Cele zerowej emisji netto poza naszym zasięgiem? Nie umiemy odczepić się od ropy
Żeby wziąć na krótką smycz globalne ocieplenie, zgodnie z porozumieniem paryskim z 2015 r., nie wystarczy tylko ograniczyć zużycia węgla i gazu ziemnego, przez co też zredukują się emisje dwutlenku węgla i metanu. Czy nam się to podoba, czy nie — trzeba też wyraźnie ograniczyć popyt na inne paliwo kopalne — na ropę. Tyle tylko, że z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) jednoznacznie wynika, że nam się to po prostu nie uda.
Maj był rekordowo ciepły, czerwiec też daje nieźle popalić. Do tego rozpędza się wyjątkowe El Nino z rekordowo gorącymi ocenami, które prędzej czy później ten nadmiar energii będą musiały uwolnić. Nic więc dziwnego, że globalne ocieplenie dla wielu ponownie stało się tematem nr 1. Swoje trzy grosze dorzuciła też IEA, której jednak prognozy na kolejne lata nie są zbyt optymistyczne. Wcześniej wszak Agencja szacowała, że globalny popyt na ropę naftową musi spaść do ok. 75 mln baryłek dziennie do 2030 r. Inaczej o neutralności klimatycznej w 2050 r. możemy zapomnieć. Tymczasem w opublikowanej właśnie 5-letniej prognozie średnioterminowej, IEA przewiduje, że do 2028 r. popyt na ropę wyniesie około 106 mln b/d.
Ropa: szczyt popytu jeszcze w tej dekadzie?
IEA nie ma wątpliwości: w kolejnych latach wzrost światowego popytu na ropę naftową spowolni niemal do zera, a wysokie ceny i obawy o bezpieczeństwo dostaw podkreślone przez globalny kryzys energetyczny przyspieszą przejście na czystsze technologie energetyczne. Agencja wylicza, w oparciu o obecną politykę rządową i trendy rynkowe, że globalny popyt na ropę najpierw jednak wzrośnie o 6 proc. w latach 2022–2028, osiągając 105,7 mln baryłek dziennie. Jednocześnie roczny wzrost popytu skurczy się z 2,4 mln b/d w 2023 r. do zaledwie 0,4 mln b/d w 2028 r.
Odwrót od ropy ma być najwyraźniej widoczny w paliwach transportowych. Po 2026 r. ma spaść, dzięki m.in. coraz większej ekspansji pojazdów elektrycznych i wzroście biopaliw.
Producenci ropy tak łatwo nie odpuszczą
Ale odchodzenie od ropy nie będzie wcale procesem łatwym i przyjemnym. IEA wszak jednocześnie zaznacza, że globalne inwestycje w poszukiwanie, wydobycie i produkcję ropy naftowej i gazu są na dobrej drodze do osiągnięcia najwyższego poziomu od 2015 r. Przez te osiem lat rosły o 11 proc. rok do roku do poziomu 528 mld dol. w 2023 r. Zdaniem IEA ten poziom inwestycji, jeśli będzie utrzymany w kolejnych latach, będzie wystarczający do zaspokojenia prognozowanego popytu w okresie objętym raportem.
Nie brakuje jednak innych czynników, które jeszcze mogą tę sytuację zmienić. Agencja wymienia wśród nich globalne trendy gospodarcze, decyzji OPEC+, jak również politykę przemysłu rafineryjnego w Chinach. Pamiętajmy też, że kraje produkujące ropę naftową spoza sojuszu OPEC+, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, Brazylią i Gujaną, chcą zwiększenia globalnych zdolności dostaw w perspektywie średnioterminowej, z oczekiwanym wzrostem o 5,1 mln b/d do 2028 r. Z kolei 23 członków OPEC+ w tym okresie planuje zwiększyć swoje moce produkcyjne netto o 0,8 mln b/d.