REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Rewolucja w Niemczech. Nasi sąsiedzi zrywają z rosyjskim gazem, węgiel wraca w aureoli zbawcy

Rosja już przegrała. I nie chodzi tutaj o zamrażane majątki kolejnych oligarchów ze Wschodu. Rzecz w nowym układzie gospodarczym, który będzie omijać Moskwę szerokim łukiem. On już się zarysowuje, widać to najlepiej w energetyce. Tutaj nawet stali w uczuciach Niemcy bardzo możliwe, że zmienią strategię energetyczną na kolejne lata, co może dla Rosji być wyjątkowo bolesne.

01.03.2022
6:11
cena-emisji-CO2-Niemcy-Scholz
REKLAMA

Niemcy – przynajmniej do tej pory – planowali odchodzić od węgla odnawialnymi źródłami energii i rosyjskim gazem ziemnym. W odróżnieniu od Francuzów nie chcieli skupiać się na energetyce jądrowej i zaczęli zamykać swoje reaktory. Dlatego pod presją naszych zachodnich sąsiadów w projekcie unijnej taksonomii gaz ziemny jest traktowany jako paliwo zrównoważone.

REKLAMA

Surowiec do Niemiec miał być sprowadzany głównie z Rosji. Rurociąg Nord Stream 2 miał podwoić możliwości eksportowe Moskwy. I kiedy mogłoby się wydawać, że nic się w tej układance nie zmieni, wybuchła wojna na Ukrainie. Początkowo federalny rząd w Berlinie ograniczył się tylko do wstrzymania procesu certyfikacji Nord Stream 2, ale pod coraz silniejszym naporem niemieckiej opinii publicznej zaczął usztywniać swoje stanowisko.

Wojna na Ukrainie, czyli układ energetyczny od nowa

Oskarżany do tej pory o moskiewskie sympatie socjaldemokratyczny rząd w Berlinie zdecydował się na ostrą zmianę kursu. Kanclerz Olaf Scholz stwierdził, że wydarzenia ostatnich kilku dni pokazały, że odpowiedzialna, przyszłościowa polityka energetyczna ma decydujące znaczenie nie tylko dla gospodarki i środowiska, ale również dla bezpieczeństwa.

Musimy zmienić kurs, aby przezwyciężyć zależność od importu energii od poszczególnych dostawców 

– zapowiedział jednocześnie Scholz.

Berlin chce uniezależnić się przede wszystkim od energii sprowadzanej z Rosji. Obecnie – jak podaje Dyrekcja Generalna ds. Energii UE – 25 proc. energii zużywanej w Unii pochodzi z gazu ziemnego, z czego największa jego część sprowadzana jest z Rosji (41 proc.), Norwegii (24 proc.) i Algierii (11 proc.).

Eksperci zwracają uwagę, że do tej pory gaz z Rosji był najtańszy, a zapasy surowca były po stronie Rosji zdecydowanie większe niż u któregokolwiek z sąsiadów. 

Do dziś Rosja wypełnia wszystkie długoterminowe kontrakty. Branża gazowa uważa więc Rosję za wiarygodnego partnera handlowego – przekonuje Georg Erdmann, były kierownik Katedry Systemów Energetycznych w Instytucie Technologii Energetycznych na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie w rozmowie z CNBC.

Gaz ziemny: Niemcy reaktywują dawne inwestycje

Niemcy chcą zerwać z energetycznym uzależnieniem od Rosji w pierwszej kolejności, wypełniając magazyny gazu ziemnego. Obecnie – jak wylicza Gas Infrastructure Europe – 24 mld metrów sześciennych podziemnych kawern u naszych zachodnich sąsiadów wypełnionych jest w ok. 30 proc. Długoterminowe opcje i kupowanie dodatkowego gazu na rynkach światowych – w koordynacji z UE – ma te rezerwy zwiększyć o 2 mld metrów sześciennych gazu. Drugim krokiem jest powrót do zamkniętych wcześniej inwestycji.

Rząd Olafa Schulza zwrócił się już do spółki Uniper o wznowienie planów budowy terminalu LNG w Wilhelmshaven. Z kolei w koncernie RWE musieli się ucieszyć na wieść o budowie terminalu skroplonego gazu (LNG) w Brunsbuettel. RWE już wcześniej wspierał starania w tej kwestii German LNG Terminal, spółki joint venture utworzonej przez Gasunie, Oiltanking GmbH i Vopak LNG Holding.

Atom i węgiel też wrócą do łask

Oliver Krischer, reprezentujący w niemieckim parlamencie barwy Zielonych, stwierdził niedawno, że projekt ustawy, według której do 2035 r. odnawialne źródła energii będą stanowić 100 proc. niemieckich dostaw energii – jest już gotowy. Ale Berlin wie, że jak faktycznie chce się uniezależnić od rosyjskiego gazu, to takie regulacje mogą okazać się niewystarczające. Dlatego bardzo możliwe, że Niemcy zmodyfikują swoje wcześniejsze plany i na chwilę przeproszą się z energetyką jądrową.

Trzy elektrownie atomowe: Isar 2, Emsland i Neckarwestheim 2, należące do spółek energetycznych E.ON, RWE i EnBW miały zakończyć swoją działalność z końcem 2022 r. Ale być może pociągną dłużej. 

REKLAMA

Nie ma tematów tabu 

– twierdzi minister gospodarki Niemiec Robert Habeck

Tym samym zmianie może ulec nie tylko niemieckie podejście do atomu, ale do węgla też. Wcześniej parte koalicyjne, tworzące rząd po odejściu Angeli Merkel, zgodziły się na przesunięcie niemieckiego rozwodu z węglem z 2038 na 2030 r. Teraz, w dobie wojny na Ukrainie i chęci zerwania z rosyjskim uzależnieniem energetycznym, coraz głośniej mówi się u naszych zachodnich sąsiadów o tym, żeby dekarbonizację jednak wydłużyć w czasie i z węglem ostatecznie pożegnać się nieco później.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA