REKLAMA

Brytyjczycy żądają teraz paszportów od Polaków. Zmieniając przepisy, omal nie zgotowali sobie piekła

Od 1 października wszyscy Polacy (z małymi wyjątkami) przy wjeździe do Wielkiej Brytanii będą musieli okazać celnikom paszport. Ale Brytyjczycy, majstrując przy przepisach wjazdowych, mogli załatwić się na cacy i jeszcze bardziej ogołocić sklepowe półki z towarów. Fot. Andrew Parsons / No 10 Downing Street

Podróż do Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy żądają teraz paszportów od Polaków
REKLAMA

Jeżeli nie wiecie, trzeba się zapoznać. Jeżeli słyszeliście, warto sobie przypomnieć, bo na granicy nie będą mieć litości. Od października nie wjedziemy już do Wielkiej Brytanii na dowód osobisty. Podróżowanie będzie wyglądać tak jak do innych krajów spoza strefy Schengen. Tylko paszport.

REKLAMA

Wyjątkiem są osoby mające status osoby osiedlonej albo tymczasowo osiedlonej. W ich przypadku wjazd na Wyspy z dowodem będzie możliwy co najmniej do końca 2025 r. Choć, jak zauważył w rozmowie z PAP konsul generalny RP w Londynie Mateusz Stąsiek, paszport i tak lepiej mieć przy sobie. Nie wiadomo bowiem, czy brytyjscy urzędnicy nie pogubią się w nowych przepisach.

Eksport do Wielkiej Brytanii

Zmiana przepisów wjazdowych miała pociągnąć ze sobą także inne konsekwencje. Mowa o zgłoszeniach celnych towarów wywożonych i wwożonych na teren Wielkiej Brytanii. Brzmi nudno. Z pewnością nie dla mieszkańców. A oto dlaczego.

Na początku września Instytut Eksportu zauważył, że rząd rozważa opóźnienie wprowadzenia kontroli towarów wwożonych do Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Pierwotnie obowiązek miał wejść już w kwietniu i objąć firmy importujące produkty pochodzenia zwierzęcego jak mięso czy nabiał. Rząd Borisa Johnsona wycofał się jednak z tych zmian, argumentując to faktem, że firmy w trakcie pandemii i tak mają zbyt wiele problemów na głowie.

Kolejnym terminem był właśnie październik. I znów nic z tego nie wyszło. Rząd naprędce odroczył termin wprowadzenia kontroli. Tym razem przyczyny są już dużo poważniejsze. Brytyjczycy zmagają się z potężnym problemem dotyczącym zatowarowania sklepów. W niektórych regionach Anglii półki świecą pustkami, a premier błaga kierowców o powrót do pracy.

Wyspiarze są przerażeni. Tesco ostrzega, że w Boże Narodzenie zakupy mogą być utrudnione, a McDonald’s i KFC musiały tymczasowo usunąć z menu niektóre pozycje. Sieć supermarketów Morrisons twierdzi, że wzrost cen w jej sklepach to kwestia czasu.

Ponieważ łańcuchy dostaw są teraz napięte z powodu międzynarodowego niedoboru kierowców ciężarówek, istnieje obawa, że ​​europejskie firmy eksportujące do Wielkiej Brytanii nie będą przygotowane na październikowy termin

- ostrzegał Instytut

Boris zmienił zdanie

REKLAMA

I co? I nie minęło nawet kilkanaście dni, a na rządowej stronie ukazała się aktualizacja. Czytamy w niej, że deklaracje bezpieczeństwa i ochrony będą wymagane od 1 października, ale tylko dla towarów wyjeżdżających z Wielkiej Brytanii w pojazdach oraz pustych kontenerów, palet i pojazdów przemieszczających się do Unii na podstawie umowy transportowej.

W przypadku towarów, które wjeżdżają na Wyspy, nowym terminem jest 1 lipca 2022 r. Brytyjczycy nie złagodzą może w ten sposób zapaści na swoim rynku transportowym, ale przynajmniej zapobiegną pogłębianiu kryzysu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA