Poziom szczęścia w Polsce wystrzelił. Odnotowaliśmy jeden z największych awansów w Europie
Jesteśmy już w pierwszej trzydziestce najszczęśliwszych krajów na świecie. Zaledwie w ciągu jednego roku skoczyliśmy z 35. miejsca na 26. miejsce i tym samym zaliczyliśmy jeden z największych awansów, jaki oglądała Europa. To może się przełożyć na bardzo namacalne korzyści.

26. miejsce Polski w tegorocznej edycji World Happiness Report oznacza naprawdę imponujący skok w jakości życia Polaków - tej subiektywnej oczywiście. Rok wcześniej Polska w tym samym rankingu zajmowała 35. miejsce, dwa lata wcześniej 39., a trzy lata wcześniej 48.
Co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi?
Zdrowie, relacje społeczne, poziom zaufania wzajemnie do siebie, ale też do instytucji państwa czy poczucie sprawczości - odpowiadają autorzy raportu.
Najszczęśliwsi na świecie są Finowie, to oni zajmują pierwsze miejsce i to nie od dziś. Zaraz za nimi plasuje się Dania i Islandia. Co łączy te kraje i powoduje, że żyje się tam tak szczęśliwie? Dobrze funkcjonujące usługi publiczne, wysoki poziom edukacji i zaufania społecznego oraz stabilna gospodarka. Nie bez znaczenia jest też dostęp do natury i polityka państwa, która sprzyja równowadze pomiędzy pracą a życiem prywatnym.
Najgorzej w rankingu wypadły Ukraina oraz Rosja, Albania, Bułgaria i Macedonia Północna, Grecja, Czarnogóra i Cypr. Niektóre kraje z ogona rankingu mogą zadziwić, bo serio Grecja i Cypr? Przecież tam plaża, słońce. Otóż eksperci wskazują, że głównymi powodami niskiego poziomu szczęścia są w gruncie rzeczy niepewność ekonomiczna i niskie zaufanie do instytucji.
Emigracja i populizm
Jakie to wszystko ma znaczenie? Duże. Pierwsze, co nasuwa mi się na myśl, to fakt, że tak ogromny awans Polski w ciągu ostatnich lat może nas uchronić przez falą emigracji młodych ludzi. Już nie grozi nam drenaż talentów czy wysysanie młodej siły roboczej na zmywak do innego kraju jak przed laty. Przynajmniej nie w takim stopniu.
Ale autorzy raportu zwracają uwagę na jeszcze coś innego: wyższy poziom szczęścia i życzliwości w danych kraju ma całkiem istotny wpływ na jego politykę. Badacze twierdzą, że populizm w polityce jest spowodowany nieszczęściem w społeczeństwie - to jasne. Ale to, czy populiści wyrastają na lewicy czy na prawicy, zależy od poziomu zaufania w danym narodzie. Jeśli ludzie ufają innym, populizm rośnie w siłę na lewicy, a jeśli nie ufają, to na prawicy.
Jak być bardziej szczęśliwym?
Takie rankingi szczęścia mają ogromne praktyczne zastosowanie. A zrozumienie ich mechanizmów jeszcze większe. Dlatego podrzucam kilka bardziej szczegółowych wniosków, które znalazły się w tegorocznym raporcie.
Więcej o podróżach przeczytasz w Bizblogu:
Dzięki nim również jednostki dostają pewien zestaw rad, jak być bardziej szczęśliwym:
- ludzie są zbyt pesymistyczni wobec życzliwości innych, to znaczy, że myślimy zwykle, że jest z tym gorzej niż naprawdę jest. W ramach tego badania badacze upuszczali portfele na ulicy i okazywało się, że odsetek zwróconych właścicielowi portfeli był znacznie wyższy niż spodziewali się ludzie;
- a ponieważ nasze samopoczucie zależy nie tylko od realnej życzliwości innych ludzi, ale również od naszego postrzegania też życzliwości, na poziom szczęścia całych społeczeństw można wpływać po prostu informując je częściej o prawdziwej życzliwości ludzi;
- nie jedz samotnie – to również rada pochodząca z raportu. Samotne spożywanie posiłków nie jest dobre dla naszego samopoczucia, ale zdarza się coraz częściej, bo częściej prowadzimy jednoosobowe gospodarstwa domowe. Szczególnie widać to w USA, gdzie rosnąca liczba osób, które jedzą samotnie, jest jednym z powodów spadku samopoczucia.
- skoro już o gospodarstwach domowych mowa - szczęście wzrasta wraz z wielkością gospodarstwa domowego do czterech osób, ale powyżej tej liczby osób już niestety spada.
Może ludzie częściej powinni o tym ostatnim słyszeć? Trudno się dziwić, że nam demografia siada, kiedy w mediach lansowany jest kult indywidualizmu.