pracownicy administracji państwowej, emeryci i inni odbiorcy świadczeń nie mają się póki co czego bać. Pierwszą konsekwencją niewypłacalności będzie utrata twarzy na arenie międzynarodowej. Aleksandra Beśka, analityczka zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego prognozuje, że wywoła to kolejną falę odpływu zagranicznego kapitału z Rosji.

Kolejnym efektem będzie dalsze osłabienie rubla. Wzrosną również koszty finansowania rosyjskich przedsiębiorstw, co długofalowo przyczyni się do bankructw słabszych podmiotów i zwiększy ryzyko recesji gospodarczej

- wyjaśnia analityczka.

Receptą na zniwelowanie skutków izolacji ze strony Zachodu może być ściślejsza współpraca z Chinami. Oznacza to jednak mocne uzależnienie się od Pekinu. Jeżeli prezydent Xi Jinping zgodziłby się na przyjmowanie rubli zamiast euro i dolarów jak obecnie, do Rosji mogłyby pojechać ciężarówki z półprzewodnikami i innymi częściami, które uratowałyby rosyjską gospodarkę.

W zamian Putin poleje Chińczykom taniej ropy i, kto wie, może nawet pozwoli Pekinowi przejąć kontrolę nad osłabionymi kryzysem państwowymi gigantami w rodzaju Gazpromu. Wszystko to oczywiście po warunkiem, że Xi Jinping nie przestraszy się gróźb Ameryki. W poniedziałek w stolicy Chin przedstawiciele administracji Bidena przekonywali wszak, że próby pomocy Rosji spotkają się z natychmiastową reakcją ze strony USA.

W Rosji hiperinflacja i bezrobocie

To jednak skutki na wysokim dla przeciętnego Rosjanina poziomie ogólności. Jak więc bankructwo odczuje statystyczny Misza. Pewną podpowiedzią może być sytuacja, która dotknęła Argentynę. Jeden z największych krajów jest etatowym bankrutem, bo w historii przytrafiło mu się to już dziesięć razy.

Niska wiarygodność kredytowa, dewaluacja rodzimej waluty? Brzmi znajomo? PIE przypomniał, że takie kłopoty zakończyły się 50-proc. inflacją, wysokim bezrobociem i rachitycznych wzrostem gospodarczym. A i jeszcze jedno - Argentyńczycy chcąc chronić swoje oszczędności zaczęli uciekać w kryptowaluty. Zachowali się więc dokładnie tak samo jak Rosjanie po tym, jak rubel zanurkował o 30 proc. w stosunku do dolara.

REKLAMA

Przede wszystkim trzeba sobie jednak uzmysłowić, że mamy do czynienia z prawdopodobnie najbardziej niezwykłym bankructwem w historii. Rosjanie siedzą na ropie i gazie, dolary płynęły do nich szerokim strumieniem, a zadłużenie kraju jest stosunkowo niewielkie. Na tyle, że MFW uznał, że ewentualna plajta nie wpędzi zagraniczne banki w tarapaty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA