REKLAMA

Przyszedł list z nowym podatkiem. Miało być 150, jest 4000 zł. To nie pomyłka, odwołaniem możesz nic nie zdziałać

W tym roku podwyżka podatku od nieruchomości jest najwyższa o 25 lat. A właściwie może być najwyższa, ale nie musi, bo to decyzja samych gmin, czy skorzystają z maksymalnych dopuszczalnych stawek podatku i czy w ogóle podniosą podatki, czy trochę was oszczędzą. Niestety, wiemy już, że gminy nie mają litości. Podatki od nieruchomości w 2023 r. podniosło 92 proc. gmin w Polsce. Jedni będą musieli przełknąć podwyżkę o kilkanaście złotych, inni mogą się jednak zdziwić, jak im stawka skoczy 28-krotnie.

Przyszedł list z nowym podatkiem. Miało być 150, jest 4000 zł. To nie pomyłka, odwołaniem możesz nic nie zdziałać
REKLAMA

Gminy mają problem, żeby związać koniec z końcem, więc robią, co mogą, żeby zrównoważyć budżety. Dlatego w tym roku więcej z nich niż dotąd zdecydowało się ponieść wam stawki podatku od nieruchomości. Zrobiło to 92 proc. gmin w Polsce, podczas gdy rok wcześniej było to 88 proc., a w 2021 r. tylko 70 proc. – podał Polski Instytut Ekonomiczny.

REKLAMA

Nowe stawki podatku od nieruchomości. Podwyżka może być wyższa niż 11,8 proc.

Maksymalna dozwolona podwyżka stawka podatku od nieruchomości została w tym roku ustalona na 11,8 proc. Dla porównania, w 2022 roku maksymalne stawki na podatek od nieruchomości wzrosły o niecałe 5 proc.

Co to dokładnie oznacza?

Maksymalny podatek za 150-metrowy dom wzrośnie do 150 zł, czyli o 16,50 zł Niby niedużo. Ale już podatek za biuro, warsztat lub gabinet o takiej samej powierzchni użytkowany przez firmę zwiększyć się może o 456 zł, a należność za cały rok wyniesie 4317 zł.

To maksymalne stawki. PIE sprawdziło, jak urosły w praktyce. Średnio podatki od budynków mieszkalnych wzrosły o 11,6 proc., czyli niemal tyle, ile maksymalnie mogły, średnie stawki podatku od budynków pod działalność gospodarczą trochę mniej o 10,3 proc, a średnie stawki podatku od gruntów pod działalność o 11,3 proc.

Ale jak już zamiast 150 zł rocznie za dom, gmina każe ci zapłacić 4 tys. zł albo 800 zł za małą kawalerkę, to znaczy, że potraktowała cię jak przedsiębiorcę. Zdarza się to czasem przez pomyłkę, ale nie łykaj tego jak pelikan, tylko się odwołaj!  Gdzie? W urzędzie gminy. Bo zasada jest taka, że przedsiębiorcy płacą 28 razy więcej niż cywile.

Jesteś przedsiębiorcą, więc płać podatek jak przedsiębiorca

No chyba, że tylko ci się wydaje, że jesteś cywilem, ale przecież zarejestrowałeś w domu swoją działalność gospodarczą. Albo zarabiasz na wynajmie mieszkania, rozliczając się jako firma. Wtedy zaczynają się schody. I bardzo dobrze.

Przecierałam oczy ze zdumienia kilka tygodni temu, jak media płakały, że podatek od nieruchomości za kawalerkę może wynieść nawet 800 zł, a przecież powinien ledwo kilkadziesiąt złotych. Olaboga! Przecież to uderzy w lokatorów – grzmiały media.

Ale to jest właśnie ten przypadek, w którym to podatnik kręci, a potem się dziwi, że dostaje po łapach. Gdyby wynajmujący i najemca były osobami fizycznymi, podatek byłby groszowy. Ale jak lokal wynajmowany jest pod działalność gospodarczą, to normalne, że obejmuje go 28-krotnie wyższa stawka, co się dziwicie?

A jak wynajmowany jest przez osobę prywatną, ale właściciel jest firmą i jako firma się rozlicza? Dajcie spokój, przecież robi to właśnie po to, żeby sobie wszystko wciągnąć w koszty i optymalizować podatki. Skoro chce być firmą, niech będzie nią do końca, a nie udaje, że jest w ciąży tylko trochę.

REKLAMA

Teraz te częściowe ciąże mogą zdarzać się rzadziej niż dotąd, bo Ministerstwo Finansów i Naczelny Sąd Administracyjny postanowiły się za to zabrać i rozwiać wasze wątpliwości, czy jesteście w ciąży, czy jednak nie, bo zmieniły po prostu wykładnię i interpretacje istniejących od dawna przepisów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA