Domu nie sprzedasz, mieszkania nie wynajmiesz? Świadectwa energetyczne budynków to rewolucja, ale nie absurd
Projekt unijnej dyrektywy EPBD (Energy Performance of Buildings Directive) dotyczący świadectw energetycznych budynków rodzinnych jest obecnie w fazie uzgodnień miedzy Radą UE a Parlamentem Europejskim. W Polsce rynek nieruchomości czeka rewolucja. Ale wcale nie jest tak, że przewidywany w związku z tymi regulacjami jest zakaz sprzedaży czy wynajmu mieszkań niespełniających wymogów w zakresie generowania śladu węglowego.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii tłumaczy, że świadectwo charakterystyki energetycznej to dokument, który określa wielkość zapotrzebowania na energię niezbędną do zaspokojenia potrzeb energetycznych związanych z użytkowaniem budynku lub części budynku, czyli energii na potrzeby ogrzewania i wentylacji, przygotowania ciepłej wody użytkowej, chłodzenia, a w przypadku budynków niemieszkalnych również oświetlenia.
Obowiązek posiadania w określonych sytuacjach świadectwa charakterystyki energetycznej budynku lub części budynku wynika z prawa europejskiego - informuje resort.
Chodzi o nową dyrektywę budynkowa UE oraz o nową klasyfikację energetyczną budynków. Krajowa Agencja Poszanowania Energii, spółka Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ma już gotowy projekt energetyczny budynków. Wiadomo, że ok. 2 mln tych budynków jest w kiepskiej kondycji. Instytut Reform wcześniej obliczał, że więcej niż 1,7 mln nie ma ani centymetra izolacji cieplnej ścian, a ok. 347. tys. budynków ma bardzo niski standard ocieplenia. Wychodzi więc na to, że co trzeci budynek rodzinny - ok. 2 mln na ogólną liczbę 6,3 mln domów rodzinnych w Polsce - będzie miał sporo do poprawy w swoim świadectwie energetycznym.
Klasa energetyczna budynków, czyli od A do G
Energetyczny podział między literami A a G jest nam znany od lat, głównie dzięki zakupom sprzętu AGD. Im lodówka czy pralka jest bardziej energooszczędna, tym otrzymuje wyższa literę w alfabecie. I za chwilę tak samo będzie z mieszkaniami i budynkami rodzinnymi. Zgodnie z zapowiedzią MRiT, w Polsce wszystkie budynki dostaną swoją literkę w klasyfikacji energetycznej od 2024 r. Poznaliśmy już projekt kryteriów:
• klasa A+ - dla domów wytwarzających więcej energii niż jej zużywają;
• klasa A - dla domów jednorodzinnych, które zużywają mniej niż 63 kWh energii na metr kwadratowy rocznie, a w przypadku budynków wielorodzinnych (bloków, kamienic) - poniżej 59 kWh;
• klasa B - dla domów jednorodzinnych z zużyciem na poziomie 63–157 kWh, dla domów wielorodzinnych poniżej 141 kWh;
• klasa C - dla domów jednorodzinnych z zużyciem na poziomie 157–250 kWh, dla domów wielorodzinnych: 223 kWh;
• klasa D - dla domów jednorodzinnych z zużyciem 250–344 kWh, dla domów wielorodzinnych: mniej niż 305 kWh;
• klasa E - dla domów jednorodzinnych z zużyciem 344–438 kWh, dla domów wielorodzinnych: mniej niż 387 kWh;
• klasa F - dla domów jednorodzinnych z zużyciem 438–531 kWh, dla domów wielorodzinnych: mniej niż 469 kWh;
• klasa G - dla domów jednorodzinnych z zużyciem ponad 531 kWh, a dla domów wielorodzinnych: powyżej 469 kWh.
Bez zakazu sprzedaży czy wynajmu przy najgorszej klasie energetycznej
Przeciwnicy UE postanowili wykorzystać dyrektywę budynkowa UE do szerzenia nieprawdziwych informacji. Między innymi takich, jakoby wykorzystując nowe prawo, Bruksela miała zakazać sprzedaży i wynajmu budynków z najgorszym świadectwem energetycznym. Ale to nieprawda.
Projekt dyrektywy EPBD nie przewiduje zakazu sprzedaży czy wynajmu mieszkań niespełniających wymogów w zakresie generowania śladu węglowego. Za to wspomniana Dyrektywa przewiduje obowiązek udostępnienia nabywcy/wynajmującemu świadectwa charakterystyki energetycznej - tłumaczy w rozmowie z Bizblog.pl Paweł Lachman, prezes Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Bo też teraz wartość czy atrakcyjność inwestycji czy też wynajmu budynku/mieszkania zależy od kosztów utrzymania związanych z również z rachunkami za ogrzewanie czy ogólnie eksploatacji. I też im mniejsze te wydatki, tym wzrasta wartość samej nieruchomości.
W badaniach przeprowadzonych na rynku nieruchomości w stanie Nowy York wykazano, że każde obniżenie kosztów eksploatacji budynku o 100 dol. rocznie powoduje wzrost jego wartości o około 2000 dol. - przypomina amerykańskie wyliczenia Lachman.
A co jak ktoś takiego świadectwa energetycznego jednak nie wyrobi? Będzie wymierzona grzywna, dla której w dodatku nie określono górnej granicy, a zapominalscy i tak będą musieli postarać się o taki dokument, nawet jak opłacą nałożoną karę.