Zmierzch paliw kopalnych coraz bliżej. BP notuje gigantyczną stratę, odwraca się od ropy i gazu
Akcjonariusze BP przecierają oczy ze zdumienia. Zarząd firmy właśnie ich poinformował, że w kolejnym raporcie kwartalnym spodziewany jest wielomiliardowy odpis z posiadanych udziałów w ropie i gazie. Paliwa kopalne po prostu idą w odstawkę.
Brytyjski koncern petrochemiczny BP do tej pory rekordowy odpis udziałów w wysokości 32 mld dol. odnotował w 2010 r., po katastrofie ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej, kiedy do oceanu wyciekło przeszło 130 mln baryłek ropy naftowej. Łączne straty BP szacowane wtedy były na ok. 60 mld dol.
Tyle że dekadę temu odpis miał ratować i finanse i wizerunek firmy – po największym dramacie ekologicznym w historii USA. Teraz zaś mamy do czynienia z odmienną sytuacją. Nie chodzi o bieżącą sytuację finansową BP, ale bardziej o przyszłość naftowego giganta, jak i samych źródeł energii.
Doszedłem do jednego nieuchronnego wniosku: musimy się zmienić
– mówi dyrektor generalny BP Bernard Looney.
Paliwa kopalne mają coraz mniej znaczyć w przyszłości
Jak informuje „The New York Times”, BP wysłało do inwestorów jednoznaczny sygnał: szok po lockodownie wywołanym pandemią koronawirusa będzie z nami co najmniej parę lat, ale w tym czasie zapotrzebowanie na ropę i gaz będzie coraz mniejsze. Dlatego BP decyduje się już w kolejnym raporcie kwartalnym (za okres od lipca do września) odpisać aż 17,5 mld dol. z posiadanych przez siebie udziałów w tych surowcach.
Za taką decyzją stoją przynajmniej dwie przesłanki. Po pierwsze, zdaniem BP, pandemia Covid-19 spowodowała gwałtowny spadek zarówno popytu, jak i cen ropy oraz gazu. BP uważa, że taki stan rzeczy może utrzymywać się przez lata. Do tego dochodzi coraz większa presja środowiskowa, nie tylko widoczna i odczuwalna w Europie. Coraz więcej rządów na świecie nakłania swoje przedsiębiorstwa do ograniczenia emisji pochodzącej z wykorzystywania paliw kopalnych. Zdaniem Stuarta Joynera, analityka firmy badawczej Redburn, taki los niebawem spotka większość spółek energetycznych, które zmienią się nie do poznania w niedalekiej przyszłości.
Ekologiczna metamorfoza zje miejsca pracy
Skręt w zieloną, bezpieczniejszą i tańszą energię będzie jednak miał też swoją cenę. Szacuje się, że w przypadku BP może się to wiązać z redukcją nawet 10 tys. miejsc pracy, czyli 15 proc. obecnej siły roboczej naftowego giganta.
Te trudne decyzje lepiej pozwolą firmie konkurować w miarę zmian w branży energetycznej
– przekonuje Bernard Looney.
Część analityków twierdzi, że odpis udziałów w ropie i gazie po stronie BP to trochę taka ucieczka do przodu. Luke Parker, analityk Wood Mackenzie, przekonuje, że w BP musiano sobie wreszcie uzmysłowić, że ich złoża ropy i gazu są warte mniej, niż ostatnio sądzono.
W rzeczy samej niektóre z nich są nic nie warte
– zwraca uwagę Luke Parker.
To żaden incydent, to już domino
Owszem, można udawać, że zarząd BP wbrew wszystkim inwestorom i rynkowym trendom obraził się na ropę i gaz. I dalej, że to tylko jakiś incydent i pewnie niebawem wszystko wróci do dobrze nam znanej normy. Tyle że decyzja BP to ani nie pierwszy taki zryw w kierunku zielonej energii i z pewnością nie ostatni. I nie jest też w żadnej mierze osamotniony. Na przykład już w grudniu 2019 r., jeszcze przed pandemią koronawirusa, na odpis w wysokości 10,4 mld dol. udziałów w gazie ziemnym zdecydował się Chevron. A w zeszłym roku, w brytyjskich dysputach politycznych pojawił się pomysł, by za brak polityki dotyczącej zmian klimatu karać firm usunięciem z giełdy i blokadą jakiegokolwiek finansowania.
Odchodzenie od paliw kopalnych można nawet zaobserwować nad Wisłą. Rok temu, 1 kwietnia, mBank poinformował, że przestaje finansować budowę nowych kopalni węgla i bloków energetycznych opalanych węglem. Od tego czasu nie nawiązuje też już jakichkolwiek relacji z firmami, w których udział energii elektrycznej z „czarnego złota” wynosi ponad połowę. Potem tym tropem poszli też m.in. w Banku ING. Z kolei Santander Bank Polska przystąpił do Paktu na Rzecz Zrównoważonego Wykorzystania Tworzyw Sztucznych.
Potwierdzeniem, że energia staje się coraz bardziej zielona też w naszym kraju, są ostatnie zapowiedzi Polskiej Grupy Energetycznej. Paweł Cioch, odpowiedzialny za relacje korporacyjne w zarządzie spółki zasugerował, że w lipcu szefostwo firmy może podjąć decyzję o wydzieleniu węglowych aktywów. Ma to wpisywać się w nową dziesięcioletnią strategię grupy, która będzie oparta na offshore, onshore i fotowoltaice.