Wyleją do ścieków miliony litrów piwa. Wirus zakaził małe browary
Związek piwowarów Brasseurs de France poinformował, że musi zutylizować 10 mln litrów przeterminowanego piwa, którego nikt nie wypił przez wprowadzone obostrzenia w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. To tak jakbyśmy wypełnili cztery baseny olimpijskie złocistym płynem.
Fot. Free-Photos z Pixabay
W zdecydowanej większości przeznaczone do utylizacji piwo to wyrób rzemieślniczy, często niepasteryzowane i tym samym szybciej psujące się. Szef stowarzyszenia Brasseurs de France, zrzeszającego francuskich piwowarów, Maxime Costilhes podkreślił, że jeżeli takie piwa przechowywane są zbyt długo, nawet do trzech miesięcy, znikają efekty zapachowe i smakowe.
Większość piwa, które Francuzi zamierzają wylać do ścieków, przechowywane jest jeszcze w beczkach. Wszystko przez wywołany pandemią lockdown, który skutecznie zamknął na cztery spusty kawiarnie i restauracje, gwałtownie zatrzymał ruch turystyczny oraz spowodował odwołanie wiele festiwali. Ilość określoną do utylizacji przyjęto po odebraniu danych z 300 browarów, które stanowią obecnie 98 proc. całej produkcji piwa we Francji.
Przeterminowane piwo pociągnie całą branżę w dół
Mimo że 10 mln litrów w porównaniu z założoną wcześniej roczną produkcją na poziomie 22,5 mln hektolitrów wygląda mizernie, to takie straty odbiją się na kondycji finansowej całej branży.
Zdaniem przedstawicieli związku piwowarów Brasseurs de France ok. 70 procent piwowarów w marcu odnotowało obniżkę obrotów o co najmniej połowę. Konsumpcja domowa piwa zaś nie nadrobiła sprzedaży utraconej wraz z zastojem we francuskiej branży hotelarsko-gastronomicznej.
Francja zacznie się odmrażać od poniedziałku
Być może kolejne tygodnie nieco polepszą sytuację w browarach nad Sekwaną. Francuscy politycy dogadali się co do harmonogramu odmrażania gospodarki nad Sekwaną. Wprowadzono w życie dziesięciopunktowy plan z dwiema fazami po trzy tygodnie, począwszy od 11 maja.
Druga faza rozpocznie się 2 czerwca. Plan zakłada m.in. obowiązkowe noszenie masek w metrze i zdystansowanie społeczne. Transport publiczny ma wrócić 70 proc. swojej przepustowości.
