Po jaką cholerę pojedyncze ogórki zawijane są w folię? Polacy mają już tego dość
Innymi słowy Polacy chcą, żeby rząd zajął się w końcu wdrażaniem unijnych dyrektyw, bo te, w przeciwieństwie do legendarnej krzywizny banana, rozwiązują mega waży problem. Wiedzieliście, że już 40 proc. tworzyw sztucznych w Europie jest generowanych na opakowania? A zastanawialiście się, po jaką cholerę markety i dyskonty owijają w folię pojedyncze sztuki ogórków?
Od razu odpowiem: jeszcze kilka lat temu sprzedawcy tłumaczyli, że to właśnie działanie proekologiczne, bo dzięki plastikowym opakowaniom warzywa psują się wolniej, a to zapobiega marnowaniu żywności. Niby ma to sens, ale nadal jest głupie. To tak, jakby powiedzieć że topisz małe kociaki w rzece, bo świat jest zły i nie chcesz, żeby doświadczały smutku i zła tego świata.
Czy to jakiś spisek? Nie! Sio z folią
Polacy już coraz lepiej to rozumieją. 65 proc. badanych chce wprowadzenia zakazu sprzedaży warzyw i owoców w plastikowych opakowaniach - wynika z badania SW Research dla Grupy Akomex.
Czy to ważne, dla kogo te badania? Owszem, Grupa Akomex to producent opakowań kartonowych, więc nie dziwne, że uderza w producentów tych plastikowych. W dodatku z badań wynika, że zdaniem respondentów to opakowania kartonowe i papierowe są najbardziej ekologiczne - tak twierdzi 52 proc. badanych. 30 proc. wskazała na szkło, a 10 proc. – na drewno.
Czy to znaczy, że badania są niewiarygodne? Że należy je zignorować? Nie! Bo to mega poważny problem, już nawet 40 proc. tworzyw sztucznych generowanych w Europie trafia co roku na produkcję opakowań. A jak trujący dla środowiska jest plastik, nie trzeba wam tłumaczyć.
Na marginesie dodam, że przeciwne zakazowi sprzedaży ogórka w plastikowym kondomie jest tylko 13 proc. badanych, a taki zakaz najchętniej popierają osoby powyżej 65. roku życia - w tej grupie odsetek popierających zakaz sięga aż 73 proc. Zakładam, że to wcale nie ta część społeczeństwa najbardziej świadoma ekologicznie, ale oni po prostu pamietają czasy, kiedy jakoś dało się sprzedawać marchewkę bez tony plastiku.
Czy te 65 proc. ogółu, które chciałoby, by rząd zakazał sprzedawcom pakowania warzyw i owoców w folię to dużo? Niby większość, zdecydowana, ale trendy zagranicą są jeszcze silniejsze. ONZ rękami IPSOS zapytał 20 tys. osób z 28 krajów świata, czy są za zakazem używania jednorazowych opakowań z plastiku i aż 75 proc. powiedziało „tak”.
Polska jest więc ciągle trochę z tyłu. Nie tylko jeśli chodzi o deklaracje społeczeństwa, ale jeśli chodzi o przepisy, jeszcze bardziej.
Polska siedzi z założonymi rękami
Polska jest jednym z ostatnich krajów w Unii, który nie zrobił jeszcze nic, by ograniczać używanie opakowań plastikowych. Francja od początku 2022 r. zakazuje pakowania ok. 30 rodzajów warzyw i owoców w jednorazowe plastikowe worki. Zaraz to samo zrobi Hiszpania, która taki zakaz wprowadza od stycznia 2023 r. i to zarówno w supermarketach jak i sklepach osiedlowych.
A co robi Polska? Siedzi, duma od miesięcy i jest już spóźniona z wprowadzeniem w życie unijnych dyrektyw opakowaniowych. Niby - i tak z opóźnieniem - w trakcie wakacji Ministerstwo Klimatu i Środowiska w końcu opublikowało projekt ustawy dotyczący plastiku jednorazowego użytku, ale ciągle nie trafił do sejmu, wszyscy mają to w nosie, a na dodatek właśnie odsunęliśmy od stołu wiceministra Jacka Ozdobę, który się tym od dawna zajmował.
Niby nie wyleciał z ministerstwa, ale został pozbawiony wszelkich kompetencji, a zastąpi go inny wiceminister - Edward Siarka, który specjalizuje się w gospodarce leśnej i o plastiku nie ma pojęcia.
Myślice, że teraz sprawy z ogórkami owiniętymi w plastik nabiorą rozpędu?
To jak już się rozpędziliście, to skoczmy przy okazji od razu do 2025 r. Unia żąda, by wtedy wieczka i nakrętki plastikowe mogły być wprowadzone do obrotu tylko, jeśli będą na stałe przymocowane do butelek czy innych pojemników. Dzięki temu nie będą się gubić i będzie można wykorzystywać je ponownie.
Z tym może poradzimy sobie szybciej, w końcu mamy dość długą tradycję trzymania łyżki na łańcuchu, żeby nie oddaliła się zanadto od stołu w barze mlecznym.
Czytaj także: Bruksela do Polski: stawiać butelkomaty, ale już!