REKLAMA

Wygląda jak z remake'u „Seksmisji”. Elon Musk pokazał elektrycznego pickupa i zaliczył spektakularną wpadkę

Szef Tesli od lat zarzekał się, że zbuduje elektryczną wersję króla amerykańskich szos - pickupa. Najnowsze dziecko motoryzacyjne Muska właśnie ujrzało światło dzienne.

pickup elektryczny Tesla
REKLAMA

Wygląda niczym żywcem wyjęty z planu filmowego, na którym produkowany jest obraz rzeczywistości za ileś tam lat. Opancerzona ciężarówka szykowana na ostateczną rozprawę z zombi. Tak właśnie, nieco cyberpunkowo, wygląda pickup Tesli - zaprezentowany właśnie w Los Angeles

REKLAMA

Od początku elektryczna wersja mini ciężarówki, tak bardzo kochanej w USA, miała wywołać zamęt wśród producentów aut z Detroit. I chyba się udało, bo przynajmniej wygląd pickupa z fabryki Elona Muska szokuje. Chociaż przyglądając się wymiarom auta o jakiś rewolucji trudno mówić. E-pickup ma 5,88 metra długości, 2,03 metra szerokości i 1,91 metra wysokości. Może nim podróżować 6 osób (miejsca ułożone w dwóch rzędach), które przy tej okazji skorzystają ze skrzyni ładunkowej oferującej 1,98 metra długości.

Co jeszcze? Nowe dzieło Muska powinno bez problemu radzić sobie w najtrudniejszych terenach. Charakteryzuje się bowiem maksymalnym prześwitem rzędu 40,6 cm i kątem natarcie 35 stopni. Co ciekawe: cybernetyczny pickup ma potrafić spor jeżeli chodzi o uciąg. Maksymalna waga przyczepy to aż 6,35 tony. 

Pickup z falstartem ultrawytrzymałej obudowy

Podczas prezentacji cybernetycznego pickupa Elon Musk z dumą prężył pierś. Bodaj najbardziej przy okazji prezentowania stalowej obudowy swojej nowej mini ciężarówki. Stal zastosowana bowiem w tym pickupie ma być 30 razy bardziej wytrzymała od tej używanej standardowo w samochodowych karoseriach. Mimo takiej pancernej obudowy samochód ma przyspieszać do 100 km/h w 2,9 sekundy. To lepiej niż Porsche 911. Przedstawiciele Tesli zarzekają się też, że ich pickup jedną czwartą mili pokona w 10,8 sekundy. 

Ale to właśnie ta pancerna obudowa pickupa stała za największą wpadką podczas prezentacji Elona Muska. Tak jak sama stal poradziła sobie z uderzeniami potężnego młota, tak szyby nie do końca zatrzymały wystrzeloną kulę. Szef Tesli był wyraźnie skonfundowany i zgromadzonej publice tłumaczył, że w trakcie testów wszystko poszło zgodnie z planem.

Jaka kasa i jakie osiągi?

E-pickup Tesli posiada co najmniej dwa gniazdka pod napięciem 110/220 woltów. To pozwala na ładowanie z mocą przeszło 250 kW. Do tego dochodzi jeszcze wbudowany kompresor powietrza. Zasięgi zależą od wersji. Najmniejszy to poziom ponad 402 km, średni - przeszło 483 km i największy, czyli na jednym ładowaniu przejedziemy co najmniej 805 km. 

Podstawowa wersja, z napędem na tylną oś, ma kosztować 39900 dolarów. Za napęd na cztery koła trzeba będzie już zapłacić 49900 dol. Ale najdroższa będzie wersja najsilniejsza - z trzema silnikami pozwalającymi rozpędzić się do 209 km/h. W tym modelu będzie można też cieszyć się największymi zasięgami. Żeby mieć go w swoim garażu trzeba wysupłać z portfela 69900 dol. 

Odpowiedź Forda i GM - niebawem

E-pickup od Tesli zbyt długo na rynkowej arenie sam nie pozostanie. Nie jest tajemnicą, że rękawicę Elonowi Tuskowi zamierzają rzucić Ford i General Motors. W ich ofercie ma znaleźć się np. SUV Ford Mustang Mach E, ale też elektryczne pickupy.

REKLAMA

Najnowsze w Bizblog.pl

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA