Na ostatniej prostej Ministerstwo Finansów po raz kolejny zmienia zdanie, komu będą przysługiwały nowe wakacje kredytowe. Limit wartości kredytu spadnie jednak z 2 mln zł do 1,2 mln zł, a do tego wakacje się opóźnią - miały być w marcu, będą dopiero w drugim kwartale.
W poniedziałek minister finansów pokazał ostateczny projekt ustawy o nowych wakacjach kredytowych, a we wtorek miał się nim zająć rząd, tylko posiedzenie rządu zostało w ostatniej chwili odwołane i przełożone na nadchodzący tydzień ze względu na zwołaną przez Prezydenta Radę Gabinetową.
Ale pośpiech i tak tu już nic nie pomoże - wiadomo, że wakacje kredytowe będą miały opóźnienie i Polacy najwcześniej będą mogli z nich skorzystać jednak w kwietniu, a nie jak wcześniej zapowiadano, w marcu.
Powód Ścieżka legislacyjna jeszcze długa i nie zdążymy - powiedział minister finansów.
To jednak nie znaczy, że kredytobiorcom coś przepadnie. Dotąd plan był tak, by jak w przypadku poprzedniej wersji wakacji kredytowych można było zawiesić jedną wybraną ratę w kwartale. Ponieważ w pierwszym kwartale Sejm nie zdąży uchwalić ustawy, kredytobiorcy będą mogli w drugim kwartale zawiesić dwie raty, a w kolejnych kwartałach już po jednej.
MF zmienia zdanie
Większa zmiana ostatecznej wersji projektu ustawy dotyczy tego, kto może z wakacji skorzystać. Są tu bowiem dwie bariery. Po pierwsze wakacje będą dostępne już nie dla wszystkich, a jedynie dla tych, którym rata pochłania ponad 35 proc. miesięcznych przychodów. Wiemy to od dawna, ale sam ten warunek mógłby spowodować, że ktoś, kto zarabia miesięcznie 30 tys. zł, a ratę kredytu ma większą niż 10500 zł, mógłby skorzystać z pomocy, choć na życie zostaje mu przecież jeszcze prawie 20 tys. zł.
Dlatego jest też drugi warunek - wartość zaciągniętego kredytu hipotecznego. I tu trochę były cyrki, bo w trakcie konsultacji UOKiK proponował, by wakacjami kredytowymi zostały objęte kredyty do wartości 1 mln zł, albo nawet i mniejsze. Te większe bowiem zaciągali zamożni ludzie i oni żadnego ratunku nie potrzebują.
W poniedziałek okazało się, że resort finansów poszedł jednak po rozum do głowy i wartość kredytu, który może podlegać wakacjom kredytowym obniżył do 1,2 mln zł. Nadal trochę dużo, ale ok, powiedzmy, że liczą sie intencje.
Ile to będzie kosztowało?
Oczywiście nie wynika to z potrzeby oszczędzania publicznych pieniędzy, bo to banki ponoszą koszty rządowych wakacji kredytowych. Ale to nie znaczy, że ich pieniądze można rozdawać bezsensownie na prawo i lewo.
Więcej o wsparciu dla kredytobiorców przeczytasz tu:
I nowe wakacje będą dla nich znacznie mniej kosztowne niż stare. Jak wynika z oceny skutków regulacji projektu ustawy, roczny koszt nowych wakacji wyniesie 3,6 mld zł pod warunkiem, że skorzystają z nich wszyscy uprawnieni.
Jeśli jednak skorzysta z nich taki odsetek kredytobiorców, jak w przypadku wakacji 1.0, wówczas koszt spadnie do 2,5 mld zł.
Dla porównania, stare wakacje kredytowe kosztowały banki 12,8 mld zł - czytamy w OSR i to dane na dzień 30 września 2023 r. Związek Banków Polski szacuje, że było to raczej 15 mld zł. Tak czy inaczej, gruba różnica. Nie można było tak od razu?