Nord Stream 2 gotowy, na Kremlu strzelają korki od szampanów. Kanclerz Merkel i prezydent Biden dali się ograć jak dzieci
Budowa gazociągu Nord Stream 2 została dziś całkowicie ukończona – poinformował w mediach społecznościowych z rana szef Gazpromu Aleksiej Miller. Tym samym dostawy gazu przez ten rurociąg mogłyby wystartować już z początkiem października.
Będzie to też wielki test polityczny dla amerykańskiego prezydenta i odchodzącej za chwilę z polityki niemieckiej kanclerz. Właśnie Joe Biden i Angela Merkel ustalili nie tak dawno, że już żadnych sankcji w związku z budową Nord Stream 2 nie będzie. W zamian Berlin ma za to pilnować, żeby Rosja nie zaczęła wykorzystywać rurociągu jak broni politycznej. Ceną za zgodę Kijowa na taki układ miało być członkostwo Ukrainy w NATO.
Nord Stream 2. W Moskwie strzelają korki od szampanów
Na amerykańskim prezydencie i niemieckiej kanclerz te żądania nie zrobiły jednak żadnego wrażenia. Uśmiechnęli się, pokiwali głowami ze zrozumieniem. I tyle. Dla Niemców bardziej liczą się ich obietnice, że jak tylko Rosja zacznie wykorzystywać Nord Stream 2 jako broń polityczno-gospodarczą, to Berlin zastosuje szereg wewnętrznych i zewnętrznych działań ochronnych. W jaki sposób? Tego już ani administracja amerykańska ani też niemiecka nie zdradzają.
Te obietnice nie mogą być jednak poważnie traktowane. Dobitnie pokazuje to obecna sytuacja na europejskim rynku gazu ziemnego, gdzie cena surowca urosła od początku roku już o 220 proc. Główną przyczyną takiej sytuacji jest zmniejszenie dostaw przez Gazprom. Od 6 do 17 sierpnia transfer radykalnie spadł. W kierunku Europy zamiast 2,1 na dobę wypuszczano 1,4-1,5 mld m sześciennych. W efekcie poszczególne kraje musiały sięgać do swoich gazowych zapasów i teraz ich magazyny zaczynają świecić pustkami. W kontekście uruchomienia Nord Stream 2 Gazprom ma zdecydowanie jeszcze większe możliwości manipulacji na rynku. I z pewnością z tego skorzysta. Berlin i Waszyngton nic na to nie poradzą.
Rosyjski gaz wygrał z polityką. Znowu
Ostateczne dokończenie budowy Nord Stream 2 pokazuje prymat rosyjskiego gazu i płynących z tego tytułu korzyści nad polityką. Przecież już wcześniej politycy z Polski i Ukrainy alarmowali, że wszystko może skończy się energetycznym dyktatem Rosji. Nawet wspólne oświadczenie przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Senatu USA oraz jego odpowiedników w Czechach, Estonii, Irlandii, Litwy, Łotwy, Polski, Ukrainy i Wielkiej Brytanii nic nie dało.
Marina Tsygankova, starszy analityk rynku gazu w Refinitiv, przewiduje z tytułu ukończenia budowy Nord Stream 2 spore kłopoty.
Europa może stanąć w obliczu niedoboru dostaw
– twierdzi.