REKLAMA

Pompa ciepła w każdym domu. Po prostu nie ma wyjścia, szykujcie kasę

Z najnowszej analizy Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wynika, że ubiegły rok był drugim z rzędu, w którym pompy ciepła osiągnęły dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Dzięki temu już teraz tego typu urządzenia pokrywają ok. 10 proc. zapotrzebowania na ciepło w budynkach. Ale aby tak się rzeczywiście stało, to do końca tej dekady ów udział pomp ciepła w ogrzewaniu musi wzrosnąć dwukrotnie.

OZE-ogrzewanie-pomoc-rzadu
REKLAMA

Wcale nie jest tak, że rewolucję energetyczną odczujemy dopiero w latach 30. tego stulecia, jak z poślizgiem oddany do użytku zostanie pierwszy polski reaktor atomowy. Strategia energetyczna zmienia się właśnie na naszych oczach: tu i teraz. A wszystko za sprawą pomp ciepła.

REKLAMA

Zgodnie z danymi Europejskiego Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA) Polska zanotowała największy, procentowy wzrost sprzedaży tego typu urządzeń – o 102 proc. w UE. Wyprzedziliśmy Czechów (99 proc.), Holendrów (80 proc.), Belgów (66 proc.), Szwedów (60 proc.), Austriaków (59 proc.), Niemców (53 proc.) i Finów (52 proc.). Już teraz, wskazuje IEA, pompy ciepła pokrywają ok. 10 proc. zapotrzebowania na ciepło w budynkach. Odpowiada to ponad 100 mln gospodarstw domowych. A to dopiero początek tej ekspansji. 

Pompa ciepła i neutralność klimatyczna

Zdaniem Pawła Lachmana, prezesa Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), za rekordowe wzrosty sprzedaży powinniśmy w pierwszej kolejności dziękować Rosji. 

Tylko w Europie sprzedaż pomp ciepła wzrosła o 40 proc. w 2022 r. W szczególności (o 50 proc.) dotyczyło to modeli powietrzno-wodnych, które są kompatybilne z typowymi grzejnikami i systemami ogrzewania podłogowego. Z kolei w USA w ub.r. sprzedaż tego typu urządzeń przewyższyła zakupy pieców gazowych. IEA sugeruje jednak, że wyniki trzeba powtarzać w następnych latach. Jeżeli faktycznie mamy osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 r., to sprzedaż pomp ciepła musi rosnąć o co najmniej 15 proc. rocznie. I tak powinno być do 2030 r., jak nie dłużej.

Za chwilę możliwa dotacja z programu Mój Prąd

REKLAMA

IEA zwraca uwagę, że już teraz zakup najtańszych modeli pomp ciepła jest porównywalny z zakupem nowego kotła gazowego dla konsumentów na większości głównych rynków. Ich sprzedaż zaś tak wyraźnie wrosła też m.in. dzięki państwowym zachętom finansowym, które są obecnie dostępne w ponad 30 krajach na całym świecie. Za chwilę na tę listę trafi piąta odsłona programu Mój Prąd. Szczegóły, jak zapewniała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie Radiem Puls, mamy poznać w nadchodzącym tygodniu. 

Główną nowością piątej edycji programu Mój Prąd jest możliwość uzyskania dopłaty do pompy ciepła lub kolektora fotowoltaicznego. Najwięcej, bo do 28 tys. zł będzie można uzyskać na zakup pompy gruntowej. Nieco mniej (do 19,4 tys. zł) w przypadku pompy powietrze-woda o podwyższonej efektywności i bez tego podwyższenia (do 12,6 tys. zł). Z kolei dopłata na zakup pompy ciepła powietrze-powietrze ma wynieść do 4,4 tys. zł. Najmniej, bo tylko do 3,5 tys. zł, uzyskamy na zakup kolektora słonecznego. Wnioski będzie można najprawdopodobniej, taki jak w poprzednich edycjach programu, składać wyłącznie online.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA