Święta bez alkoholu? Dla części Polaków, to coś, co było trudne do pomyślenia jeszcze kilka lat temu, właśnie staje się ciałem. Ponad połowa naszych rodaków uznała, że ma bardziej potrzebne wydatki, a że ceny w sklepach rosną, to należy z czegoś zrezygnować. Paradoksalnie inflacja może mieć pewien pozytywny wpływ na nasze zdrowie, bo na drugim miejscu na liście zbędnych kosztów znalazły się napoje słodzone.
To będą trudne święta. W badaniu ankietowym przeprowadzonym przez aplikację agregującą promocje sklepowe Moja Gazetka aż 67 proc. respondentów stwierdziło, że zakupy stresują ich bardziej niż rok temu. Dziewięciu na dziesięciu Polaków przyznaje, że wzrost cen znajdzie swoje odbicie w tym, co będzie można zobaczyć na świątecznym stole.
Na razie wiemy, czego nie zobaczymy - alkoholu
Trunki znalazły się na pierwszym miejscu wśród kategorii produktów, z których Polacy rezygnują najszybciej. Całkowitą rezygnację z nich zapowiada 54 proc. ankietowanych. Co ciekawe podobny odsetek stwierdził, że tylko ograniczy zakupy alkoholu. Sumuje nam się to do ponad 100 proc., co oznacza, że pewna grupa zaznaczyła obie opcje jednocześnie. Może więc część konsumentów cały czas się waha?
Z mniejszą niepewnością Polacy podchodzą do napojów słodzonych. Coca-colę et consortes zamierza odstawić prawie 45 proc. przepytywanych. Kolejne 54 proc. uznało, że warto je przynajmniej ograniczyć i zakupić w mniejszych ilościach niż zazwyczaj.
Podobnie jest ze słodyczami
Jeżeli zsumować odpowiedzi ankietowanych, którzy nie zamierzają ich kupować i tych, którzy zamierzają ograniczyć ich ilość, okazuje się, że cięcia wydatków planuje ponad 85 proc. respondentów.
Nie powiem, wyniki tej ankiety mocno mnie zaskoczyły. Rząd próbuje ograniczyć spożycie alkoholu, organizując kampanie społeczne i podnosząc akcyzę. Z nadmierną miłością Polaków do cukru walczy, nakładając podatek cukrowy. Z pewnym sukcesem zresztą, bo w ciągu ostatniego roku spożycie cukru spadło o kilogram.
Nic tak jednak nie podziałało na wyobraźnie klientów sklepów jak spadek realnej siły nabywczej ich wynagrodzenia. I trudno tu nawet dokładnie stwierdzić, czy chodzi o same ceny alkoholu, czy o ogólny wzrost cen produktów spożywczych.
Jedno jest pewne - jeżeli już dzisiaj Polacy rezygnują z napojów procentowych, to z czasem będzie już tylko gorzej. Z prawdziwymi podwyżkami producenci czekają bowiem do nowego roku. Od stycznia Kampania Piwowarska podniesie ceny swoich piw o jedną piątą, a Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego zapowiada, że w 2023 r. czeka nas dwucyfrowy wzrost cen wódki.