REKLAMA

Macie dosłownie kilka godzin, by załatwić sobie tańsze ogrzewanie. Dzisiaj mija termin

11 października jest ostatnim dniem, by zapewnić sobie rządowe dopłaty do ogrzewania. Dla kogo? Dla gospodarstw domowych, ale też dla odbiorców wrażliwych jak szkoły, przedszkola czy szpitale. Co robić? Nie, nie biegniecie do ciepłowni, raczej do spółdzielni albo wspólnoty, żeby upewnić się, czy zarząd zadbał o złożenie odpowiednich dokumentów, żebyście mieli taniej.

Macie dosłownie kilka godzin, by załatwić sobie tańsze ogrzewanie. Dzisiaj mija termin
REKLAMA

Ceny ciepła pójdą w górę i to ostro. Wyobrażam sobie, że lęk przed rachunkami tej zimy powinien skłonić pół Polski, żeby wisiała na telefonie, próbując dobić się do spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej. Dlaczego? Bo sami nie możecie zrobić nic, to wspólnota powinna załatwić wam tańsze ogrzewanie na zimę. to z rządową rekompensatą. Ale czy wasza wspólnota na pewno jest wystarczająco rozgarnięta?

REKLAMA

Ja bym wolała się jednak upewnić.

Maksymalna cena ciepła tylko z oświadczeniem

Ale od początku. Rząd, chcąc was chronić przed nadmiernymi kosztami ogrzewania, wprowadził ustawę, która określa, po ile maksymalnie wytwórcy ciepła mogą wam sprzedawać ogrzewanie i ciepłą wodę.

Według ustawy to:

  • 150,95 zł/GJ netto dla ciepła wytwarzanego w źródłach ciepła opalanych gazem ziemnym lub olejem opałowym
  • 103,82 zł/GJ netto dla ciepła wytwarzanego w pozostałych źródłach ciepła

To oczywiście ceny niższe od rynkowych, których większość z nas jeszcze nie zna, ale żeby ciepłownia nie zbankrutowała, rząd będzie jej dopłacał.

Ustawa obowiązuje już od 20 września i nie dotyczy wszystkich, ale gospodarstw domowych, które dostają ciepło w kaloryferze i ciepłą wodę od zewnętrznych dostawców (znaczy nie grzeją sobie sami węglem czy gazem, bo ci dostają już własne dodatki od rządu), ale też odbiorców wrażliwych jak szkoły, szpitale, przedszkola czy żłobki.

Zostawmy jednak instytucje i skupmy się na gospodarstwach domowych. Wy nie musicie robić nic, żeby skorzystać z rządowych dopłat do ciepła. To spółdzielnia mieszkaniowa lub wspólnota mieszkaniowa, które zamawiają to ciepło dla was od zewnętrznych dostawców, zobowiązane są złożyć oświadczenie do wytwórcy ciepła, od którego kupują, ile według ich prognoz w tym sezonie będą potrzebować dla swoich mieszkańców.

Nie ma oświadczenia, nie ma dopłaty do ciepła.

Nie będzie odwrotu, jak spółdzielnia zapomni

Jest za to bat i to solidny. Jak w waszej wspólnocie zarząd, który przecież działa niezawodowo, ale społecznie, oświadczenia nie złoży, będzie odpowiadać własnym majątkiem.

REKLAMA

Gorzej, że tej szkody nie będzie się dało naprawić. Według prawników cytowanych przez serwis prawo.pl takie oświadczenie można złożyć raz, właśnie najpóźniej do 11 października. Nie da się poczekać do kolejnego miesiąca i po prostu stracić miesiąc rządowych dopłat, bo ustawa mówi, że oświadczenia o prognozowanym zużyciu ciepła nie da się składać miesięcznie, ale z góry za cały okres rekompensaty. A ten okres to czas od 1 października 2022 r. do 30 kwietnia 2023 r.

W czym tkwi problem? Ustawa obowiązuje od 20 września, czasu na złożenie oświadczenia, a więc policzenie, ile dana wspólnota lub spółdzielnia zużywa ciepła przez kilka miesięcy do końca kwietnia przyszłego roku było mało, zaledwie 21 dni. A liczenie proste nie jest. Wyobraźcie sobie ogromne wspólnoty, które mają kilka, a nawet kilkanaście tysięcy lokali. Cześć z nich to lokale użytkowe, których rekompensata nie dotyczy. Ale część to lokale mieszkalne, w których prowadzona jest działalność gospodarcza, ich też dopłata nie dotyczy. A teraz nałóżcie na to chaos, jaki panuje w spółdzielniach i brak wiedzy, w którym mieszkaniu mieszka rodzina, a w których prowadzona jest firma. Ufacie swojej spółdzielni? Ja bym dzwoniła cały wtorek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA