A może być jeszcze ciekawiej po tym, jak sejmowa większość postanowiła zrobić świąteczny prezent prezydentowi Władimirowi Putinowi, i pójść na udry z USA w sprawie TVN-u. O unijnym impasie ws. Krajowego Programu Odbudowy nie wspomnę – pisze Arek Braumberger.
Złoty do piątkowego popołudnia pełzał sobie raz w górę, raz w dół. Aż tu nagle niespodzianka: Sejm odrzucił weto Senatu i przyjął Lex TVN. Na reakcję Discovery i ambasady USA nie trzeba było długo czekać.
Osłabienie złotego w reakcji na przyjęcie ustawy wymierzonej w TVN to oczywiście lekkie nadużycie, wykorzystałem po prostu zbieg okoliczności, ale tak czy siak, uważam, że najciekawsze może być dopiero przed nami. Jeśli USA postanowią jakoś utrzeć nosa Zjednoczonej Prawicy, wtedy dopiero zrobi się ciekawie.
Złoty do najważniejszych walut przez większość dnia pozostawał w piątek na poziomie czwartkowego zamknięcia. Dopiero po południu euro, dolar i frank rozpoczęły nieśmiały marsz w górę, umacniając się odpowiednio o 0,1, 0,3 i 0,15 proc.
Od rana do godziny szesnastej poszczególne waluty poruszały się w następujących zakresach:
- euro 4,62344-4,64035
- dolar 4,07889-4,11365
- frank 4,44041-4,46075
Od początku tygodnia, a właściwie jeszcze od osłabienia po posiedzeniu RPP w środę 8 grudnia złoty pozostawał w konsolidacji. Od poniedziałku 13 grudnia:
- euro umocniło się o 0,35 proc.
- dolar o 0,45 proc.
- frank o 0,46 proc.
Z dużej chmury mały Fed
Tak zatytułował swój komentarz po posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki.
Okazało się bowiem, że tego powolnego pełzania walut raz w górę, raz w dół, nie zmieniła nawet wolta amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która zapowiedziała tapering. Co prawda kurs USDPLN wystrzelił do 4,1232, ale szybko opadł do wcześniejszego poziomu.
Amerykański bank centralny skupował dotąd papiery w tempie 120 mld dolarów na miesiąc. W styczniu zejdzie o 60 mld dolarów, a w połowie marca całkowicie wygasi skup. Miesiąc wcześniej planowano, że dojdzie do tego w maju. Amerykańskie stopy procentowe pozostały na poziomie bliskim zera, ale w 2022 roku ma dojść do pierwszych podwyżek. I to sporych, mówi się o 70-100 p.b.
W Europie na razie o podnoszeniu stóp nie ma mowy, EBC zapowiedział zakończenie programu skupu aktywów pod koniec marca 2022 r. i podniósł prognozy inflacji w 2022 r. do 3,2 proc. z 1,7 proc. i w 2023 r. do 1,8 proc. z 1,5 proc.
Efekt jest taki, że na parze EURUSD szala przechyla się na stronę tego drugiego, a to zwykle powoduje, że złoty dostaje w tyłek nie tylko od dolara, ale od wszystkich walut.
A może być jeszcze ciekawiej po tym, jak sejmowa większość postanowiła zrobić świąteczny prezent prezydentowi Władimirowi Putinowi, i pójść na udry z USA w sprawie TVN-u. O unijnym impasie ws. Krajowego Programu Odbudowy nie wspomnę.
Według listopadowych prognoz ekonomistów Credit Agricole do końca roku euro umocni się do 4,70 zł, w pierwszym kwartale przyszłego roku zejdzie do poziomu 4,65 zł, a potem do końca roku nie zejdzie już poniżej 4,60 zł. Podobnie rozwój sytuacji na EURPLN widzą analitycy Citi Handlowego. W ich opinii euro do końca roku umocni się do 4,69 zł, a w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy będzie kosztowało ok. 4,64 zł. Zwracają jednak uwagę, że średni kurs euro będzie w przyszłym roku wyższy o 12 gr i wyniesie 4,69 zł.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno 99 proc. ekonomistów, w tym Credit Agricole i Citi, spodziewało się umocnienia naszej waluty.