Zakopane obniża cenę dla turystów. Tej opłaty miasto w ogóle nie powinno pobierać
Zakopane ma w nosie wyrok sądu i nadal zamierza ściągać pieniądze od turystów. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną Zakopanego i tym samym podtrzymał wcześniejsze stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który uznał, że miasto pobiera opłatę klimatyczną nielegalnie. Jednak samorządowcy z Podhala zasłaniają się nowymi przepisami i zapowiadają dalsze koszenie turystów, choć postanowili obniżyć cenę.
Władze Zakopanego nie przejmują się orzeczeniami sądów. I tak jak pobierały opłatę klimatyczną, mimo często zanieczyszczonego powietrza, tak dalej zamierzają to robić. Miasto ma już doświadczenie w ignorowaniu prawa i zasłaniania się przy tym innymi przepisami. I tym razem Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego, postanowił podążać tą samą ścieżką. Jego biuro prasowe informuje, że 27 marca br. podjęto nową uchwałę w sprawie opłaty miejscowej.
Zgodnie z uchwałą stawka opłaty miejscowej na terenie Miasta Zakopane została obniżona i wynosi 1,90 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu. Obowiązek zapłaty opłaty miejscowej na terenie miasta Zakopane nadal istnieje i jest ona pobierana przez inkasentów opłaty miejscowej - czytamy w komunikacie.
Fakty zaprzeczają słowom burmistrza Zakopanego
Władze Zakopanego przypominają przy tej okazji, że miejscowa opłata klimatyczna jest pobierana od osób fizycznych przebywających dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w miejscowościach posiadających korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt osób w tych celach. I ta nowa, w wysokości 1,90 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu, zacznie być pobierana od 12 kwietnia br.
Od 2022 r. miasto spełnia normy czystości powietrza. Zakopane zamierza pobierać opłaty na podstawie nowej uchwały, podjętej podczas ostatniej sesji miasta - twierdzi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego, który przypomina, że opłata klimatyczna w skali roku daje miastu 5 mln zł.
Więcej o opłacie klimatycznej przeczytasz na Spider’s Web:
Tymczasem wychodzi na to, że z tą jakością powietrza w Zakopanem wbrew twierdzeniom burmistrza jest dalej bardzo różnie. Na przykład 4 września 2024 r., jak donosił na platformie X SMOG N.E.W.S., normy dla pyłów zawieszonych przekroczone były o 1738 proc. (261 µg/m sześc.), a normy dla pyłów PM10 - o 703 proc. (316 µg/m sześc.). Z kolei 16 listopada 2024 r. normy dla PM2.5 przekroczone były o 1279 proc. (192 µg/m sześc.), a dla PM10 o 558 proc. (251 µg/m sześc.). I jeszcze jeden przykład: 31 grudnia 2024 r., normy dla PM2.5 przekroczone były o 1169 proc. (176 µg/m sześc.), a te dla pyłów PM10 - o 485 proc. (218 µg/m sześc.).
Opłata klimatyczna, czyli fortele samorządowców
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy władze Zakopanego ignorują orzeczenia sądowe. Interweniował w tej sprawie nawet Patryk Białas, radny Katowic.
Wysłałem do burmistrza Zakopanego tak zwaną interpelację indywidualną, w której zapytałem, dlaczego Zakopane ignoruje wyroki sądu - wspomina swoją batalię z Zakopanem.
I okazało się, że miasto w ten sposób zasłaniało się opinią prawną wykonaną przez prof. Marka Chmara, opierającej się na rozporządzeniu Wojewody Małopolskiego z 8 maja 2001 r. w sprawie ustalenia w woj. małopolskim miejscowości, w których pobierana jest opłata klimatyczna. Teraz tamtejsi samorządowcy próbują innego fortelu. Twierdzą, że u nich smogu już od 2022 r., tym samym opłatę klimatyczną mogą dalej inkasować. To przy okazji jest destrukcyjne dla walki w naszym kraju z zanieczyszczonym powietrzem. Zakopane pokazuje innym samorządowcom, że orzeczenie sadów w tej sprawie nic tak naprawdę nie oznaczają.
