REKLAMA

Gdzie schowamy odpady z naszej atomówki? Finowie podpowiedzieli nam miejsce

W energetyce jądrowej stawiamy dopiero pierwsze, nieśmiałe kroki. I bywa, że nogi nam się plączą i tracimy równowagę. Tak jak w przypadku odpadów, które gdzie musimy w przyszłości składować. Ale od dwóch lat nie potrafimy znaleźć chętnej do tego zadania gminy. A może lepiej kopiować od najlepszych? Ostatnim hitem są głębokie, geologiczne składowiska. Szlak przeciera Finlandia.

odpady-radioktywne-skladowisko-pod-ziemia
REKLAMA

Powstanie w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej rodzi się trochę w bólach. Z jednej strony wiemy, że postawią nam ją na nogi Amerykanie, ale z drugiej już trzeba liczyć opóźnienie, bo szans na to, że inwestycja ruszy z przytupem zgodnie z planami - czyli w 2026 r. praktycznie nie ma wcale. Bardzo podobnie jest z odpadami radioaktywnymi, na które chętnych szukał rząd Morawieckiego i dalej szuka rząd Tuska. Z tym samym kiepskim efektem.

REKLAMA

Wyjścia innego nie mamy, bo Krajowe Składowisko Odpadów Promieniotwórczych w Różanie pęka w szwach i trzeba znaleźć nowe miejsce, zanim nasza nadmorska elektrownia jądrowa w Choczewie rozpocznie pracę. Z tym zadaniem nie poradziło sobie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Teraz za poszukiwania miejsca zabrało się Ministerstwa Przemysłu.

Odpady radioaktywne i geologiczne składowiska

Ale być może to droga donikąd. Zresztą w tym stwierdzeniu nie ma żadnej przesady. Pierwszy nabór chętnych gmin do takiego składowiska odpadów radioaktywnych prowadzony był do 15 listopada 2023 r. Potem do 30 czerwca 2024 r. I dalej to samo: zero chętnych. Ale być może trzeba zmodyfikować wcześniejszą taktykę. Jak donosi BBC, coraz większą popularnością cieszą się geologiczne odpadów nuklearnych (GDF). Pierwszy taki obiekty już powstał w Finlandii, w Szwecji ma być zlokalizowany dwie godziny jazdy od Sztokholmu. Takie składowisko planowane jest także we Francji, Wielkiej Brytanii i 20 innych krajach.

Więcej o odpadach przeczytasz na Spider’s Web:

GDF to podziemne konstrukcje, w których mogą być przechowywane radioaktywne i długowieczne odpady wytwarzane przez energetykę jądrową: nie tylko zużyte paliwo, ale też elementy reaktorów jądrowych, grafit z rdzeni, a także ciekły produkt uboczny z przetwarzania zużytego paliwa. Największą bolączka jest czas. Uzyskanie licencji na tego typu składowisko trwa ponad 20-30 lat.

Kluczem do lokalizacji GDF jest znalezienie odpowiedniej lokalizacji i chętnej społeczności gospodarza. Ale wszystko zaczyna się od geologii - przekonuje Amy Shelton, główna menedżer ds. zaangażowania społeczności w brytyjskiej Nuclear Waste Services.

Skały schowają odpady nuklearne na 100 tys. lat?

Europa obecnie przeczesywana jest przez inżynierów z różnych krajów, którzy poszukują dobrych terenów na tego typu składowiska odpadów atomowych GDF. Nie jest to łatwe, bo muszą być spełnione określone warunki. Nuklearne śmieci muszą być zakopane na głębokości od 500 do 1000 m. Skały zaś muszą dawać gwarancję przechowywania ich w ten sposób przez ponad 100 tys. lat. Najlepiej nadaje siędę tego granit i glina. Ponadto taka lokalizacja nie może znajdować się zbyt blisko ważnych warstw wodonośnych, które dostarczają świeżą wodę lokalnym społecznościom. 

Wiele lokalizacji, z których społeczności zgłosiły się na ochotnika, było absolutnie nierealnych, bo na przykład znajdowały się zbyt blisko przedmieść Paryża. Wyobraź sobie budowę składowiska odpadów nuklearnych w Harrow lub Wimbledonie – zaznacza Jacques Delay, naukowiec z Francji.

Nieczynne kopalnie węglowe raczej nie pomogą

A może idealnym miejscem dla odpadów radioaktywnych są nieczynne kopalnie węgla? Też są głębokie i dobrze zabezpieczone. W latach 60. i 70. ubiegłego stulecia Niemcy przechowywali w ten sposób niskoaktywne odpady. Eksperci są jednak sceptyczni. 

Kopalni nie zbudowano z myślą o odpadach nuklearnych, ani na dłuższą metę, ani z myślą o bezpieczeństwie nuklearnym - stawia sprawę jasno Neil Hyatt, główny naukowiec w Nuclear Waste Services.

REKLAMA

Eksperci przypominają też, że ulokowanie takiego składowiska odpadów GDF w kopalni jest niebezpieczne jeszcze pod jednym względem. Jeżeli w tym miejscu nadal są zasoby mineralne do eksploatacji, to zdecydowanie rośnie prawdopodobieństwo naruszenia składowiska w przyszłości. Finowie wolą budować GDF od podstaw.

W Finlandii jesteśmy przyzwyczajeni do budowania pod ziemią, aby uciec od pogody. Budowa nowego obiektu pozwala nam zaplanować cały teren od podstaw - tłumaczy Pasi Tuohimaa z Posiva Oy, fińskiej firmy zajmującej się utylizacją odpadów jądrowych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA