Pociągi dla PKP Intercity za miliard złotych. Koniec monopolu, trzeba inwestować w nowoczesny tabor
Czasy, w których jak jechać z miasta do miasta to tylko z PKP, powoli odchodzą w przeszłość. Na polskie tory coraz częściej chrapkę mają zagraniczni przewoźnicy. PKP Intercity zaczyna więc wielkie zbrojenie. Spółka właśnie ogłosiła, że podpisała umowę ze Stadler Polska na kupno 12 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych typu FLIRT.
Fot. JB/Bizblog.pl
Do Polski wszedł już Leo Express, na nasz rynek z zainteresowaniem spogląda też podobno RegioJet i należący do FlixBusa FlixTrain. A jak wiadomo, nic nie robi tak dobrze na poprawę jakości usług, jak gorący oddech konkurencji na plecach. PKP Intercity chwali się więc wszem i wobec nowymi inwestycjami. Do 2023 r. w ramach programu „PKP Intercity – Kolej Dużych Inwestycji” spółka wyda 7 mld zł
Szybciej i wygodniej
Nowoczesne pociągi od Stadlera mają rozwijać prędkość do 160 km/h. Będą wyposażone w systemy ETCS, a pasażerowie będą mogli w nich korzystać z bezprzewodowego internetu i wzmacniaczy sygnału GSM/LTE.
Pojazdy będą miały 294 miejsca drugiej klasy i 60 w pierwszej. Koszt ich zakupu wraz z utrzymaniem na poziomach P1-P4 przez 15 lat to ponad miliard złotych brutto.
Kiedy pojawią się nowe FLIRT-y?
Warunki zamówienia mówią o terminie 18 miesięcy od wejścia w życie umowy dla pierwszych dwóch pociągów i 48 miesięcy dla wszystkich pozostałych.
Obecnie PKP Intericty ma 20 tego typu pociągów. Do tego dochodzi jeszcze 20 składów Pendolino, 20 DART-ów i 14 ED74, które będą poddane modernizacji. Spółka podaje, że po zrealizowaniu najnowszej inwestycji będzie miała łącznie 86 nowych zespołów trakcyjnych.
Plany zakładają, że w 2023 r. 80 proc. pociągów PKP Intercity będzie nowych lub zmodernizowanych, 94 proc. z nich będzie miało klimatyzację, a w 77 proc. będzie Wi-Fi.