REKLAMA

Państwo łaknie kasy, więc może zacznie grać w zielone? Legalizacja marihuany to duże wpływy z akcyzy

Bardzo kosztowna polityka transferów społecznych oznacza jedno - państwo szuka wpływów do budżetu, gdzie się tylko da. Właściwie nie do końca, gdzie się da, bo zupełnie pomija co najmniej jeden obszar - akcyzę na marihuanę. Tylko że najpierw musiałoby ją zalegalizować.

Marihuana legalna i z akcyzą? Nowy pomysł na zasypywanie socjalnych dziur w państwowej kasie
REKLAMA

500 plus, rozszerzone 500 plus, trzynastka, a nawet czternastka dla emerytów, „Dobry Start” - to przykłady dosyć rozłożystej polityki socjalnej panującej obecnie nad Wisłą. Z jednej strony przekłada się ona na popularność przy wyborczych urnach, a z drugiej niemiłosiernie wypłukuje centralną kasę.

REKLAMA

Bo przecież, żeby dać - najpierw trzeba mieć. Tymczasem jeszcze w 2015 r. wydatki na socjal nad Wisłą kształtowały się na poziomie 15,4 proc. PKB. W 2017 r. to już było 16,4 proc., a za chwilę zbliżymy się do granicy 17 proc. Można się cieszyć, ale dobrze przy okazji zdawać sobie sprawę z kosztów. Tylko rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko to dodatkowe wydatki rzędu nawet 17 mld zł rocznie. A do tego dochodzi np. trzynastka dla emerytów, czyli ok. 7 mld zł.

Trudno więc się dziwić, że chcąc zaspokoić te socjalne potrzeby (wszak nowa kampania wyborcza rusza tuż po wyborach) rząd szuka pieniędzy. I może z politycznych względów będzie musiał zrezygnować np. z usunięcia 30-krotności ZUS, ale plany dotyczące chociażby ozusowania wszystkich umów, czy podniesienia akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe - są jak najbardziej do zrealizowana, co się już zresztą dzieje. 

Marihuana, czyli Lewica radzi szukać też zielonych pieniędzy

Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że czasy dobrej koniunktury właśnie mijają. Ba! O konieczności wyhamowania i przygotowania się na gospodarcze turbulencje wspomina sam prezes Jarosław Kaczyński. Tym bardziej potrzeba konkretnych zastrzyków gotówki do państwowej kasy, co by misterny plan socjalnych marchewek nie spalił na panewce. 

Okazuje się, że pomoc w tym względzie może nadejść z najbardziej nieoczekiwanej strony. Coraz głośniej bowiem o legalizacji marihuany i czerpania z tego też korzyści finansowych dla państwa - wspomina Włodzimierz Czarzasty z Lewicy i coraz częściej wtóruje mu Robert Biedroń i inni.

Najpierw było wrześniowe spotkanie z wyborcami z liściem marihuany w tle, potem sugerowanie depenalizacji tego chwasta na antenie RMF FM a teraz czas przyszedł na konkretną deklarację:

Trzeba się zastanowić, czy nie wprowadzić do obiegu legalnie konopi i wprowadzić od tego bardzo wysoką akcyzę. To może być rozwiązanie bardzo interesujące

- stwierdził w trakcie programu „Onet Rano” Czarzasty.

Zanim zaczniemy przeganiać demony - policzmy

Pomysł, żeby z pieniędzy wydawanych na używki opłacać wyższe cele, szczególnie oryginalny nie jest. Przecież w tym kierunku idzie przegłosowana już podwyżka akcyzy na wódkę i papierosy. Skoro i tak na to rocznie Polacy wydają dziesiątki miliardów złotych, to grzechem byłoby w takiej sytuacji z tego dalej nie skubać. I propozycja Włodzimierza Czarzastego idzie dokładnie w tym kierunku. 

Niektórzy nawet przekonują, że z tego tytułu mogłyby być większe pieniążki niż z podwyższania alkoholowo-tytoniowej akcyzy. Tak przynajmniej wskazują przykłady na zewnątrz, na czele z Kolorado. Ten amerykański stan (ok. 5,5 mln mieszkańców) potrzebował raptem trzech i pół roku, żeby osiągnąć pół miliarda dolarów ze sprzedaży marihuany. Obecnie miesięczne przychody z tego tytułu kształtują się na poziomie ok. 24 mln dolarów. 

Nad Wisłą też możemy sporo zyskać

W Kolarado mieszka ponad 6 razy mniej ludzi niż w Polsce. Idąc tropem tej prostej matematyki można kreślić przyszłe, marihuanowe przychody nad Wisłą na poziomie ponad 140 mln dol. Co miesiąc. W skali roku mówimy więc o kwocie między 1,5 a 2 mld dol. Przeliczając na polskie daje to ok. 6 mld zł. Do poselskich wyliczeń oprócz akcyzy dołącza się jednak również podatek VAT i tym samym roczne zyski ze sprzedaży legalnej marihuany w Polsce oscylują już na poziomie ok. 9 mld zł.

To więcej niż kosztuje trzynastka dla emerytów (7 mld zł). Ale w porównaniu z alkoholem i tytoniem marihuana ma ciągle u nas sporo do nadrobienia. Wszak na pierwszy (na piwo, wódkę i whisky) wydajemy już rocznie ok. 30 mld zł. Z kolei na wyroby tytoniowe - 28 mld zł. Łatwiej więc i bez medialnego szumy podnosić opłaty na znane od wieków używki niż otwierać nagle drzwi dla nowych.

Zielona moda przyjdzie do nas zza oceanu?

Nie raz, nie dwa pokazaliśmy, że potrafimy być tak wpatrzeni w Stany Zjednoczone, że nic nie jest nas w stanie oślepić. Przecież tak było przy okazji zakupu myśliwców F-16, które zakontraktowane pod koniec 2002 r. swoją zdolność operacyjną miały uzyskać w 2014 r. Ale do tej pory nikt oficjalnie nie potwierdził, że to się już stało.

Nie inaczej jest w przypadku wojsk amerykańskich, które mają stacjonować nad Wisłą i skutecznie odstraszać złego Moskala. Za tak rozumiane bezpieczeństwo „made in USA” przyjdzie nam jednak słono zapłacić - nawet 2 mld dolarów. To ok. 18 proc. całego budżetu MON kreślonego na ok. 41 mld zł. 

Więc być może wzrok premiera Mateusza Morawieckiego też przy okazji szukania pieniędzy na socjal z tęsknotą znowu skieruje się w stronę Stanów Zjednoczonych. Tam możliwe, że jeszcze w tym tygodniu do Izby Reprezentantów trafi projekt ustawy legalizującej marihuanę na terenie całych USA. 

REKLAMA

Zbyt długo traktowaliśmy posiadanie marihuany jako problem wymiaru sprawiedliwości i podstawę do oskarżenia, a nie jako osobisty wybór i kwestię zdrowia publicznego. Ściganie na szczeblu federalnym i wysyłanie do więzienia ludzi palących marihuanę jest nie tylko nierozsądne, ale też niesprawiedliwe

- stwierdza Jerrold Nadler, autor projektu.

No to może PiS wpatrzony w Trumpa jak w obrazek pójdzie jednak tym samym tropem? Prędzej możliwy jest przecież taki scenariusz, niż to, że Jarosław Kaczyński z kolegami posłuchają rad Włodzimierza Czarzastego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA