Polacy rzucili się na ten zamiennik węgla. I już słono płacą za jego popularność
Ceny pelletu systematycznie rosną od kilku miesięcy, a różnice między rynkiem krajowym a zagranicznym stają się coraz bardziej widoczne. Koszty dystrybucji, jakość surowca i nowe regulacje mogą jeszcze bardziej wpłynąć na opłacalność tego rodzaju opału. Dodatkowo rosnące zainteresowanie ekologicznymi systemami ogrzewania zwiększa presję na rynek, co będzie dalej windować ceny. Czy pellet pozostanie atrakcyjną alternatywą dla innych źródeł ciepła, czy może jego cena stanie się barierą dla wielu gospodarstw domowych?

Pellet drzewny drożeje nieustannie od czterech-pięciu miesięcy. W efekcie płacimy za ten opał więcej niż nasi zachodni sąsiedzi. To nie koniec złych wiadomości. Wejście w życie rozporządzenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w sprawie nowych norm jakości dla pelletu i brykietu opałowego dodatkowo podbije stawki. To fatalna wiadomość na dwa miesiące przed ponownym uruchomieniem programu Czyste Powietrze, gdzie królują właśnie piece na biomasę.
Pellet drzewny coraz bardziej w cenie. Serwis Globenergia wyliczył, że w Niemczech tona pelletu kosztuje obecnie średnio 320 euro, co daje ok. 1350 zł (przy kursie z 27 stycznia). Tymczasem w Polsce ten rodzaj opału sprzedawany jest średnio za ok. 1480 zł. Skąd ta różnica? Przede wszystkim z bardzo drogiej dystrybucji u nas. I nawet jak sprzedawca zapewnia, że transport jest gratis, to koszt dowozu ukryty jest w cenie pelletu. W Polsce najczęstszą jednostką towarową jest worek 15-kg lub paleta mieszcząca niepełną tonę, czyli od 950 do 975 kg. Sprawdzamy ceny na Allegro. Jedną z najtańszych ofert dotyczī pelletu drzewnego w workach po 15 kg Cena 19,50 zł jeden. Tona więc wychodzi dosyć tanio, bo 1300 zł. Gorzej jednak z jakością.
Niestety brak pozytywów. Mimo że mam bardzo dobry piec, który pali pellet przemysłowy, ten pellet nie chce się palić, a kiedy już, to grzejniki zimne do połowy - skarży się jeden z klientów.
Za wyższą jakość trzeba zapłacić więcej. Na przykład certyfikowany pellet Orczyk wyceniono na 27,50 zł za 15 kg. Tona wychodzi po 1830 zł. Bez trudno można znaleźć jeszcze droższe propozycje: pellet Pamro jest za 34,50 zł. Wtedy za 1000 kg trzeba zapłacić już 2300 zł. Kusząc się niższą ceną, jak chociażby w przypadku pelletu wystawionego na OLX za 1270 zł (paleta 975 kg), trzeba także pamiętać o dodatkowych kosztach dostawy.
Biomasa może zdrożeć jeszcze bardziej. Przez zmiany w przepisach
Wyższe ceny pelletu przez ukrycie kosztów dostawy to nic w porównaniu z tym, co może stać się za chwilę. Już w ubiegłym roku światło dzienne ujrzał projekt rozporządzenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w sprawie nowych norm jakości dla pelletu drzewnego i brykietu opałowego. Resort tymi nowymi regulacjami planuje wyeliminować chemikalia i tworzywa sztuczne z obiegu paliw stałych.
Pojawia się ryzyko wzrostu cen pelletu drzewnego - tłumaczyła w połowie grudnia Agnieszka Kędziora-Urbanowicz, wiceprezes Polskiej Rady Pelletu..
Więcej materiałów o pellecie przeczytasz w Bizblogu:
Nowe przepisy zakładają, że średnica pelletu będzie musiała zmieścić się w przedziale od 6 do 8 cm. Dozwolona długość: od 3,15 do 40 mm. Zawartość dodatku nie będzie mogła być większa niż 2 proc. Z kolei maksymalna wilgotność w stanie roboczym to 10 proc., a w stanie suchym - 1,2 proc.
Pellet to zamiennik węgla numer jeden. Jego popularność też winduje ceny
Eksperci uważają, że ceny pelletu mogą dodatkowo pójść w górę po wznowieniu programu Czyste Powietrze. Jego operator zapowiedział, że dojdzie do tego 31 marca 2025 r. Piece na biomasę już od roku są najczęściej wybieranym źródłem ciepła w systemie dopłat do wymiany węglowych kopciuchów. W lutym 2024 r. przewodziły całej stawce z wynikiem 40 proc. Ostatnie dostępne dane pokazują, że w październiku ten udział wzrósł do 53 proc. Co drugi wniosek składany w programie Czyste Powietrze dotyczył kotłów na biomasę.
Inne urządzenia grzewcze zostały daleko w tyle. Bijące rekordy popularności jeszcze w 2022 r. pompy ciepła spadły do 23 proc. (najgorszy wynik od ok. 2 lat), a kotły gazowe kondensacyjne osiągnęły wynik na poziomie 24 proc. W liczbach rzeczywistych 9485 wniosków dotyczyło biomasy, 4222 urządzeń gazu i 4085 pomp ciepła.