REKLAMA

Prognoza inflacji dla Polski. Im mniejsza firma, tym bardziej chce podnosić ceny

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2024 roku nie zmienił swej wartości w stosunku do ubiegłego miesiąca – podało we wtorek Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych w najnowszym komunikacie. Co to oznacza?

Prognoza inflacji dla Polski. Im mniejsza firma, tym bardziej chce podnosić ceny
REKLAMA

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) podobnie jak przed miesiącem wyniósł 82,5 pkt. Niestety to nie wcale nie musi być dobra wiadomości, zwłaszcza gdy przyjrzymy się bliżej badaniu BIEC.

REKLAMA

W ciągu ostatniego półrocza coraz częściej pojawiają się sygnały zwiastujące trudności w dalszym ograniczaniu inflacji, a nawet sygnały zapowiadające jej okresowy wzrost. Kluczowa dla średniookresowego trendu będzie połowa roku – zapowiada Biuro w komentarzu do wyników badania.

Jak wyjaśnia, wtedy dowiemy się, co dalej z ceną energii dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, a także, czy i o ile wzrośnie VAT na żywność.

Z najnowszego badania BIEC wynika, że oczekiwania inflacyjne przedstawicieli gospodarstw domowych od trzech miesięcy się nie zmieniają.

Nadal około 82 proc. badanych spodziewa się wzrostu cen, jednak spada odsetek osób uważających, że będą one rosły szybciej niż dotychczas na rzecz grupy osób sądzących, że ich wzrost będzie wolniejszy. W ostatnim badaniu wzrósł odsetek osób spodziewających się stabilizacji cen. Jest on jednak niewielki – około 8 proc. populacji badanych konsumentów – czytamy w BIEC.

Przedsiębiorcy nadal chcą podnosić ceny

Oczekiwania inflacyjne przedsiębiorców reprezentujących sektor produkcyjny utrzymały się na zbliżonym poziomie do ubiegłego miesiąca.

Dominują opinie wyrażające chęć do podnoszenia cen w najbliższej przyszłości. Im mniejsze przedsiębiorstwo tym zamiary podnoszenia cen silniejsze. Wśród czynników będących powodem podwyżek cen przedsiębiorcy na pierwszym miejscu wymieniają koszty pracy. Na czynnik ten wskazuje ponad 88 proc. badanych menadżerów firm z sektora przetwórstwa przemysłowego – wskazują autorzy badania.

Więcej wiadomości na temat inflacji i wzrostu cen w Bizblog.pl

Do podnoszenia cen skłaniają też przedsiębiorców ceny energii i paliw (80 proc.) oraz komponentów i usług (68 proc.). W opinii ekonomistów Biura wszystkie te czynniki będą w najbliższym czasie odgrywały kluczową rolę w kształtowaniu cen.

Wzrost cen energii dotknie najmocniej firmy małe i średnie, korzystające w ostatnich latach z programów osłonowych. Kolejny skokowy wzrost kosztów pracy nastąpi w połowie roku, wraz z wprowadzeniem kolejnej podwyżki płacy minimalnej, zaś wzrost kosztów usług, szczególnie związany z konserwacją i naprawą maszyn będzie postępował w miarę starzenia się maszyn i urządzeń, którymi dysponuję obecnie firmy – wylicza BIEC.

Jak dodaje, łagodzący wpływ na wzrost cen ma odnotowany ostatnio spadek średniego odsetka wykorzystania mocy produkcyjnych w przemyśle (z 80 proc. przed rokiem do 77 proc. obecnie), co obniża nieco koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a tym samym zmniejsza presję na podnoszenie cen. Niestety niższy odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych to konsekwencja spowolnienia w przemyśle, nie zaś wyższej wydajności parku maszynowego – zaznaczają autorzy badania.

Dlaczego inflacja w Polsce rośnie?

BIEC zauważa, ze w niewielkim stopniu zmienił się w ostatnich dwóch miesiącach indeks cen surowców publikowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Jego poziom jest obecnie o około 13 proc. niższy w stosunku do wartości sprzed roku a spadek cen bądź ich stabilizacja dotyczyła w ostatnich miesiącach większości surowców przemysłowych i spożywczych – wskazuje Biuro.

REKLAMA

BIEC podkreśla, że zdecydowana większość czynników wpływających obecnie na tendencje inflacyjne w Polsce ma charakter wewnętrzny.

Inflacyjne impulsy związane z wojną w Ukrainie dawno wygasły, o czym świadczy chociażby powrót inflacji w strefie euro do poziomu 2,9 proc. Podstawowe krajowe czynniki inflacjogenne, to ciągłe stymulowanie konsumpcji, monopolizacja wielu sektorów gospodarki a przede wszystkim sektora energetycznego, paliwowego i bankowego oraz brak deregulacji rynku pracy, umożliwiającej swobodny napływ siły roboczej z zewnątrz – wylicza Biuro.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA